u nas tez lodówki nie kojarzy z jedzeniem, jak ja otworze by coś wyjąc to wtedy "zapuści żurawia" no i jak wypatrzy jakis jogurt to już kaplica, drze się w niebogłosy, dajjjjjjjjjjjjjjjjjjj.
natomiast jak ja stoje przy blacie to od razu jest ammmmmmmmm i uśmiech na twarzy, biedna jak nic jej nie dam zaczyna krzyczeć "nie ma am" i tak przez pół godziny. :-)
Wybredna tez jest ostatnio.
natomiast jak ja stoje przy blacie to od razu jest ammmmmmmmm i uśmiech na twarzy, biedna jak nic jej nie dam zaczyna krzyczeć "nie ma am" i tak przez pół godziny. :-)
Wybredna tez jest ostatnio.
u nas ten sam numer. To chyba we krwi te Olki mają ;-)a zeby bylo jeszcze zabawniej to nie i tak to dla niej takie same odpowiedzi zaklete w jeden wyraz :nie: wiec czasami nie to nie a czasami nie to tak ...