reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty i Lekarzy, badania, zdjęcia z USG

reklama
no dokładnie Patuska
hasło lekarki: "no to pani jeszcze bedzie miała spokojne święta" :baffled: taaaaaaaaaa jasne bede cały czas myślała zeby było wszystko OK
 
Ja miałam dzisiaj wizytę czyli dokładne badania, USG, KTG i co?? Nic... czop na swoim miejscu, rozdarcia brak, szyjka długa, jak to gin podsumowała "to jeszcze nie ten czas"... W ogóle poszłam na to KTG pierwszy raz, nikt mi nic nie wytłumaczył, zostawili mnie w sama w pokoju a ja nie wiedziałam co się dzieje. .. Jak Mały się ruszał to serduszko tak szybko mu biło i bałam się, że coś jest nie tak. Ale nie miałam nawet kogo zapytać. .. potem zjawiła się położna i stwierdziła, że jak dzisiaj mam termin to mnie zbada. Kazała mi się rozebrać i to byłyby wszystkie zdania jakie wypowiedziała. Bo później czułam się jakby zgwałciła mnie palcami, zadzwonił jej telefon i sobie wyszła. Nie wiedziałam czy mam się już ubrać, czekać, wyjść???? Porażka nikt mi wyniku tego KTG nie wytłumaczył tylko Pani w rejestracji mi go wręczyła i kazała się wstawić w niedziele o 11 na kolejne badanie. .. czyli czego się dowiedziałam? ? Niczego... i jestem wściekła jak diabli bo potrakyowali mnie jak intruza jakiegoś
 
No dlatego Agmaa ja to zawsze pytam po 5 razy, ale sa tacy co Cie nawet nie racza poinformowac, a Ty sie martw i zastanawiaj. Jedno jest pewne, ze jak byloby cos nie tak to by powiedzieli.
 
Agmaa - ja podobnie czułam się wczoraj. Mój gin wysłał mnie do szpitala, bo już jestem po terminie, a i tak ma być cc, więc nie ma sensu dłużej czekać. Całość mojego pobytu na izbie przyjęć trwała godzinę i 15 minut, a w sumie przez godzinę nie wiedziałam czy mnie przyjmą czy nie. Pozostale 15min czekalam na to az lekarz opisze konsultację. A wizyta wyglądała tak: przychodzi do ciebie położna podłącza ktg (teraz nie wolno się pani w ogole ruszać i nie wolno korzystać z telefonu, a do czytania czegokolwiek nie bylo światła), zadaje kilka pytań, nie komentuje, wychodzi. Mija 20min. Przychodzi znów - kolejne pytania - wychodzi. Kolejne 15minut Potem przychodzi lekarz - te same pytania - wychodzi. Odłączenie ktg, zero informacji o tym co sie zapisalo. Poznejsze badania z jakąkolwiek delikatnością nie mialy nic wspólnego i ogólnie czułam się tam jak natrętny petent. W sumie teraz cieszę się, że jednak odmowili przyjęcia i że ten lekarz mnie nie ciął.
 
Agmaa współczuję bardzo takich przeżyć. Ja jestem z takich co zaraz się wykłucają o swoje tylko zaraz mama lub maz mnie strofuja ze to nie wypada:dry: a to niby dlaczego? Moje cialo, zdrowie mojego dziecka wiec mam prawo skoro ktos traktuje mnie jak intruza:)

No ale nie ma co gdybac. Teraz jestes o tyle madrzejsza ze wiesz jak to wyglada. Tetnem dziecka bardzojak ktos jest ze mna to wola polozna sie nie stresuj bo przyspiesza nawet do 180 gdy sie dziecko rusza a zmniejsza sie nawet do 120 gdy sie na chwile gdzies tam poruszy i pelotka nie moze go namierzyc. Moj czesto tak ma wiec ja co chwila albo sama ruszam ta pelotko zeby kolege namierzyc lub
 
Kochane byłam tak zestresowana, że wyszłam stamtąd bez komentarza ale powinnam się odezwać ... Mam nadzieję, że przy następnej wizycie będzie normalnie a jak nie to wezmę przykład z kroczka :tak:.. A zestresowałam się bo moja gin coś napomknęła, że jak tak dalej nic się nie będzie działo to zalatuje jej to cesarką i jakoś nie mogłam przestać o tym myśleć...Aleeee są plusy bo małż tak to wziął do siebie, że się przełamał i chce współpracować :-D Może nawet za bardzo :-D i chodzę z zakwasami od wczoraj :-):-)
 
reklama
Do góry