reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Żłobki i przedszkola:)

Agrafka bardzo wspólczuję poranka.
Ja przed jutrem stresuję się tak samo albo nawet i bardziej, bo raz, ze jutro juz zostaję z tym sama (Kuba na innym piętrze niż Michał, na korytarzu kupa chlipiących rodziców i mam problem przedrzeć się z ta gondolą) to Michał już wie ocb, że mamy nie będzie. Niby wczesniej wiedział ale jakos sobie nie uświadamiał.
Boje się, że urządzi histerię, Kube zrobi się smutno i obaj bedą mi wyć.
 
reklama
Mu dziś Konrada zawieźliśmy na 7.30 i elegancko poleciał do zabawek. Panie naklejały znaczki z imieniem ale Konrad oczywiście nie chciał. do akcji wszedł Jarosław i kazał Konradowi przeczytać swoje imię i mu tłumaczy co i jak. Następnie pyta się Konrada czy przywiesimy na co on, że tak. Jarek przykleił, Konrad popatrzył i zdjął mówiąc: już... Na szczęście tylko on miał z tym problem więc Panie zaraz go zapamiętały hehe... Zostawiliśmy Go po cichaczu (nie wiem czy dobrze zrobiłam) i pojechaliśmy do Ikei. Odebraliśmy Konrada 0 11.30 i Pani powiedziała, że cały czas popłakiwał. Bardzo mnie to zdziwiło bo on wszędzie zawsze leci jako pierwszy. Swoje też zrobił fakt, że to był jego pierwszy kontakt z przedszkolem, Paniami i obcymi dziećmi. U nas nie było dni adaptacyjnych gdyż nie wyrobili się z budową.
 
Aza chyba lepiej pokazać że się wychodzi niż uciekać, tak myślę, choć ja też czasem uciekałam ;-)


A jak tam przedszkolaki wieczorem? Wykończone? Asia z Julią dzisiaj wstały dużo szybciej, Asia rano warczała spod kołdry na wredną matkę. Zaczynamy wprowadzać stare zasady zawieszone na czas wakacji, dziewczyny leżą od 20 w łóżkach i jest tam cisza! Żadnych śmiechów i chichów, ani pogaduszek, może już śpią ? Byłoby bosko :-)

Trzymajcie kciuki za jutrzejszą rozmowę w przedszkolu :-)
 
Więc tak...
Gonia strzeliła focha na maxa, obraziła się nawet na jedzenie , na pytanie czy zrobi siku odpowiedziała , że zrobi w domu:-D:-D, potem jej przeszło... zjadła obiadek i nawet powiedziała zdanie na odchodnym do pani wielokrotnie złożone , nie potrafię jego całkowicie powtórzyć, ale sens był taki, że jak jutro będzie uśmięchnięta, to przyłączy się do zabawy.:szok: Drugi mój przedszkolak też zadowolony, choć popłakiwała przy pożegnaniu. Niestety u nas to norma....:zawstydzona/y:
U Goni były medale z kwiatkami i imieniem oraz nazwiskiem.
Gawit - mój hankownik nawet jak nie płakał to mówił, że płakał.;-)Moja też była niewyspana i stąd ten foch, trzymam kciuki za dalszą adaptację.
Martolinka - ano fizycznie się nie da poprzytulać wszystkich, adaptacja jest ciężka dla wszystkich...
Agrafka - nie dziwię się, że serce się kraje, mi też dziś się krajało, jak Gonia wrzeszczała i nie dała się ode mnie odkleić musiałam to zrobić siłowo....
Kikolek - sajgon masz z tym odprowadzaniem....:szok:
AZA - Konrad musi się przyzwyczaić, że wychodzicie i przychodzicie, nowa sytuacja dla niego.
Dziunka - trzymam kciukasy za jutro.
Dziewczyny adaptacja niestety musi potrwać, wiem, że serce się kraje, łamiemy się , jak jest możliwość odpuścić, jak nie to mamy wyrzuty sumienia, po Hance widzę, że się lepiej rozwija, je i jest zadowolona , choć potrafi symulować by nie iść oraz popłakiwać... taka dwoistość natury czasami się w dzieciach odzywa chciałabym a boję się.;-) Strasznie mądro tu napisałam:-D:-D:-D
 
Antek miał energii dziś za dwóch i dopiero padł. Co prawda siedzieliśmy na Łysej do 20- my z Alą o 19 poszłysmy się kąpać.
Naszykowałam już rzeczy na jutro bo jest mało czasu

Dziunka trzymam kciuki:tak:

Kciukasy też za Michasia , Kubę , Marysię, Martynkę , Alicję, Pawełka, Konradka,Hanię, Gosię i wszystkich innych przedszkolaczków
 
Ostatnia edycja:
Dziunka &&&&&

Moi dzisiaj byli na nogach o 6, gotowi do wymarszu jeszcze w pizamach :-)

U nas tez nie było dni adaptacyjnychale Michaś niby przedszkole znał, bo chodził o 2 lat z Kubą co rano i zawsze chciał zostać.
Naklejki z imieniem też były i kurcze kazali je jutro przniesc, nie wiem jak obie to wyobrazaja, nie sadze by sie to trzymało na nowej bluzce a przeciez nie założe dziecku brudnej
 
Dziunka &&&&&&&&&&

U nas też nie było zajęć adaptacyjnych, Marysia pierwszy raz przekroczyła próg przedszkola..ciekawa jestem jak będzie jutro..

Kciuki za wszystkich przedszkolaczków!!!!
 
U nas też nie było dni adaptacyjnych :-(Martynka pierwszy raz była w przedszkolu! zobaczymy jak będzie jutro!

dziunka kciukasze za powrót do starych zasad ;-) mi się udało i młoda od 21 śpi! a wczoraj zasnęła 22.45 :szok: i wstawała przed 7. jutro dam jej pospać tak do 7.15 ;-)czyli zasnęła 1h45 minut wcześniej i pośpi 30 minut dłużej więc może jutro nie będzie już tak źle! znaczy choć wyspana będzie!
ana no mądrości tu napisałaś :-) ale dobrze! ja to potrzebuję takich mądrości, bo znów mam stresa jak to będzie jutro!

kilolku może nie będzie tak źle!

Trzymam kciuki za wszystkich przedszkolaczków!
 
reklama
U nas dni adaptacyjne w czerwcu były, ja z Gonią byłam pod przedszkolem w piątek, wtedy mi zrobiła histerię, że ona chce do przedszkola, a dziś, że nie chce:-D:-D i zrozum tu kobietę.;-)
Poza tym w tym przedszkolu Goni była rozmowa z panią psycholog i stąd też moja wiedza, co nie znaczy, że nie stresuję się, ;-) Z Hanką mieliśmy przeboje cały podprzedni rok, co choroba i dłuższa przerwa, to od nowa histeria i niechęć do przedszkola... także znam to z autopsji.;-)
Trzymam kciukasy za wszystkie dzieciaki, by adaptacja poszła gładko.
 
Do góry