reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dieta Maluszków

u nas tez lodówki nie kojarzy z jedzeniem, jak ja otworze by coś wyjąc to wtedy "zapuści żurawia" no i jak wypatrzy jakis jogurt to już kaplica, drze się w niebogłosy, dajjjjjjjjjjjjjjjjjjj.
natomiast jak ja stoje przy blacie to od razu jest ammmmmmmmm i uśmiech na twarzy, biedna jak nic jej nie dam zaczyna krzyczeć "nie ma am" i tak przez pół godziny. :-)

Wybredna tez jest ostatnio.

a zeby bylo jeszcze zabawniej to nie i tak to dla niej takie same odpowiedzi zaklete w jeden wyraz :nie: wiec czasami nie to nie a czasami nie to tak ...
u nas ten sam numer. To chyba we krwi te Olki mają ;-)
 
reklama
Z lodowki Kostka wyciaga jogurt, ogorki w zalewie (troche przypominjaja polskie kiszone, ale tylko troche...) i ocet :-) Natomiast jakis czas temu polubila suszona zurawine. Trzymam ja w szafce i za kazdym razem jak wyciagne z niej pudelko z zurawina i dam troche mlodej, mala pozera, co jej dalam i stoi pod szafka z wyciagnieta raczka i piszczy glosno, zeby dac wiecej. No i bulki, uwielbia bulki. Jak tylko zobaczy jakies az sie trzesie i piszczy do nich :-)
 
a ja tak czytam i aż mi serce ściska. bo moje dziecko jeszcze nigdy nie upomniało się o jedzenie...co więcej nie pamiętam kiedy ostatnio zjadł coś z apetytem:(Wykończy mnie ten niejadek
 
kamisia jestem z Toba.Moja Ami tez jeszcze nigdy sie nie upomniala o nic wrecz przeciwnie jak widzi jakies jedzenie to ucieka jak najdalej od niego.Dzis to juz mi sie plakac chcialo bo zjadla za caly dzien pare lyzek zupy i to wszystko_Od wczoraj odkad wymiotowala cala noc jest tak zle ze juz gorzej chyba byc nie moze.Nic nie chce.
 
kamisia - witaj w klubie;-) Lenka też za jedzeniem nie szaleje, ale odkąd ten flavon jej podajemy to zaczęła wreszcie pięć posiłków normalnie jeść, co nas szalenie cieszy. Mimo to chuda jak patyk - taki już jej urok;-)
 
Zielona u nas też suszona żurawina to hicior! Tyle, że męczarnia z kupą na drugi dzień.... no i jagody i maliny mogłaby jeśc cały dzień :-)
 
Akaata, a widzisz, nie pomyslalam, ze zurawina moze powodowac gowniany problem. Ostatnio mala wieczorami ma problem z kupa. Wczesniej robila tylko rano, a teraz zaczela tez wieczorem, ale popierduje tylko, steka i kweczy, ze ja boli. Pozniej jak juz kupal wyjdzie to taki, hmm, jak pire ziemniaczane, tyle ze kolor i zapach zdecydowanie inny :-) Moze to wlasnie przez zurawine... No i sika co niemiara, ale to ewidentnie wplyw owocu :-D
 
Moje słońce to MUSI jeść samo, inaczej jest afera ;-) kanapki je sam (pokrojone oczywiście na kawałki), jogurt z owocami je sam, zupę łaskawie je sam na dwie łyżki z mamunią lub tatuniem, drugiego rodzicie już mają nie tykać, bo się awanturuje :-) po kim on ma ten 'paskudny' charakterek... ;-)
Dzisiaj hitem były grzanki francuskie, bo chleb się zestarzał i inaczej nie dałby się go chyba zjeść ;-) wciągnął 2 wielkie kromale... stary się ze mnie tylko nabijał, bo do jaj szczypiorek dodałam, a on stwierdził, że takiego patentu, to jeszcze nie widział, a matka koniecznie jakieś 'warzywko' musiała wcisnąć :p
 
reklama
Moja czasem tez ma dni, ze za nic nie da sie karmic.


U nas obiad to jedno danie, mala generalnie malo je i zastanawia mnie bardzo, na czym ona tak rosnie :-)
Ostatnio polubila owsianke, ale musi byc na mleku, bo na wodzie kole ja w zeby. No i tym sposobem dostaje mleko UHT. Zostaly mi dwie puszki MM, jak sie skoncza to bedzie UHT:tak:
 
Do góry