reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2021

Czy któraś z Was ma coś sprawdzonego na pleśniawki małą dostała po antybiotyku dostała nystatynę ale średnio coś pomaga ...
 
reklama
Hej . Wczoraj byłyśmy na adaptacji w żłobku i jak zobaczyłam menu to jestem załamana. Parówki w cieście francuskim, bułka z nutellą, żurek.. to tylko kilka przykładów z jednego tygodnia. Moja mała nie je takich rzeczy. A ciasto francuskie to już przesada dla rocznego dziecka. Jak uważacie? U Was jak to wygląda? Dziś będę rozmawiała na ten temat właścicielką. Niestety żłobek prywatny z cateringiem. Jestem załamana i zastanawiam się czy nie iść na wychowawczy a za rok postarać się o żłobek publiczny
I jaką decyzję podjęłaś? Chciałam coś wcześniej napisać, ale tak naprawdę to nie jest łatwy temat. Co innego chęci, co innego konieczność. Jedna z mam na grupie fb gdzie jestem, powiedziała ciekawą rzecz. Bo innej mamie dzieć nie chce jeść w domu, a w przedszkolu wpierdziela wszystko. I tamta powiedziała, no tak. Jak w przedszkolu dosolone, dosłodzone to nie dziwota, że dziecko zjada, a w domu już nie chce. Są sytuacje, gdzie nie masz wyboru i musisz dziecko dać do żłobka. I ... Jeśli nie możesz nic w tej sprawie zrobić, to zaciskasz zęby, ocierasz łzy, zaklejasz dziurę poczucia winy w sercu i po prostu próbujesz przetrwać. A jeśli możesz w tej sprawie zadziałać, to zrób wszystko co możesz.

To jest złe jedzenie dla twojego dziecka. Mówienie, że nie będzie dla niego szkody jest błędem. Ale jeśli nie można zadziałać inaczej, to, no..., no trudno. Myj zęby dziecku, proponuj zdrowe rzeczy, aby zrobić jakąś równowagę w jedzeniu. Aby nie tylko takie niefajne jedzenie dostawało.

Ale tak naprawdę to nie wiem. Nie znam się. Wiem co ja bym zrobiła na MOIM miejscu. Zostałabym z dzieckiem w domu jeszcze trochę. Ale to jestem ja z moją sytuacją życiową. Nie chodzę w twoich butach. I nie oceniam mam, którym nie przeszkadza takie jedzenie.
Ja tylko patrzę i obserwuję.
W Polsce jest największy wzrost dzieci otyłych.
Byłam bardzo zdziwiona i zaczęłam się przyglądać dzieciom w mojej okolicy. No kurczę, nie widzę tego :D Nastolatkowie są krąglejsi, ale wcale nie ma ich tak wielu. Z drugiej strony, z jakiejś przyczyny, masa dzieci w mojej okolicy jeździ na rolkach, deskorolkach, hulajnogach, rowerach, z rodzicami chodzą na spacery. Ale znajoma opowiadała mi sytuację u niej w mieście. I mówi, że czasem ma wrażenie, że jej szczupły syn jest wybrykiem natury. Że jej znajomej córki, obie okrągłe a do szkoły zamiast kanapek dostają jakieś słodycze (mówiła mi, ale nie znam się na słodyczach i zapomniałam co dostają :-D ).

Chodzi mi o to, że dziecko od początku trzeba nauczyć dobrze jeść. Trzeba pomóc mu zbudować odpwiednią florę bakteryjną w jelitach. Chłopak mojej siostrzenicy (25lat) ma problemy z jelitami. Jego głównymi posiłkami jest mięso i produkty mączne. No i słodycze. Nie jestem przeciw mięsu, czy mącznymi rzeczami. Jestem za różnorodnością w diecie z przewagą warzyw.

Ale. Jestem jakąś tam osobą z internetu. Mam jakieś zdanie, ale odnieść je mogę jedynie do swojej sytuacji. Nie znam twojej. Wiem co ja bym zrobiła, ale ja nie jestem tobą. Spróbuj zrobić jak najlepiej dla twojego dziecka. Tylko tym się kieruj. Jak wyczerpiesz możliwości, to wtedy zacznij się zastanawiać co dalej. Trzymam za ciebie kciuki! <3
 
I jaką decyzję podjęłaś? Chciałam coś wcześniej napisać, ale tak naprawdę to nie jest łatwy temat. Co innego chęci, co innego konieczność. Jedna z mam na grupie fb gdzie jestem, powiedziała ciekawą rzecz. Bo innej mamie dzieć nie chce jeść w domu, a w przedszkolu wpierdziela wszystko. I tamta powiedziała, no tak. Jak w przedszkolu dosolone, dosłodzone to nie dziwota, że dziecko zjada, a w domu już nie chce. Są sytuacje, gdzie nie masz wyboru i musisz dziecko dać do żłobka. I ... Jeśli nie możesz nic w tej sprawie zrobić, to zaciskasz zęby, ocierasz łzy, zaklejasz dziurę poczucia winy w sercu i po prostu próbujesz przetrwać. A jeśli możesz w tej sprawie zadziałać, to zrób wszystko co możesz.

To jest złe jedzenie dla twojego dziecka. Mówienie, że nie będzie dla niego szkody jest błędem. Ale jeśli nie można zadziałać inaczej, to, no..., no trudno. Myj zęby dziecku, proponuj zdrowe rzeczy, aby zrobić jakąś równowagę w jedzeniu. Aby nie tylko takie niefajne jedzenie dostawało.

Ale tak naprawdę to nie wiem. Nie znam się. Wiem co ja bym zrobiła na MOIM miejscu. Zostałabym z dzieckiem w domu jeszcze trochę. Ale to jestem ja z moją sytuacją życiową. Nie chodzę w twoich butach. I nie oceniam mam, którym nie przeszkadza takie jedzenie.
Ja tylko patrzę i obserwuję.
W Polsce jest największy wzrost dzieci otyłych.
Byłam bardzo zdziwiona i zaczęłam się przyglądać dzieciom w mojej okolicy. No kurczę, nie widzę tego :D Nastolatkowie są krąglejsi, ale wcale nie ma ich tak wielu. Z drugiej strony, z jakiejś przyczyny, masa dzieci w mojej okolicy jeździ na rolkach, deskorolkach, hulajnogach, rowerach, z rodzicami chodzą na spacery. Ale znajoma opowiadała mi sytuację u niej w mieście. I mówi, że czasem ma wrażenie, że jej szczupły syn jest wybrykiem natury. Że jej znajomej córki, obie okrągłe a do szkoły zamiast kanapek dostają jakieś słodycze (mówiła mi, ale nie znam się na słodyczach i zapomniałam co dostają :-D ).

Chodzi mi o to, że dziecko od początku trzeba nauczyć dobrze jeść. Trzeba pomóc mu zbudować odpwiednią florę bakteryjną w jelitach. Chłopak mojej siostrzenicy (25lat) ma problemy z jelitami. Jego głównymi posiłkami jest mięso i produkty mączne. No i słodycze. Nie jestem przeciw mięsu, czy mącznymi rzeczami. Jestem za różnorodnością w diecie z przewagą warzyw.

Ale. Jestem jakąś tam osobą z internetu. Mam jakieś zdanie, ale odnieść je mogę jedynie do swojej sytuacji. Nie znam twojej. Wiem co ja bym zrobiła, ale ja nie jestem tobą. Spróbuj zrobić jak najlepiej dla twojego dziecka. Tylko tym się kieruj. Jak wyczerpiesz możliwości, to wtedy zacznij się zastanawiać co dalej. Trzymam za ciebie kciuki! <3
Rozmawialiśmy z właścicielką. Jest możliwość ingerowania w menu, czyli np dziecko dostaje bułkę z masłem a nie z nutellą, parówkę bez ciasta itp. Powiedziała też że będzie dużo kaszek, zupek mlecznych i twarożków więc czekam do jutra żeby zobaczyć menu na kolejny tydzień. Będziemy reagować na bieżąco. Nie pozwolę skrzywdzić mojego dziecka. Po żłobku bardzo się staram nadrabiać jej dietę. Jeszcze więcej warzyw i zdrowego jedzenia.
Byłoby ciężej ale mogłabym iść na wychowawczy, taka decyzję zawsze jeszcze mogę podjąć. Póki co próbujemy dojść do ładu z tą sytuacją.
Malutkiej idzie kolejny ząbek 🙈 dolna dwójka. Później jeszcze "tylko" trójki i piątki. Zaczyna sobie dreptac po kilka kroczków. Jak klapnie na tyłek to dalej idzie już na czworaka. Jakoś nie doszła jeszcze do tego jak wstawać bez podparcia 😜
 
Hej . Wczoraj byłyśmy na adaptacji w żłobku i jak zobaczyłam menu to jestem załamana. Parówki w cieście francuskim, bułka z nutellą, żurek.. to tylko kilka przykładów z jednego tygodnia. Moja mała nie je takich rzeczy. A ciasto francuskie to już przesada dla rocznego dziecka. Jak uważacie? U Was jak to wygląda? Dziś będę rozmawiała na ten temat właścicielką. Niestety żłobek prywatny z cateringiem. Jestem załamana i zastanawiam się czy nie iść na wychowawczy a za rok postarać się o żłobek publiczny
Tez jest w prywatnym ale już przed zapisaniem pytałam i nie ma ani słodyczy ani cukru ani soli u mnie. Jeśli jakiś rodzic przynosi lizaki czy coś z okazji urodzin to to jest oddawane rodzicom, dzieciom nie podaja. W menu też u mnie wszystko ok bo w aplikacji mam podglad. Przeraża mnie że są żłobki które maluchom dają takie rzeczy :o moje dziecko dostało na swoje urodziny trochę tortu i nie dojadl bo za słodkie ( tort truskawkowy był)
 
reklama
Tez jest w prywatnym ale już przed zapisaniem pytałam i nie ma ani słodyczy ani cukru ani soli u mnie. Jeśli jakiś rodzic przynosi lizaki czy coś z okazji urodzin to to jest oddawane rodzicom, dzieciom nie podaja. W menu też u mnie wszystko ok bo w aplikacji mam podglad. Przeraża mnie że są żłobki które maluchom dają takie rzeczy :o moje dziecko dostało na swoje urodziny trochę tortu i nie dojadl bo za słodkie ( tort truskawkowy był)
U nas trochę się poprawiło w drugim tygodniu. Zobaczymy jak będzie w kolejnych. Wiem, że nie tylko my poruszyliśmy ten temat. Córka nie jest przyzwyczajona do cukru i myślę że nie zjadłaby czegoś bardzo słodkiego. Nie lubi np. bułki z dżemem, woli z masłem. Po ostatnim tygodniu jesteśmy zadowoleni z opieki. Widać że mała lubi ciocie. W piątek już wcale nie płakała, spała 2 godziny, ładnie zjadła obiadek. U nas jest tak że jak odbieramy dziecko wcześniej to dostajemy zupę i deser na wynos. Także mogę sama posmakować i te zupy są ok.
 
Do góry