Chciałam się zapytać przyszłych mam przede wszystkim, o wasze nastroje? Cieszycie się? Mnie dopadła jakaś lękówka, że jestem za młoda na to (a mam 26
) i że sobie nie poradzę i w ogóle, że jestem beznadziejna, brzydka, gruba... A godzinę później sama się z tego śmieję. Ale jak te myśli nadejdą nie jest mi to śmiechu, potrafię się popłakać. Podkreślam że chcę i chciałam bobasa.
Trochę może to przez reakcję na moją ciążę teściowej, która zamiast się ucieszyć, myślała że żartujemy, po czym stwierdziła że to "masakra" i co my teraz zrobimy w tym "koronawirusie"
W dodatku nie zarabiamy z chłopakiem mało, zaczynamy budowę domu a teściowa zaczeła nas zniechęcać i opowiadać że koniec ze znajomymi, teraz trzeba będzie żyć w samotności z dzieckiem i że "zobaczę jak to jest ciężko z niemowlakiem" :O Byłam w takim szoku że wyszliśmy po 5 minutach od przyszłych dziadków. Zrobiło mi się tak przykro, Później zadzwoniła do mnie i powiedziała że przeprasza za swoje zachowanie ale ją tak zszokowaliśmy, że dziwnie zareagowała. Rozumiem, że można różnie reagować ale od tamtej pory ja się autentycznie zaczęłam bać, że nie dam rady po porodzie!