Cześć dziewczyny
Ja jestem w 10 tygodniu ciąży i to pierwszy raz (dziś właśnie na tym forum pierwszy raz w życiu przeczytałam że jest coś takiego jak połóg a potem na własne nieszczęście doczytałam też co to jest...) Gdy na USG lekarz spuścił na mnie bombę że jestem w ciąży (6tydz) to pierwsze co poczułam to przerażenie na myśl o porodzie i w sumie cały czas jestem przerażona. No teraz doszedł jeszcze strach przed pologiem. Już chyba fiksuje na tym punkcie.
Ja miałam bardzo bolesne miesiączki (spędzałam 3 dni każdego miesiąca na L4 i ketonalu i z termoforem w łóżku lub na podłodze łazienki, często wyjąć z bólu, kilka razy mama, siostra a potem chłopak próbowali nawet wzywać karetkę ale "do bólów menstruacyjnych oni nie przyjeżdżają i mam zażyć nawet 400mg ketonalu jeśli do tej pory nie pomógł". Po 10 latach takich męczarni (wg gin wszystko ok zawsze wychodziło w badaniach, nie widział przyczyny) jestem przerażona perspektywa porodu, a 2 różnych gin u których byłam z ciążą i poruszałam te kwestie po prostu mnie olało
Czy któraś z was wie czy samo to że miałam tak bolesne okresy wystarczy na skierowanie na cesarke? Co powiedzieć żeby mnie wzięli na poważnie?