Rajani to moze skutkowac tym co i u mnie, bakteria poszla sobie az do nerki i narobila mi w lewej troche zniszczen. Zrób posiew jeden, drugi i trzeci jesli nic nie beda mogli znalezc...
Eh... Boli mnie caly czas, prawie nie chodzę, ciagle mi sie kręci w glowie. Gdy trafilam do szpitala mialam hemoglobine 12 a teraz 8, hematokryt 29 i organizm jest w szoku bo to wszystko tak spadlo przez 2 tygodnie. Tabletki na cholestaze 160zł za 50 sztuk a mam brac 2 dziennie. Franek chyba rodzenstwa miec nie bedzie albo bedzie mial bardzo pozno gdy juz o tym zapomne...
Mąż przyjeżdzał żeby mnie do lazienki zanosic, nie bylam w stanie sie ruszyc, plakalam, przeklinalam i wzywalam świętych, wymiotowalam z bolu, bylam calkowicie zalezna od innych... Lekarze rozkladali ręce ze nic wiecej mi podac nie mogą. Niektorzy mieli mnie w dupie: jeden stwierdzil ze to typowy bol dla cizarnych i mam sie polozyc na plecach i robic rowerek lub umyc sobie stopy i ze to mi pomoże. Gdy zwymiotowalam zmienil zdanie.
Bylam u 3 roznych urologow: pierwszy mnie zlal kompletnie, wylam pod jego gabinetem a ten sobie poszedl do lekarskiego, potem do sekretariatu. Facet ktory to widzial zaczal wyzywac tego lekarza ze jest slepym idiotą ze ciezarna z bolem a ten sobie lazi. A lekarz? Zrobil mi na odwal badanie i powiedzial ze on nic nie widzi.
Po akcji ze mną w nocy znowu mnie wyslali do urologa. Był inny. Przebadał mnie, stwierdzil ze lewa nerka jest w zlym stanie kazal zalozyc mi cewnik do pecherza moczowego a na drugi dzien mialam przyjsc jeszcze raz na czczo na badanie i mial mimi zalozyc cewnik od nerki do pecherza a ten zwykly wyjac.
Poszlam na drugi dzien a tam znowu inny urolog, zrobil mi znowu byle jak usg i powiedzial ze on tu nic nie widzi. Szału z idiotami mozna dostac... Za tydzien ide prywatnie do urologa bo nie chce wrocic do szpitala