Mju Oliwka faktycznie miala problemy z jelitkami ale z powodow kaszek ktore zle na nia dzialaja, zreszta do tej pory. A z reszta jedzenia nigdy nie miala problemow.
To jak ja, Agutka, Nadzia i Mija karmimy nasze dzieci to nasza sprawa. Nasze mamy i babcie tez tak karmily i nic nam jakos nie jest. Haslo ze 20 lat temu bylo inaczej jet bezsensowne. A co bylo inne? Powietrze? Inne nawozy? I co z tego. Przynajmniej spleczenstwo bylo silne i dlugo zylo a teraz wlasnie przez takie mamuski histeryczki ktore trzymaja dzieci pod kloszami rosnie nam tzw "kalekie" spoleczenswto. Potem slyszymy-tego nie je, tego ne pije, tego nei lubi, tego pokarmu nie zna itp. Ja pilam mleko krowie bo tylko do takiego mielismy wtedy dostep i jakos nie jestem uczulona na mleko. To ze podam Oliwii truskawki nie ma zadnego wplywu na uczulenie na truskawki. wIem cos o alergiach bo sama jestem alergikiem. A jezeli moje dziecko bedzie mialo do mnie o cos pretensje gdy dorosnie to przypominam niektorym z Was ze to MOJE! dziecko bedzie mialo pretensje do MNIE ! a nie do Was. Wiec nie wiem co Wam do tego. Nie wiem jak reszta dziewczyn ale ja nie moge juz czytac komentarzy na temat tego co daje Oliwii do jedzenia: "o rany!" "jestem w " "o Boze!" itd. Ilez mozna?! JEsli nie odpowiada Wam ten spsob to tak nei robcie i tyle. Potraficie tylko krytykowac? A moze sprobujcie znalezc w tym cos pozytywnego?
Pewnie wiele Was obrazilam swoja wypowiedzia ale nie zamierzam nikogo przepraszac bo takie jest moje zdanie i tyle a nie bede cicho siedziec jak wiecznei czytam tylko krytyke pod adresem mojego sposobu karmeinia.
Nie bylo mnie na forum od piatku, juz wczesniej trwala ta dyskusja prawie tydzien a raczej pyskówka bo dyskusja tego nazwac nie mozna. Moze warto juz skonczyc ten temat.
Nie jestem nadgorliwa i to czy cos wynioslam z tego czy nie to tylko i wylacznie moja prywatna sprawa wiec jesli mozesz to nie komentuj mojego sposobu karmienia, ja Twojego nie komentuje.chyba jednak można p rzesadzić z nadgorliwością? Dziwię sie, że nie wyniosłaś nic z tego... ale to moja prywatna opinia
To jak ja, Agutka, Nadzia i Mija karmimy nasze dzieci to nasza sprawa. Nasze mamy i babcie tez tak karmily i nic nam jakos nie jest. Haslo ze 20 lat temu bylo inaczej jet bezsensowne. A co bylo inne? Powietrze? Inne nawozy? I co z tego. Przynajmniej spleczenstwo bylo silne i dlugo zylo a teraz wlasnie przez takie mamuski histeryczki ktore trzymaja dzieci pod kloszami rosnie nam tzw "kalekie" spoleczenswto. Potem slyszymy-tego nie je, tego ne pije, tego nei lubi, tego pokarmu nie zna itp. Ja pilam mleko krowie bo tylko do takiego mielismy wtedy dostep i jakos nie jestem uczulona na mleko. To ze podam Oliwii truskawki nie ma zadnego wplywu na uczulenie na truskawki. wIem cos o alergiach bo sama jestem alergikiem. A jezeli moje dziecko bedzie mialo do mnie o cos pretensje gdy dorosnie to przypominam niektorym z Was ze to MOJE! dziecko bedzie mialo pretensje do MNIE ! a nie do Was. Wiec nie wiem co Wam do tego. Nie wiem jak reszta dziewczyn ale ja nie moge juz czytac komentarzy na temat tego co daje Oliwii do jedzenia: "o rany!" "jestem w " "o Boze!" itd. Ilez mozna?! JEsli nie odpowiada Wam ten spsob to tak nei robcie i tyle. Potraficie tylko krytykowac? A moze sprobujcie znalezc w tym cos pozytywnego?
Pewnie wiele Was obrazilam swoja wypowiedzia ale nie zamierzam nikogo przepraszac bo takie jest moje zdanie i tyle a nie bede cicho siedziec jak wiecznei czytam tylko krytyke pod adresem mojego sposobu karmeinia.
Nie bylo mnie na forum od piatku, juz wczesniej trwala ta dyskusja prawie tydzien a raczej pyskówka bo dyskusja tego nazwac nie mozna. Moze warto juz skonczyc ten temat.