reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wprowadzamy nowe dania do jadłospisu

Zosia to mały mięsożerca na obiadek może nie być ziemniaczków ale mięso musi być . Lubi też buraczki , ogórka . Chleb jest be be . Kaszki też nie chce jeść .
 
reklama
Moja ziemniaki uwielbia, z innymi warzywami to roznie bywa, podobnie z mieskiem. Z nowosci ostatnio jadla kielbase wlasnej roboty a z owocow melona , nie smakowal
 
A ja mam pytanie do mam dzieci "skazowych". U nas podejrzenie o skazę jak na razie. Dostałyśmy Bebilon Pepti2 oraz nakaz odstawienia nabiału.
Olka pije mleko okazyjnie nad ranem - 2-3 razy w tyg. po za tym jak wiadomo wszelkie serki, kaszki mleczne itp odpadają i martwię się małą ilością wapnia, które jej dostarczam.

Będę chyba musiała przeprosić się z kaszkami bezmlecznymi i przejrzeć Allegro.

JAk sobie z tym radzicie? Ile i w jakiej formie dostarczacie dzieciakom wapń?\
WIem ze niektóre z Was podają też dodatkowo witaminy lub tran itp . Poradźcie kobitki :tak:
 
czy Wasze dzieci są wszystkożerne ?

my mamy taki mało urozmaicony jadłospis, że aż mi głupio.
ale Młody jakiś taki rogaty jest do jedzenia.
tesciowa mówi, że to po mnie :sorry:

na śniadanieje w kółko chleb (nawet woli taki z ziarenkami) z masłem i
1) kiełbasa śląska na gorąco
2) jajecznica na szynce lub bez
3) biały ser (rozdziabany w miseczce zwykłe ser biały z jakimś mlekiem/ śmietanką) i solą
4) pasztet na chleb (moja mama robi taki domowy, bo wiadomo raz na jkiś czas można kupić taki puszkowany, ale nie tak często jak on potrzebuje)
5) czasem go nachodzi na kaszką hippa ze słoiczka i do tego kroma chleba z masłem.
na każdą tą kaszkę mówi "czekolada" więc jest czekolada czekoladowa, czekolada ciasteczkowa, czekolada gruszeczkowa i czekolada z kwiatkiem :rofl2:
6) parówkę zje od wielkiego dzwonu (nad tym nie ubolewam szczególnie)
7) sporadycznie da sobie zrobić chleb z serem żółtym - przy czym moje dziecko uważa, że ser żółty to jest tylko i wyłącznie rolada ustrzycka, krojona w plasterki, kupiona w pudełku w biedronce lub w lidlu. każdy inny żółty ser nie jest żółtym serem.
8) czasem jak się uprze to tylko chleb z masłem i solą.

i to tyle ze śniadaniowego menu.
kolacje są identyczne (z wyłączeniem jajecznicy).

lubi sobie zjeść suchą bułeczkę jak jesteśmy w sklepie. najbardziej mu smakują takie, które nazywają się włoskie. zdaje się, że są ona z dodatkiem mąki kukurydzianej, bo takie żółte i posypane jakimś sezamem, oregano itp.

na obiad zupa
1) najulubieńszy na swiecie rosół z makaronem (a jak moja mama zrobi makaron to może tak trzy dni pod rząd jeść)
2) krupnik
3) ryżowa (czyli taki krupnik co ma ryż zamiast kaszy)
4) jarzynowa w róznych odmianach

albo takie drugie danie, że będą ziemniaki, które kocha i mięsko z sosem, lub kotlecik mielony lub jakaś rybka usmażona.

żadnej surówki.
zero ogórka, pomidora, rzodkiewki, szczypiorku itp.
zero owoców - no chyba, ze czasem takie słoiczkowe.
żadnego naleśnika, racucha, placka, kopytka, pieroga.
nie lubi za bardzo słodkich rzeczy wiec żadnego jogurtu nie zje.

co mu się nie zaproponuje to mówi, że nie lubi.


zwykle nasze rozmowy o kulinariach wyglądają tak:

sezon truskawkowy.
jedziemy wózkiem, zatrzymujemy sie przed straganem.
"oooo, truskawki" - mówi moje dziecko
"kupimy ?" - pyta moje dziecko
"a będziesz jadł?" - pyatma ja
"nie będę, nie lubię" - odpowiada on

lub:

"lubisz ogórka?" - pytam
"nie, nie lubisz" - odpowiada on
"a próbowałeś ?" - pytam
"nie" - odpowiada on

lub:

"zjesz pierogi?" - pyta babcia
"nie lubię"
"ale pierogi składają się z makaronu, ziemniaków i sera - a ty to lubisz" - tłumaczy babcia
Bartosz patrzy na nią, a jego wzrok wyraża głębokie niedowierzanie.

kulinarna porażka :crazy:
 
U nas każde wyjście do sklepu kończy sie tym że Ola wciąga zwykłą bułke (kajzerke) czasami tylko nadgryzie. Poza tym do koszyka zawsze wrzuca Kubusia Play albo tym podobne... W domu też lubi z chlebaka wyciągać bułę i tak samą bez niczego wcinać. Podoba mi sie to że ma odwage testować różne jedzenie. Próbuje a jak nie smakuje to wypluwa mówiąc beee. Uwielbia ogórki, pomidory, różne sałatki, paste makrela z jajkiem. Piórka cebuli wcina jak jabłko i czosnek lubi. Je prawie wszystko ale z apetytem różnie. Ulubiony słodycz to "łała" czyli guma mamba.
 
To my na jedzenie narzekać nie możemy - chociaż to też od dnia zależy, Jest tydzień, że pięknie je wszystko, co się jej da, a jest też taki, że przez cały dzień zje bułkę, wypije mleko i coś tam jeszcze skubnie. Ale ogólnie to można powiedzieć, że je wszystko - owoce i warzywa lubi - mamy ogródek i sama sobie rwała agrest, truskawki, porzeczki teraz maliny. Jabłka lubi bardzo. Pomidory też, ogórka nie ;) No chyba że kiszony :) Na oliwki to aż się trzęsie - ja nie rozumiem jak można tak jedna za drugą wsuwać :] Jak mąż pizzę zamówi to oliwki wszystkie wyzbiera :p
Brokuły i fasolkę szparagową uwielbia - ziemniaki różnie bywa, woli makaron, ryż, kaszę.
Z nabiału jogurt naturalny, owocowy nie bardzo - wypluwa cząstki owoców - nie wiem czemu. No ale nad tym nie ubolewam ;) Ser biały lubi - w wersji chlebek, masło, plaster twarogu, dżem :)
Jajecznicy nadal nie lubi - jedynie coś a'la omlet - roztrzepane jajko z płatkami owsianymi i jakimiś innymi i to na teflon daję i takie suche to wychodzi i takie o dziwo lubi :|
Szpinak lubi :)
Mięso! O matko, jak ona mięcho wcina :zawstydzona/y:
Rybka też jest dobra.
Zupki wszelakie też.
No ale tak jak pisałam - to od dnia zależy, raz zje więcej innym razem ino ino.
 
reklama
Mati lubi zupy, po prostu uwielbia... on w ogóle lubi dania obiadowe...

Z zup najbardziej rosół, barszcz czerwony, wszelkie warzywne, pomidorówkę, grochówkę
Na drugie danie chętnie zje ziemniaki, makarony, ryż, do tego mięsko ale tylko z kurczaka, albo rybę. Wieprzowiny nie lubi, chyba że mielone.

Na śniadanie / kolację zje najczęściej tylko 1 kanapkę (taką okrągłą, czyli w sumie 2 połówki) z masłem i żółtym serem, szynkę nie bardzo toleruje, jak mu nie smakuje, to wypluje szynkę a chleb zje. Lubie też pasztet z dropu, dżemy, nutelle (wiadomo), czasem rybkę z puszki. Nie lubi białego sera ani warzyw na kanapce czyli np. pomidorka czy ogórka. Jajko na twardo też zje, ale wtedy już chleba nie wmuszę, choćbym nawet chciała, on taki niejadek rano jest, ale potem na obiad, jak jest ulubiona zupa, to zje więcej niż Natalia.

Z owoców lubi banany (wprost uwielbia), jabłka, pomarańcze wyssie i wypluwa pozostałości. Jogurty też lubi i monte, budyń oraz ciasto drożdżowe mojej mamy. Mati w ogóle woli ciasta bez kremowe, drożdżowe, kruche i takie tam...
 
reklama
Do góry