Erinti7
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Styczeń 2022
- Postów
- 4 825
Ahhh uwielbiam strażaków (ochotniczych też)Jejku ja to mam tyle na głowie przed tym ślubem, że masakra. To nie jest tak jak w filmach, wyczekany, wzruszający dzień, tylko załatwiania, stresu, biegania...
Masakra, ostatni raz wychodzę za mąż.
A wczorak byłam cały dzień na zawodach strażackich, bo mój stary jest w ochotniczej straży
Nie każdy lubi sprawy organizacyjne, załatwianie, bieganie itp i jestem w stanie to zrozumieć, chociaż ja się świetnie bawiłam organizując ślub i wesele. Szkoda tylko marnować taki piękny czas na stres i nerwówkę. Później takie drobne pierdoły, za którymi teraz gonisz nie będą miały znaczenia, a nie da się drugi raz przeżyć tych przegotowań i wyczekiwania.
Ze swoich przygotowań do ślubu pamiętam wybieranie piosenek na playlistę- zawsze sprawdzaliśmy ze starym czy dobrze się tańczy do danego kawałka i robiliśmy sobie w domu mini imprezę we dwoje, często kończyło się to kacem następnego dnia. Lubiłam spotkania z usługodawcami, bo fajni ludzie się nam trafili. W dniu ślubu o 7 rano już tańczyliśmy i wygłupialiśmy się, starczyło czasu na seks i KFC. 40 minut przed ślubem utknęłam w kiblu w pokoju hotelowym i świadek podawał mi pod drzwiami takim lufcikiem setkę, żebym się nie nudziła czekając na pomoc, musieli wykręcać zamek- kamerzysta wszystko nagrywał i zrobił nam gratis making of w osobnym pliku. Zgubiłam szminkę, którą dostałam od makijażystki, o moich włosach już wam opowiadałam. Na weselu zbiłam kostkę i następnego dnia spuchła mi na szerokość łydek. I wiesz, to wszystko totalnie bez znaczenia bo byłam taka szczęśliwa... wszystko mnie bawiło, na wszystko mogłam machnąć ręką bo wychodziłam za mojego i wybraliśmy nieziemskie menu