Do laktatora można dokupić nową nakładkę, która styka się ze skórą. Resztę wyparzyć i powinno być ok, nawet jeśli był używany.
Ja, podobnie jak Black Opal, do wyparzania butelek itp. mam dość luźny stosunek. Franek był na piersi, więc z butelki pił sporadycznie (odciągnięte mleko jak mnie nie było). Na początku wyparzałam, ale po 4 mies., jak zaczęliśmy jeść obiadki, pić po nich wodę z kubka 360 stopni - nigdy nie wyparzałam misek, łyżeczek itp. Podobnie kubków na mleko, kiedy przeszedł po 9 mies. na modyfikowane.
Mleka krowiego też nie zagotowuję przed podaniem do picia (no chyba że do kaszki, to trzeba, tego wymaga jej przygotowanie). Nie widzę sensu - jest pasteryzowane w wysokiej temperaturze. Wody do picia nigdy nie zagotowywałam - podawałam butelkową, a potem z filtra (mamy filtr z odwróconą osmozą, taki montowany przy zlewie, z osobnym kranikiem - woda w nim płynie jak ze źródełka
).
Co do
podgrzewacza (zapomniałam o nim wcześniej wspomnieć) - moim zdaniem jest zupełnie zbędny, jeśli ma się mikrofalówkę (albo czas i cierpliwość, żeby podgrzewać obiadki na kuchence
).