Mój Karol nie miał żadnej alergii a mimo to mieliśmy ogromnie dużo problemów z brzuszkiem. Potrafił nie robić kupki przez tydzień. Byliśmy u jednego z najlepszych gastroenterologów, USG brzuszka, wykluczenie refluksu, wizyta u doradcy laktacyjnej, u neurologopedy, u fizjo... Zbadany od stóp do głów, diagnoza u każdego specjalisty taka sama: niedojrzały układ pokarmowy. A moja teściowa co? Ano mówiła,że na pewno się czegoś najadłam
że to moja wina. Za pierwszym razem było mi źle, przykro, poczułam się jak najgorsza matka na świecie bo niby lekarze mówią, ze to z czasem przejdzie , że nie ma alergii, że można jeść wszystko a jednak słyszę od teściowej, że to ja jestem winna problemów brzuszkowych synka. Mąż nie wytrzymał, posadził ja przed kompem i czytał. I co? No przecież gdzie jacyś doktorzy będą mieć rację,bo badania naukowe, bo rozwój medycyny... Teściowa jest znachorem! Więc olalam to! Tak po prostu! Jak to mówią, nie ma co walczyć z idiotą bo najpierw ściągnie nas do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem. I Tobie też to radzę! Nie przejmuj się takimi tekstami.
Co do problemów brzuszkowych, to tak jak mówię, u nas był to niedojrzały układ pokarmowy. Pomagało masowanie brzuszka, termofor ( nie z pestek wiśni a ten z lullalove MR B), podkurczanie nóżek... I cierpliwośc.