Hej,Dzień dobry, czy są tutaj dziewczyny, które chcą mieć dziecko, ale powstrzymuje ich lęk przed ciążą?
Nie przeraża mnie tylko sn. Przeraża mnie cały ten okres ciąży. Czy ktoś tak ma i chciałby pogadać?
Muszę opanować ten problem na ile się da.
Podziele z toba kilka informacji i mam nadzieje, ze okaza sie przydatne.
Po pierwsze, piszesz o swoim problemie nazywajac go lękiem i przerazeniem. Mysle, ze moze warto byloby zrobic sobie maly risercz, takie rozeznanie? Np mozesz zaczac od dowiedzenia sie troche wiecej o tym, czym jest tokofobia- zobacz, czy cos z opisu tego zaburzenia rezonuje z toba i twoimi doswiadczeniami.
Druga sprawa- to, ze poszukujesz wsparcia emocjonalnego, wbrew przedmowczyn, ktore troche cie tutaj szorstko potraktowaly, jest w porzadku.
Przy kazdym problemie zawsze warto jest szukac takiego wsparcia, to normalne, ze chcemy poczuc, ze to nie tylko my mamy taki a taki problem. To jest okej, z jednym „ale”- patrz: punkt pierwszy- czyli dowiedz sie troche najpierw sama o tym, czym jest ten problem.
Po trzecie, warto bys wiedziala, i chyba o to chodzilo m.in LadyLoka, ze poszukiwanie jedynie wsparcia emocjonalnego nie jest rozwiazaniem. To moze byc dobry poczatek, ale do rozwiazania bardziej zblizy cie wlasnie edukacja oraz nastepujace po niej zgloszenie sie do specialisty, np psychologa, psychoterapeuty. Dobrze, by byla to osoba, ktorej znajome sa tematy okoloporodowe. Odpowiednio dobrana terapia moze pomoc ci stanac twarza w twarz z twoimi lękami. Podjecie terapii oczywiscie bynajmniej nie jest prostym tematem, nikt nie mowi, ze bedzie latwo. Ale wazna role w efektach terapii zawsze odgrywa motywacja. Jesli dla ciebie bardzo wazna wartoscia jest zostanie mama, to mysle ze jest spory krok do przodu.
Przytoczylas w swoich odpowiedziach przyklad kobiet z nieplodnoscia. Wierz mi, a jestem gotowa napisac to w ich imieniu- one nie potrzebuja „ojojania”. Owszem, moga wspierac sie nawzajem m.in. tu na forum, ale przede wszystkim potrzebuja dzialania i one dzialaja. Walcza, badaja sie, lecza. To cholernie silne babki i przechodza, kazda z nich, swoja wlasna trudna droge pelna wybojow. I to to je moze zblizac do spelnienia ich marzen, a nie samo wygadanie sie. Z twoich wypowiedzi (chociazby pomylenie nieplodnosci z bezplodnoscia czy sugerowanie jakoby terapia=takie proste) bija spore braki w wiedzy, stad tez moja pierwsza wskazowka dla ciebie to edukacja. Stawanie okoniem, ze „osoby zdrowe nie zrozumieja tych z zaburzeniem” gdzie sama nic nie wiesz o swoim zaburzeniu, tez jest troche bez sensu. Nikt nie przyszedl sie tu z toba klocic, bo to nie podworko i nie jestesmy w podstawowce.
Nie ma nic zlego w szukaniu wsparcia i dzielenia sie doswiadczeniami, po prostu nie traktuj tego jako celu, a jedynie jeden z krokow do niego. Powodzenia
Ostatnia edycja: