I jaką decyzję podjęłaś? Chciałam coś wcześniej napisać, ale tak naprawdę to nie jest łatwy temat. Co innego chęci, co innego konieczność. Jedna z mam na grupie fb gdzie jestem, powiedziała ciekawą rzecz. Bo innej mamie dzieć nie chce jeść w domu, a w przedszkolu wpierdziela wszystko. I tamta powiedziała, no tak. Jak w przedszkolu dosolone, dosłodzone to nie dziwota, że dziecko zjada, a w domu już nie chce. Są sytuacje, gdzie nie masz wyboru i musisz dziecko dać do żłobka. I ... Jeśli nie możesz nic w tej sprawie zrobić, to zaciskasz zęby, ocierasz łzy, zaklejasz dziurę poczucia winy w sercu i po prostu próbujesz przetrwać. A jeśli możesz w tej sprawie zadziałać, to zrób wszystko co możesz.
To jest złe jedzenie dla twojego dziecka. Mówienie, że nie będzie dla niego szkody jest błędem. Ale jeśli nie można zadziałać inaczej, to, no..., no trudno. Myj zęby dziecku, proponuj zdrowe rzeczy, aby zrobić jakąś równowagę w jedzeniu. Aby nie tylko takie niefajne jedzenie dostawało.
Ale tak naprawdę to nie wiem. Nie znam się. Wiem co ja bym zrobiła na MOIM miejscu. Zostałabym z dzieckiem w domu jeszcze trochę. Ale to jestem ja z moją sytuacją życiową. Nie chodzę w twoich butach. I nie oceniam mam, którym nie przeszkadza takie jedzenie.
Ja tylko patrzę i obserwuję.
W Polsce jest największy wzrost dzieci otyłych.
Byłam bardzo zdziwiona i zaczęłam się przyglądać dzieciom w mojej okolicy. No kurczę, nie widzę tego
Nastolatkowie są krąglejsi, ale wcale nie ma ich tak wielu. Z drugiej strony, z jakiejś przyczyny, masa dzieci w mojej okolicy jeździ na rolkach, deskorolkach, hulajnogach, rowerach, z rodzicami chodzą na spacery. Ale znajoma opowiadała mi sytuację u niej w mieście. I mówi, że czasem ma wrażenie, że jej szczupły syn jest wybrykiem natury. Że jej znajomej córki, obie okrągłe a do szkoły zamiast kanapek dostają jakieś słodycze (mówiła mi, ale nie znam się na słodyczach i zapomniałam co dostają
).
Chodzi mi o to, że dziecko od początku trzeba nauczyć dobrze jeść. Trzeba pomóc mu zbudować odpwiednią florę bakteryjną w jelitach. Chłopak mojej siostrzenicy (25lat) ma problemy z jelitami. Jego głównymi posiłkami jest mięso i produkty mączne. No i słodycze. Nie jestem przeciw mięsu, czy mącznymi rzeczami. Jestem za różnorodnością w diecie z przewagą warzyw.
Ale. Jestem jakąś tam osobą z internetu. Mam jakieś zdanie, ale odnieść je mogę jedynie do swojej sytuacji. Nie znam twojej. Wiem co ja bym zrobiła, ale ja nie jestem tobą. Spróbuj zrobić jak najlepiej dla twojego dziecka. Tylko tym się kieruj. Jak wyczerpiesz możliwości, to wtedy zacznij się zastanawiać co dalej. Trzymam za ciebie kciuki! <3