reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

To prawda, że wiele osób ma gorzej, ale przetłumaczyć to sobie to jedno, a zmienić swoje odczucia to zupełnie inna bajka. Gdzieś kiedyś usłyszałam, że mówienie ,,ciesz się, inni mają gorzej'' ma tyle sensu co ,,smuć się, bo inni mają lepiej''. Żyjemy naszym życiem, a nie tych co mają lepiej lub gorzej.
Masz rację. Napisałam to wszystko tak odruchowo, mając w sumie na myśli tylko może jakiś jeden przypadek, ale tak w ogóle to się chyba nie porównuję, bo idzie zwariować... Ale co mnie drażni to fakt, gdy ci, którym wszystko się udaje, narzekają. I jeszcze mi powiedzą, że wszystko jest indywidualne. Że może mnie jest smutno, bo mi zmarły 3 osoby i nie mogę mieć dzieci, ale im się samochód popsuł... i każdy przeżywa świat na swój sposób. No ale dobra, to nie licytacja, wiadomo.
 
reklama
Nie zacytowałam żadnej konkretnej wypowiedzi bo już mi się nie chciało na ten temat odzywać ale muszę bo się uduszę :p Ja totalnie nie rozumiem tego zazdroszcznia, że ktoś bez problemu zachodzi w ciąże - chętnie posłucham argumentów skąd to się bierze. Przecież tak powinno być i taka jest norma i taka jest jakby nie patrzeć funkcja człowieka - jak każdego innego zwierzaka - mamy przedłużyć gatunek. Inna sprawa, że najlepszym wiekiem od strony biologicznej jest 20 pare lat i ja tez się zastanawiam czy gdybym była młodsza to czy byłoby inaczej - moze tak, moze nie - tego się już nigdy nie dowiem.

Mam z bliskiego otoczenia dwie koleżanki z bezproblemowych ciąż i sa po rozwodach - to one jednak maja fajnie i sprawiedliwe czy może tak sobie? Mam przyjaciółkę która jest w ciąży i jednocześnie na terapii bo wychodzą potwory, że całe życie marzyła o tym, żeby jej rodzice byli razem. Mam przyjaciółkę która ma dwójkę super dzieciaków (z bezproblemowych ciąż) i ekstra faceta ale od gimnazjum przez 10 lat przeżywał koszmar z ojcem alkoholikiem.

Wydaje mi się, że u każdego w życiu sa problemy i radości - coś przyszło łatwo a coś trudno. A zadrość czy tez poczucie niesprawiedliwości bo ktoś ma lepiej jest w życiu człowieka taka niepotrzebna.
Zazdrość to uczucie, nie musi mieć racjonalnych argumentów ;). I Ty nie musisz się tak czuć i tego rozumieć ale inni mogą. Nie ma tu czego uzasadniać ani o czym dyskutować ;).
 
Nie zacytowałam żadnej konkretnej wypowiedzi bo już mi się nie chciało na ten temat odzywać ale muszę bo się uduszę :p Ja totalnie nie rozumiem tego zazdroszcznia, że ktoś bez problemu zachodzi w ciąże - chętnie posłucham argumentów skąd to się bierze. Przecież tak powinno być i taka jest norma i taka jest jakby nie patrzeć funkcja człowieka - jak każdego innego zwierzaka - mamy przedłużyć gatunek. Inna sprawa, że najlepszym wiekiem od strony biologicznej jest 20 pare lat i ja tez się zastanawiam czy gdybym była młodsza to czy byłoby inaczej - moze tak, moze nie - tego się już nigdy nie dowiem.

Mam z bliskiego otoczenia dwie koleżanki z bezproblemowych ciąż i sa po rozwodach - to one jednak maja fajnie i sprawiedliwe czy może tak sobie? Mam przyjaciółkę która jest w ciąży i jednocześnie na terapii bo wychodzą potwory, że całe życie marzyła o tym, żeby jej rodzice byli razem. Mam przyjaciółkę która ma dwójkę super dzieciaków (z bezproblemowych ciąż) i ekstra faceta ale od gimnazjum przez 10 lat przeżywał koszmar z ojcem alkoholikiem.

Wydaje mi się, że u każdego w życiu sa problemy i radości - coś przyszło łatwo a coś trudno. A zadrość czy tez poczucie niesprawiedliwości bo ktoś ma lepiej jest w życiu człowieka taka niepotrzebna.
Tylko że ta zazdrość to właśnie to subiektywne odczucie, na które czasem niewiele da się poradzić... Oczywiście, że nie da się zważyć na szali doświadczeń każdego i ich porównać - bo do tego dochodzi jeszcze sam sposób przeżywania, u każdego inny. Podziwiam wszystkich tych, których życie nie rozpieszcza i radzą sobie, jak mogą. Nie podziwiam siebie, bo zawsze może być gorzej, fakt. Ale uważam, że nigdy nie miałam łatwo, po dziś dzień. Ale nie ja jedna.
To nie jest jakaś zazdrość-zawiść z mojej strony wobec tych, którzy mają wszystko "zgodnie z naturą". Nie lubię jedynie komentarzy, rad, uwag dotyczących posiadania dzieci ze strony takich osób. Bo tak naprawdę nie za bardzo mamy o czym rozmawiać. W sumie to myślę o kimś konkretnym, nie generalizuję, więc...
 
Zazdrość to uczucie, nie musi mieć racjonalnych argumentów ;). I Ty nie musisz się tak czuć i tego rozumieć ale inni mogą. Nie ma tu czego uzasadniać ani o czym dyskutować ;).
Jasne, że nie każde uczucie jest racjonalne. Niemniej dziewczyny (co ciekawe większość) dziś pisały, że sprawia im przykrość jak się dowiadują o ciążach osób ze swojego otoczenia i czuja niesprawiedliwość bo komuś się udało bez problemu. A jesteśmy też w takim wieku, że teraz sporo osób z naszego otoczenia zachodzi w ciąże i pomyślałam, że może warto podyskutować bo może chociaż jedna z dziewczyn zmieni postrzeganie i przestanie jej to sprawiać przykrość.
 
Jasne, że nie każde uczucie jest racjonalne. Niemniej dziewczyny (co ciekawe większość) dziś pisały, że sprawia im przykrość jak się dowiadują o ciążach osób ze swojego otoczenia i czuja niesprawiedliwość bo komuś się udało bez problemu. A jesteśmy też w takim wieku, że teraz sporo osób z naszego otoczenia zachodzi w ciąże i pomyślałam, że może warto podyskutować bo może chociaż jedna z dziewczyn zmieni postrzeganie i przestanie jej to sprawiać przykrość.

Myśle, ze nie chodzi to u postrzeganie tylko o zwyczajne ludzkie odczucia nad którymi raczej ciężko zapanować.
Niejedna z nas ma lata/miesiące prób za sobą, przeszła różne doświadczenia i wg mnie nie ma się co dziwić, ze ktoś czuje ukłucie w sercu. Bo przecież mamy w sobie tyle miłości, którą chcemy przelać na te nasze małe brzdące a tu ciagle nic..
 
Tylko że ta zazdrość to właśnie to subiektywne odczucie, na które czasem niewiele da się poradzić... Oczywiście, że nie da się zważyć na szali doświadczeń każdego i ich porównać - bo do tego dochodzi jeszcze sam sposób przeżywania, u każdego inny. Podziwiam wszystkich tych, których życie nie rozpieszcza i radzą sobie, jak mogą. Nie podziwiam siebie, bo zawsze może być gorzej, fakt. Ale uważam, że nigdy nie miałam łatwo, po dziś dzień. Ale nie ja jedna.
To nie jest jakaś zazdrość-zawiść z mojej strony wobec tych, którzy mają wszystko "zgodnie z naturą". Nie lubię jedynie komentarzy, rad, uwag dotyczących posiadania dzieci ze strony takich osób. Bo tak naprawdę nie za bardzo mamy o czym rozmawiać. W sumie to myślę o kimś konkretnym, nie generalizuję, więc...
A to ja się zgadzam, że rady czy uwagi od takich osób to jest często jakieś nieporozumienie. Niepłodność to w ogóle temat tabu i często ludzie tez nie wiedza dokładnie co mówić/robić wiec chcą udzielać rad - bo chcą pomoc. I często myśle ze chcą dobrze a wychodzi jak zwykle 🤷‍♀️
 
Jasne, że nie każde uczucie jest racjonalne. Niemniej dziewczyny (co ciekawe większość) dziś pisały, że sprawia im przykrość jak się dowiadują o ciążach osób ze swojego otoczenia i czuja niesprawiedliwość bo komuś się udało bez problemu. A jesteśmy też w takim wieku, że teraz sporo osób z naszego otoczenia zachodzi w ciąże i pomyślałam, że może warto podyskutować bo może chociaż jedna z dziewczyn zmieni postrzeganie i przestanie jej to sprawiać przykrość.
ja nie tyle co napisałam, że jest mi przykro... tylko napisałam, że tak jak się teraz zaangażowałam widzę i poznaję ludzi to się zastanawiam, jak to jest ktoś ma super wyniki i od roku nic, ktoś o nic nie dba i po mc cyk i ma. No i fakt, może i trochę zazdroszczę koleżankom, że tak szybko im się udało, co nie zmienia faktu że nadal życzę im bardzo dobrze i cieszę się wraz z nimi - ale pewnie u większości mimo wszystko pojawia się myśl, czy mi się kiedyś uda. Ja nie uważam że to coś dziwnego. Nie ma też we mnie żadnych złośliwych odczuć, po prostu czasem się pojawi poczucie smutku. W rodzinie miałam jedną parę która starała się kilka lat, jak dowiedziała się o ciąży swojej szwagierki, to się ucieszyła, po czym poszła się wypłakać do wc, co dla każdego było zrozumiałe, jak również dla samej przyszłej mamy.
 
Jasne, że nie każde uczucie jest racjonalne. Niemniej dziewczyny (co ciekawe większość) dziś pisały, że sprawia im przykrość jak się dowiadują o ciążach osób ze swojego otoczenia i czuja niesprawiedliwość bo komuś się udało bez problemu. A jesteśmy też w takim wieku, że teraz sporo osób z naszego otoczenia zachodzi w ciąże i pomyślałam, że może warto podyskutować bo może chociaż jedna z dziewczyn zmieni postrzeganie i przestanie jej to sprawiać przykrość.
Mnie też to czasem sprawia przykrość i też zazdroszczę, że innym ludziom posiadanie dzieci przychodzi łatwo i nie muszą przechodzić tego co ja. Nie ma tu nic do zmieniania moim zdaniem. Przecież nie zachowuję się podążając za tym uczuciem i nie robię im żadnej przykrości, nawet o tym nie wiedzą ;-).
 
reklama
@Ceonis gdzie jesteś lasko
Jejku ja to mam tyle na głowie przed tym ślubem, że masakra. To nie jest tak jak w filmach, wyczekany, wzruszający dzień, tylko załatwiania, stresu, biegania...
Masakra, ostatni raz wychodzę za mąż.

A wczorak byłam cały dzień na zawodach strażackich, bo mój stary jest w ochotniczej straży 😃
 
Do góry