reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

czekając na pierwsze maleństwo:)

Nulini powiem Ci ze ja poniekad rozumiem tych ludzi co im brakuje zapalu w pewnym momecie. Szczegolnie na etapie pisania pracy, promotorzy potrafia wyprowadzac z rownowagi. Ja mgr chcialam zrobic ale ten kierunek to koszt 600zl miesiecznie plus dojazdy 120km. Wiec poki co odpuszczam. Na razie skupimy sie na mieszkaniu i na rozwinieciu firmy
 
reklama
emilchen, mojego to nie miał kto do nauki gonić, rodzice po podstawówce, siostra po liceum... Duma była wielka, jak poszedł na studia, a teraz do mnie pretensje, że no mogłabym mu tą pracę napisać, jak w domu siedzę!!! :wściekła/y:

agulqa,
ja nie raz miałam ochotę olać i nie pisać pracy, strasznie ciężko mi się było zabrać, zwłaszcza z niespełna półrocznym dzieckiem u boku... Ale spięłam poślady ;-) Chociaż i tak nie broniłam się w marcu, tylko we wrześniu...
 
Nulini ja jak wspomnialam mam tylko licencjat, zamiast w lipcu bronilam sie w grudniu. Tez mi bylo ciezko bo zmienilam prace, pol roku bylam na szkolwniu w pile, pozniej w wawie, studiowalam w kaliszu a mieszkalam w poznaniu. Ale dalam rade w koncu i tez jestem happy ze mam to za soba.
 
agulqa, właśnie dlatego strasznie mi zależy, żeby mąż napisał ten licencjat, na magisterkę nie musi iść, może mu się kiedyś odwidzi i zawsze 2 lata to nie znowu 5 od początku :-(
 
Dokladnie tak. Popieram jak najbardziej. Ja Ł poki co studia odpuscilam bo ma taka prace ze weekendy tez przewazniw cale dnie robi i ciezko by nam bylo. W inie tez nic ciekawego nie ma a ja wychodzs z zalozenia ze jak sam nie stwierdzi ze chce to nie warto. Druga sprawa taka ze finansowo byloby teraz ciezko jeszczw na studia lozyc, ale prawka nie popuszcze :-)
 
Ja też mam jedynie licencjata.. Magisterki został mi rok, ale miałam kupę rzeczy wtedy na głowie i zrezygnowałam. A teraz już nie mogę wrócić, muszę zacząć od nowa... Ale to kiedyś ;)


Licencjata też prawie bym nie miała. Na 4 semestrze okazało się, że wyjeżdzam na pół roku za granicę do pracy, więc miałam mieć przerwę w studiach. Ale jako, że miałam niezłe oceny (przez całe studia miałam stypendium naukowe), dziekan zgodził się bym jednocześnie robiła 5 i 6 semestr i w ten sposób skończyła studia pół roku wcześniej. Tak więc mój licencjat trwał tylko 2,5 roku. Promotorkę miałam super - jako, że przeskoczyłam te pół roku, jako jedyna pisałam u niej pracę więc miała dla mnie mnóstwo czasu i cierpliwości. :)


Mój Mąż za to, po rezygnacji z seminarium duchownego poszedł na informatykę. Ciągnął na trojach, dopiero jak mnie poznał, wytłumaczyłam mu, że bez sansu jest płacić za studia 450 zł miesięcznie, jak może 150, jeśli postara się o stypendium naukowe. No i udało się - od tego czasu, niewiele poświęcając na przygotowanie w trakcie sesji dostawał kasę. Inżyniera obronił teraz w czerwcu. Dumna jestem! :) Ale w Jego zawodzie wykształcenie wyższe nie jest do niczego potrzebne, liczy się wiedza. Studia i tak kazałam mu robić - nigdy nie wiadomo jaki będziemy mieć rynek za kilka lat i czy właśnie ten papierek nie uratuje mu dupy. :)
 
Nulini też mam satysfakcję że mogę sobie wpisać WYŻSZE WYKSZTAŁCENIE:-D Tylko, że jeszcze mi się nie przydało, ale tak jak piszecie "nigdy nic nie wiadomo".
 
Też mam magisterke ale powiem Wam, że w obecnych czasach w ogóle nie robi na mnie wrażenia jak ktoś mówi, że ma wyższe. Jak zobaczylam jacy ludzie kończą studia to stwierdzamy, że teraz byle głąb może mieć wyższe.
 
reklama
Jezyk bo taka jest prawda. Ostaynio gadalam z jednym z profesorow w toruniu i mowi ze 95% ludzi nie powinno licencjatu miec a xo dopiero mgr. Ale ze zapotrzebowanie na rynku jest to sie wypuszcza takich ;-) ja mam studia dla swojej jakiejs mini satysfakcji dlatego Ł nie chce namawiac. Ja szlam na kierunek ktoey mial byc ok i chcialam studiowac a w trakcie motywacji brakowalo a co dopiero jak sie idzie bo 'wypada'
 
Do góry