reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

Kan. 1061
§ 1. Ważne małżeństwo pomiędzy ochrzczonymi nazywa się tylko zawartym, jeśli nie zostało dopełnione; zawartym i dopełnionym, jeśli małżonkowie podjęli w sposób ludzki akt małżeński przez się zdolny do zrodzenia potomstwa, do którego to aktu małżeństwo jest ze swej natury ukierunkowane i przez który małżonkowie stają się jednym ciałem.

Kan. 1084
§ 1. Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury.
§ 2. Jeśli przeszkoda niezdolności jest wątpliwa, czy wątpliwość ta jest prawna czy faktyczna, nie należy zabraniać zawarcia małżeństwa ani też, dopóki trwa wątpliwość, orzekać jego nieważności.
§ 3. Niepłodność ani nie wzbrania zawarcia małżeństwa, ani nie powoduje jego nieważności, z zachowaniem przepisu kan. 1098.


Czyli niepłodność spoko. Niemożność współżycia niespoko. I teraz tak: jak ktos jest niepłodny to może zawrzeć związek małżeński, jak ktos nie może współżyć (i to trwale i tu jako przykład podano nam impotencję) to nie może.
Co do braku macicy zastanawiam się czy to nie będzie właśnie kwalifikowane jako niezdolność do dokonania stosunku małżeńskiego - bo to nie tylko seks ale właśnie prokreacja. Tu by trzeba było poszukać
 
reklama
Dalej. Sama to przyznam, ale nie widziałam akt, nie wiem, co było przesłanka, a bez znajomosci akt nie będę się wypowiadać. Bez znajomosci akt Gazeta opolska powiedziała, ze mój P. spowodował kolizje karetka, podczas kiedy okazało się, ze wyrok zapadł przeciwko kierowcy samochodu, który się z nią zderzył.
No nie jest wielką tajemnicą, że sądy biskupie są skorumpowane i jak się ma odpowiednio dużo pieniędzy to unieważnienie małżeństwa, które trwało ponad 20 lat z powodu niezdolności psychicznej do jego zawarcia X lat temu, da się załatwić. A potem nawet ślub na Wawelu.

Catusgeekus kiedyś opowiadała jak wyglądało jej unieważnienie małżeństwa (po dwóch latach, też mąż poleciał w jej niedojrzałość psychiczną).

Oczywiście możemy zakładać, że pan Kurski unieważnił to małżeństwo dlatego że jest głęboko wierzący i nie chciał dłużej oszukiwać swojej kochanki (w tym przypadku prawowitej narzeczonej?), że z kobietą której przysięgał 25 lat wcześniej i ma kilkoro dzieci, coś go formalnie łączy :p...
 
Co do braku macicy zastanawiam się czy to nie będzie właśnie kwalifikowane jako niezdolność do dokonania stosunku małżeńskiego - bo to nie tylko seks ale właśnie prokreacja. Tu by trzeba było poszukać
Ale brak macicy nie oznacza braku pochwy ;p. Mój kumpel się kiedyś zajmował prawem kanonicznym i według niego po histerektomii nadal można się hajtać. Prowadziliśmy kiedyś takie dyskusje ;).
 
No nie jest wielką tajemnicą, że sądy biskupie są skorumpowane i jak się ma odpowiednio dużo pieniędzy to unieważnienie małżeństwa, które trwało ponad 20 lat z powodu niezdolności psychicznej do jego zawarcia X lat temu, da się załatwić. A potem nawet ślub na Wawelu.

Catusgeekus kiedyś opowiadała jak wyglądało jej unieważnienie małżeństwa (po dwóch latach, też mąż poleciał w jej niedojrzałość psychiczną).

Oczywiście możemy zakładać, że pan Kurski unieważnił to małżeństwo dlatego że jest głęboko wierzący i nie chciał dłużej oszukiwać swojej kochanki (w tym przypadku prawowitej narzeczonej?), że z kobietą której przysięgał 25 lat wcześniej i ma kilkoro dzieci, coś go formalnie łączy :p...
Mowie, mnie mój zawód nauczył wypowiadać się dopiero jak się widzi akta ;) ja nie mowie, ze tak nie było, ja mowie, ze nie wiem, co jest w aktach i dlatego nie chcę zabierać głosu.
 
Czyli teoretycznie ludzie się rozwodzą w sądzie to żadne z nich nie powinno mieć dzieci z kimś innym, chyba że małżeństwo zostaje unieważnione przez kościół… bądź też jak napisałaś jedna ze stron umiera.

Ja generalnie mam się za wierząca po swojemu. Do kościoła raczej nie chodzę ale często się modlę. Natomiast absurdy wykreowane przez kościół mnie często zaskakują. Jak np to. Nie byłam tego świadoma.
No to jakby o mnie bo brałam ślub kościelny z moim już byłym mężem. Tzn. według kościoła nadal aktualnym bo mam rozwód ale nie mam unieważnienia sakramentu 🤷‍♀️
Więc aktualnie żyję w grzechu do momentu, aż mój były mąż odejdzie z tego świata (bez złośliwości - życzę mu dobrze :p) Ale to jest kwestia wiary, którą przyjmujemy bądź nie z całym "dobrodziejstwem" inwentarza.

Absurdem wydają mi się bardziej przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego mówiące o uznaniu ojcostwa w przypadku rozwodu i tych 300 dniach od uprawomocnienia się orzeczenia 🤷‍♀️ Więc teoretycznie gdybym nie straciła ciąży w lutym (termin porodu był na wrzesień) to zgodnie z przepisami dziecko byłoby uznane za dziecko mojego byłego męża 🤷‍♀️ No chyba, że wzięłabym ślub cywilny przed porodem 😂
 
reklama
Mowie, mnie mój zawód nauczył wypowiadać się dopiero jak się widzi akta ;) ja nie mowie, ze tak nie było, ja mowie, ze nie wiem, co jest w aktach i dlatego nie chcę zabierać głosu.
No i trochę ciężko byłoby Ci przyznać jako bardzo wierzącej osobie, że w sądzie biskupim lubią pieniądze :p. Także spoko, ja to rozumiem ;).

Przecież my sobie na forum rozmawiamy a nie rozstrzygamy ze stuprocentową pewnością ;P.
 
Do góry