Mój Karol nie miał żadnej alergii a mimo to mieliśmy ogromnie dużo problemów z brzuszkiem. Potrafił nie robić kupki przez tydzień. Byliśmy u jednego z najlepszych gastroenterologów, USG brzuszka, wykluczenie refluksu, wizyta u doradcy laktacyjnej, u neurologopedy, u fizjo... Zbadany od stóp do głów, diagnoza u każdego specjalisty taka sama: niedojrzały układ pokarmowy. A moja teściowa co? Ano mówiła,że na pewno się czegoś najadłam
![See-no-evil monkey :see_no_evil: 🙈](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f648.png)
że to moja wina. Za pierwszym razem było mi źle, przykro, poczułam się jak najgorsza matka na świecie bo niby lekarze mówią, ze to z czasem przejdzie , że nie ma alergii, że można jeść wszystko a jednak słyszę od teściowej, że to ja jestem winna problemów brzuszkowych synka. Mąż nie wytrzymał, posadził ja przed kompem i czytał. I co? No przecież gdzie jacyś doktorzy będą mieć rację,bo badania naukowe, bo rozwój medycyny... Teściowa jest znachorem! Więc olalam to! Tak po prostu! Jak to mówią, nie ma co walczyć z idiotą bo najpierw ściągnie nas do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem. I Tobie też to radzę! Nie przejmuj się takimi tekstami.
Co do problemów brzuszkowych, to tak jak mówię, u nas był to niedojrzały układ pokarmowy. Pomagało masowanie brzuszka, termofor ( nie z pestek wiśni a ten z lullalove MR B), podkurczanie nóżek... I cierpliwośc.