reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Ja tez mojemu kupuję ciuchy i ogólnie nie mam problemu z wydawaniem kasy na niego albo na prezenty dla innych ale jak mam kupić coś dla siebie to już mi się załącza skąpiradło w głowie 🤷🏻‍♀️😀 jak mam kupić dla niego tshirt za stówkę to spoko, a dla siebie szukam w sieciówkach za grosze bo kto to widział tyle płacić za koszulkę 😬😬😬
No ja mam to samo! Staremu czy córce kupię wszystko, nie patrze na stan konta w ogóle. Ale sobie, to już szukam coś na promocjach xD ostatnio kupiłam 3 pary sandałek zimą, bo kosztowały 50 zł, a latem to ze 150 był musiała wydać, taki ze mnie Janusz biznesu 😂 zima zleciała a ja w tym roku nowe sandaleczki jak ta lala 😃
 
reklama
To ja zakończę tę dyskusję, że 12% osób pobierających 500 plus to osoby biedne, a 25% to najbogatsi Polacy ;)
Ja tylko dodam, to co niżej, bo z perspektywy dużego miasta albo pewnej grupy społecznej tego nie widać :p.

500+ to jest kropla w morzu :p.
U mnie na wsi ludzie dostają węgiel na zimę, talony na jedzenie (sprzedają je niejednokrotnie), dopłaty do prądu, paczki z ubraniami, ich dzieci mają wyżywienie w szkołach (na szczęście!), opłacone przez GOPR wycieczki i składki szkolne. Generalnie to co dostają w gotówce - takie 500+, zasiłek rodzinny itp. mogą przeznaczyć na alkohol, papierosy, Passata z Niemiec i takie atrakcje. Bardzo często to też nie jest tak, że zupełnie nie pracują, tylko pracują całe życie na czarno, żeby państwo ich nie okradało (!) z podatków i dodatkowo nie zabrało tych wszystkich bonusów.

I podejrzewam, że tak jest nie tylko w Polsce :p.

Czy to jest fajne i komfortowe życie? Dla mnie czy dla Ciebie nie ale znajdzie się cała rzesza fanów.
 
Ja tylko dodam, to co niżej, bo z perspektywy dużego miasta albo pewnej grupy społecznej tego nie widać :p.

500+ to jest kropla w morzu :p.
U mnie na wsi ludzie dostają węgiel na zimę, talony na jedzenie (sprzedają je niejednokrotnie), dopłaty do prądu, paczki z ubraniami, ich dzieci mają wyżywienie w szkołach (na szczęście!), opłacone przez GOPR wycieczki i składki szkolne. Generalnie to co dostają w gotówce - takie 500+, zasiłek rodzinny itp. mogą przeznaczyć na alkohol, papierosy, Passata z Niemiec i takie atrakcje. Bardzo często to też nie jest tak, że zupełnie nie pracują, tylko pracują całe życie na czarno, żeby państwo ich nie okradało (!) z podatków i dodatkowo nie zabrało tych wszystkich bonusów.

I podejrzewam, że tak jest nie tylko w Polsce :p.

Czy to jest fajne i komfortowe życie? Dla mnie czy dla Ciebie nie ale znajdzie się cała rzesza fanów.
Dlatego dodatki powinny być dla pracujących, koniec i kropka. W Niemczech też było rozdawnictwo, ale jak się nazjeżdżalo ciapatych z dzisieciorgiem dzieci i na wszystko trzeba było im dać, to się skoczylo. Od kilku lat kindergeld (takie nasze 500plus) jest tylko dla pracujących.
A co do pracujących na czarno to już kompletnie tego nie rozumiem. Z czego potem emerytura? Będą patrzeć na dzieci, że mają ich utrzymywac? Ja nie wiem jak można nie myśleć tak o przyszłości. Ja bym się nawet nie zgodzila na to, że Pół wypłaty pod stołem a pół na konto, tylko chce mieć odprowadzone składki od całości wypłaty, bo myślę, co będzie jak będę stara. Chcę dać wnukom prezent na uridziny, chce sobie jechać na wakacje czy sanatorium, chce mieć na leki w razie czego i nie prosić się dzieci czy wnuków o kasę na życie. A oni też mogą nie mieć z czego dać
 
Dlatego dodatki powinny być dla pracujących, koniec i kropka. W Niemczech też było rozdawnictwo, ale jak się nazjeżdżalo ciapatych z dzisieciorgiem dzieci i na wszystko trzeba było im dać, to się skoczylo. Od kilku lat kindergeld (takie nasze 500plus) jest tylko dla pracujących.
A co do pracujących na czarno to już kompletnie tego nie rozumiem. Z czego potem emerytura? Będą patrzeć na dzieci, że mają ich utrzymywac? Ja nie wiem jak można nie myśleć tak o przyszłości. Ja bym się nawet nie zgodzila na to, że Pół wypłaty pod stołem a pół na konto, tylko chce mieć odprowadzone składki od całości wypłaty, bo myślę, co będzie jak będę stara. Chcę dać wnukom prezent na uridziny, chce sobie jechać na wakacje czy sanatorium, chce mieć na leki w razie czego i nie prosić się dzieci czy wnuków o kasę na życie. A oni też mogą nie mieć z czego dać
W Niemczech się nazjeżdżało kiedyś, u nas też teraz dużo ludzi z zagranicy utrzymywanych przez państwo. Ciekawe czy coś się zmieni 🙃
 
Właśnie trafiłam na jakieś przypadkowe video na FB, w którym pani przedstawia swój problem typu "Jak żyć?". Zarabia 1800E, przedstawiła wszystkie swoje wydatki miesięczne (łącznie z rozrywkami, itp), i zostaje jej 20E - jak żyć?... Ja może nie rozumiem wielu rzeczy, ale.. to chyba dobrze, że jej zostaje...? Może ja mam jakieś bazowe wymagania życiowe, ale no nie wiem... dla mnie nie jest biedą nie móc chodzić do restauracji codziennie czy nie wyjeżdżać na egzotyczne wakacje kilka razy w roku...
Wszystko zależy od stylu życia, nie jest biedą nie móc wyjechać kilka razy w roku na wakacje, ale jednak uwazam, ze jeśli pracujesz i to często ciężko to wyjazd raz w roku na wakacje całą rodziną i wysłanie dzieci na ferie to takie raczej podstawowe potrzeby. nie chciałabym musieć brać pożyczek żeby pokazać dzieciom morze. Nie mówię tu o życiu w skrajnym ubóstwie gdzie zastanawiasz się czy kupić opał na zimę czy nowe okulary bo Ci pękło szkło, ale o normalnym życiu na przyzwoitym poziomie, w którym mogę iść z dziećmi do kina i na pizzę i nie musze na to odkładać 3mce. Rozrywka (książka, kino, teatr, kawa czy obiad ze znajomymi na rynku) jest istotnym elementem życia, nie niezbędnym ale jednak istotnym. I fajnie by było gdyby po tym wszystkim udało się jeszcze coś odłożyć na niespodziewane wydatki, coś więcej niż 20e miesięcznie ;)
 
Haga 🇳🇱
A teraz jesteśmy w drodze do noclegu we Francji (aktualny status: przejazd przez Belgię 😁)
 

Załączniki

  • 7C7DDF7A-1D5B-4C15-9A8B-59AD93C7D13F.jpeg
    7C7DDF7A-1D5B-4C15-9A8B-59AD93C7D13F.jpeg
    2,6 MB · Wyświetleń: 59
  • 08429B9F-9696-4E74-80F7-EB5336B6195C.jpeg
    08429B9F-9696-4E74-80F7-EB5336B6195C.jpeg
    2,8 MB · Wyświetleń: 64
  • ADEE1FA3-BF87-4CFF-9736-BE8FBF99BBA5.jpeg
    ADEE1FA3-BF87-4CFF-9736-BE8FBF99BBA5.jpeg
    2,6 MB · Wyświetleń: 57
  • D26C2CFF-C138-41D5-982E-EB60534EE2D0.jpeg
    D26C2CFF-C138-41D5-982E-EB60534EE2D0.jpeg
    2,4 MB · Wyświetleń: 59
Dziewczyny, od dwóch godzin wkręcam, że coś tu widzę 🤣🤣🤣
Do miesiączki 4dni 😅
 

Załączniki

  • 534de5be-17a0-42db-96d7-269139120f3c.jpeg
    534de5be-17a0-42db-96d7-269139120f3c.jpeg
    15,1 KB · Wyświetleń: 85
Wiecie, ja tez może mam takie podejście do sprawy, bo jestem z biednej rodziny wielodzietnej i pisząc biednej mam na myśli biednej-biednej. Mama pracowała od świtu do nocy, ojciec tak samo, wychowywało mnie starsze rodzeństwo, nie było nas stać na nic, nie byłam NIGDY na wakacjach z rodzicami (nawet nad głupim jeziorem pod namiotem), nie jeździłam na szkolne wycieczki chyba, ze rada rodziców zrzuciła się na mój wyjazd, nie wyprawiałam urodzin z gośćmi, nosiłam ubrania po rodzeństwie, zeszyty w podstawówce kupowała mi wychowawczyni na początku roku szkolnego. Wtedy tez czasy były inne i ogólnie większość ludzi nie była zamożna, ale na początku roku na wypracowania „jak minęły mi wakacje” pękało mi serce słuchając opowieści innych. Morze zobaczyłam w wieku 16 lat, bo brat mnie zabrał z dziewczyną, góry jak miałam 20 parę- pojechałam z aktualnym narzeczonym. Rodzice nie uczyli mnie jazdy na nartach ani pływania, nie mam takich wspomnień. Ostatnio byliśmy na weselu gdzie były wystawione zdjęcia młodych z dzieciństwa i mój stary mówi, ze super, może my tez takie coś zrobimy? No nie zrobimy, ja nie mam takich zdjęć bo nie było nas stać na aparat! I nie chodzi o to, ze się teraz żale, ot biedne życie, jestesmy i zawsze byliśmy mimo wszystko szczęśliwą i bardzo mocno kochającą się rodziną ale kurczę, no nie, nie chcę takiego życia dla moich dzieci, chcę żeby mogły zobaczyć choćby Polskę i żeby nie robiło im się słabo na pytanie kto z klasy chce jechać do kina.
 
reklama
Do góry