reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy wyslac corke do zlobka?

Z mojego doświadczenia:
Od początku byłam nastawiona na w miarę szybki powrót do pracy zawodowej i pozytywnie nastawiona do żłobka. Zaczęliśmy od małego prywatnego o dobrej renomie, ale nie spełniło moich oczekiwań (wątpliwej jakości catering, duża rotacja młodych opiekunek, których kwalifikacji nie byłam w stanie sprawdzić i kilka innych kwestii), później przenieśliśmy się do dużego publicznego i tu pod względem organizacyjnym było znaczenie lepiej ( doświadczone panie ze stażem, pielęgniarka na miejscu, własną kuchnia, własny duży plac zabaw). Natomiast w jednym i drugim przypadku problemem było to , że dziecko tam bywało, a nie uczęszczało. 3-5 dni w żłobku a kolejne 2-3 tygodnie w domu na pełny powrót do zdrowia i tak wkoło . Chore, charczące dzieci z gilami do pasa to był standard (czasy przedpandemiczne).
To prawda- grupy teoretycznie do 35 dzieci, ale nie pamiętam dnia kiedy jednocześnie było ich więcej niż 15 z uwagi na choroby.
Ja wiem, tak dziecko buduje odporność, ale
1) jak długo można-serce mi pękało jak co chwilę jakąś zarazę przynosiła
2) słaby to powrót do pracy byłby non stop na L4 (wzbijalismy się na wyżyny organizacyjne całą rodziną aby ogarnąć bez chorobowych)
Skończyło się na opiekunce ( świetnej i długo jej szukałam).
Deficytów w rozwoju nie dostrzegam, wręcz przeciwnie- ponad normę w różnych dziedzinach, ale trudno mi określić na ile to wpływ wczesnej edukacji domowej w którą zawsze wkładaliśmy dużo serca (przez zabawę), a na ile to cechy osobnicze.

Podsumowując -wierzę, że dobry żłobek czy przedszkole może dać dziecku wiele korzyści, ale nie zawsze musi tak być. Jednocześnie -brak żłobka czy przedszkola nie oznacza deficytów i przy sporej pracy w domu, zapewnieniu kontaktu z rówieśnikami w innych formach można zapewnić harmonijny rozwój, często wykraczający poza możliwości placówek.
 
reklama
Ja byłam też nastawiona na szybki powrót do pracy. Żłobek był jeden. Zaniosłam tam dokumenty do rekrutacji. Już na wstępie byłam zniesmaczona, bo nie pozwolono mi wejść z dzieckiem w wózku. "Bo nie będzie mi tu budzić". Dziecko miałam zostawić samo na korytarzu. Dziecko było niespełna roczne i jak zaczęło płakać to usłyszałam, że "nic mu nie będzie jak chwilę popłacze". To był wtedy jedyny żłobek i mimo wszystko dokumenty złożyłam, ale i tak miejsca synek nie dostał. Skoro takie podejście na początku, to jak wygląda opieka nad tymi dziećmi? Myślę, że dużo lepszą ma w domu. Umie się rozbierać, komunikować, nawet pieluchę młodszej siostrze zakłada. Bawi się z rówieśnikami, czy to na placu/sali zabaw, czy u koleżanki albo kolegi. Nie boi się ludzi. I na razie nie choruje. Przez prawie dwa lata raz miał katar i raz był chory, ze stanem podgorączkowym.
 
Jeszcze dodam, że w Polsce w przedszkolu musi być nauczyciel, w żłobku mogą być tylko opiekunki.

@DarkAsterR nie wiem czy masz jakieś porównanie, ale czy Polacy są mniej ogarnięci życiowo, mniej mądrzy i mają mniejszą wiedzę od Anglików?
 
Jeszcze dodam, że w Polsce w przedszkolu musi być nauczyciel, w żłobku mogą być tylko opiekunki.

@DarkAsterR nie wiem czy masz jakieś porównanie, ale czy Polacy są mniej ogarnięci życiowo, mniej mądrzy i mają mniejszą wiedzę od Anglików?

Jak wszędzie można spotkać dno i wodorosty a można i spotkac świetne osoby.
Napewno dojrzałość społeczna jest w UK inna.
 
Przedszkole to nie magiczne miejsce, które zmienia charakter i zachownie dziecka za dotknięciem różdżki. Na 25 dzieci zawsze są 2-3 dzieciaki dominujące, głosne, pełne energi, 2-3 przytulaski do Pani, 2-3 które mają wszystko gdzieś, 2-3, które płaczą za mamą, i tak by wyliczać.
Moze daj czas synkowi? To, ze ma 4 latka i może chodzić do przedszkola, nie oznacza, że sie w nin odnajdzie i bedzie czuł dobrze.
Mam pewien problem i w sumie potrzebuje opinii, bo sama nie wiem co zrobić. Syn (za moment 4 lata) chodził przez pewien czas do przedszkola. Niestety nagminne choroby, głównie małej córeczki, wpłynęły na pauzę. Ogólnie syn był bardzo oporny. Nie chciał chodzić i nawet teraz ma nie chce słyszeć o przedszkolu. Ale to swoją drogą...Mam też corke (9 mies.). Od kwietnia zapisana jest do zlobka. Bardzo chciałabym uniknąć powtórki sytuacji z synem i dlatego myślę, by tym razem wysłać corke duuuzo wcześniej, by adaptacja przebiegła szybciej. Jak skończy roczek teoretycznie może ruszać. Mam jednak wątpliwości. Nie chce wysyłać synka na siłę, jednak czy to dobry pomysł, by córka poszła do żłobka a syn dużo starszy siedział w domu? Czy to nie będzie trochę nie fair wobec malutkiej? Po cichu liczę, że syn zaobserwuje corke i się przekona do przedszkola. Sama nie wiem... Nie mam jakiegoś ciśnienia, by wysyłać dzieci do placówki, jednak sama widzę, jak rozwijając się dzieci"zlobkowe". Ponadto za moment będę chciała podjąć pracę. Syn ma twardy charakter i jest bardzo cwany. Rozmowy o przedszkolu na niego kie działają. Chce być z mamą w domu i już. Może iść do przedszkola, ale tylko z mamą lub z siostrą, co przeciez jest niemożliwe.
 
Do góry