P
_pietrucha_
Gość
widzę, że opinie podzielone. Każda z Was ma rację... i dziękuję za Wasze rady, uwagi :*
Co do opisu badania - musiałam wrócić na nie jeszcze raz - bo w zeszłym tygodniu nie dał mi zdjęcia ani opisu, tylko skierowanie na badania. Więc dzisiaj wróciłam po opis...
Co do szyjki - nawet się nie odezwałam, że widziałam swoją szyjkę z rozwarciem na porządnym sprzęcie... Jej opisu nie dostałam..
Powiem tak - głęboko wierzę, że nie ma taśm, że szyjka nie będzie się rozwierać ani skracać za wcześnie i moje torbiele nie będą rosnąć i nie będą zagrażać mojemu Gigancikowi...
A co to są te taśmy - Zespół Taśm Owodniowych - własnymi słowami - to takie jakby nitki, które się odrywają i przebiegają w różnych miejscach i mogą zagrażać życiu i zdrowiu dziecka,bo są koło niego, np. dzidziuś może włożyć tam rączkę, nóżkę... to mu może poprzecinać wszystko i po porodzie może okazać się, że trzeba coś amputować... Albo zniszczy mu buzie... no porażka.. nawet nie wpuszczam takich myśli do swojej głowy. Na pewno pomyłka.
Landrynka - eh trafić na dobrą położną to 90% sukcesu w Uk.. A będziesz w Pl jeszcze przed urodzeniem?Bo pewnie Pl lekarza nie ma u Ciebie w okolicy.. głowa w górę i smacznego loda:*
Co do opisu badania - musiałam wrócić na nie jeszcze raz - bo w zeszłym tygodniu nie dał mi zdjęcia ani opisu, tylko skierowanie na badania. Więc dzisiaj wróciłam po opis...
Co do szyjki - nawet się nie odezwałam, że widziałam swoją szyjkę z rozwarciem na porządnym sprzęcie... Jej opisu nie dostałam..
Powiem tak - głęboko wierzę, że nie ma taśm, że szyjka nie będzie się rozwierać ani skracać za wcześnie i moje torbiele nie będą rosnąć i nie będą zagrażać mojemu Gigancikowi...
A co to są te taśmy - Zespół Taśm Owodniowych - własnymi słowami - to takie jakby nitki, które się odrywają i przebiegają w różnych miejscach i mogą zagrażać życiu i zdrowiu dziecka,bo są koło niego, np. dzidziuś może włożyć tam rączkę, nóżkę... to mu może poprzecinać wszystko i po porodzie może okazać się, że trzeba coś amputować... Albo zniszczy mu buzie... no porażka.. nawet nie wpuszczam takich myśli do swojej głowy. Na pewno pomyłka.
Landrynka - eh trafić na dobrą położną to 90% sukcesu w Uk.. A będziesz w Pl jeszcze przed urodzeniem?Bo pewnie Pl lekarza nie ma u Ciebie w okolicy.. głowa w górę i smacznego loda:*
Ostatnio edytowane przez moderatora: