reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🍂🍁Wrześniowe kreski🍂🍁

9 dpo to jeszcze wcześnie, wpisałam negatywa, ale jak sytuacja ulegnie zmianie (🤞) to dawaj znać!
Byłam ostatnio na wymazach przed drożnością i lekarz zrobił mi USG przy okazji, mówił że wygląda jak powinno przed okresem. Mimo wszystko powtórzyłam dziś test dla pewności i bialutko, także to kwestia czasu.
Trudno, czekam na drożność i spróbujemy znowu, chociaż czuje jakaś taką rezygnację. Jeszcze w pracy wczoraj usłyszałam że "myśleli że już dawno będę w ciąży" i w ogóle jakieś takie głupie teksty parę razy usłyszałam i mam dość.
 
reklama
Byłam ostatnio na wymazach przed drożnością i lekarz zrobił mi USG przy okazji, mówił że wygląda jak powinno przed okresem. Mimo wszystko powtórzyłam dziś test dla pewności i bialutko, także to kwestia czasu.
Trudno, czekam na drożność i spróbujemy znowu, chociaż czuje jakaś taką rezygnację. Jeszcze w pracy wczoraj usłyszałam że "myśleli że już dawno będę w ciąży" i w ogóle jakieś takie głupie teksty parę razy usłyszałam i mam dość.
Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok! Po drożności niektóre dziewczyny zachodzą, więc życzę tego też Tobie ❤️ Każda z nas ma chwile rezygnacji i zwątpienia. Mamy prawo do wszystkich emocji, które przeżywamy, bo jest to bardzo trudne doświadczenie, którego bym nikomu nie życzyła. Pozwól sobie też na przeżycie tych złych emocji, to potrafi być oczyszczające i daje siłę, żeby iść do przodu.

Też nie mam wsparcia wśród znajomych, bo nikt nie jest w takiej sytuacji, dlatego przestałam w ogóle mówić o staraniach. Bo też doświadczałam takich zachowani, głupich tekstów, spojrzeń itp. I czuję, że ja się czuję z tym lepiej - a o to przede wszystkim chodzi, bo to jest moja droga, a nie innych. Moi rodzice nawet nie wiedzą, że podchodzę do in vitro. Jedynie moja przyjaciółka wie.
 
Byłam ostatnio na wymazach przed drożnością i lekarz zrobił mi USG przy okazji, mówił że wygląda jak powinno przed okresem. Mimo wszystko powtórzyłam dziś test dla pewności i bialutko, także to kwestia czasu.
Trudno, czekam na drożność i spróbujemy znowu, chociaż czuje jakaś taką rezygnację. Jeszcze w pracy wczoraj usłyszałam że "myśleli że już dawno będę w ciąży" i w ogóle jakieś takie głupie teksty parę razy usłyszałam i mam dość.
ja też u siebie w pracy często słyszę różne teksty , czasami to już mi się płakać chce jak te same osoby pytają ,niby w żartach kiedy będzie fasolka . Albo żarty typu że może źle to robimy skoro już ponad rok po ślubie i dalej nie zaszłam . Staram się nimi nie przejmować . Ludzie niestety nie wiedzą jak to jest , i myślą że każdemu się udaje od razu i to nie wymaga żadnego wysiłku . Sam mój mąż myślał że to będzie raz dwa , a teraz widzi że to nie jest jednak tak proste niestety 😔😔 u mnie też przychodzą chwilę rezygnacji , na ten moment też czuje się zrezygnowana i nie nastawiam się że się udało , gdzie zawsze w tym terminie po owulacji byłam mega nastawiona że zobaczę 2 kreski , teraz jakoś tego nie czuje 😔
 
Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok! Po drożności niektóre dziewczyny zachodzą, więc życzę tego też Tobie ❤️ Każda z nas ma chwile rezygnacji i zwątpienia. Mamy prawo do wszystkich emocji, które przeżywamy, bo jest to bardzo trudne doświadczenie, którego bym nikomu nie życzyła. Pozwól sobie też na przeżycie tych złych emocji, to potrafi być oczyszczające i daje siłę, żeby iść do przodu.

Też nie mam wsparcia wśród znajomych, bo nikt nie jest w takiej sytuacji, dlatego przestałam w ogóle mówić o staraniach. Bo też doświadczałam takich zachowani, głupich tekstów, spojrzeń itp. I czuję, że ja się czuję z tym lepiej - a o to przede wszystkim chodzi, bo to jest moja droga, a nie innych. Moi rodzice nawet nie wiedzą, że podchodzę do in vitro. Jedynie moja przyjaciółka wie.
u mnie niestety nawet przyjaciółka nie rozumie , zazwyczaj słyszę że za bardzo się nakręcam i dlatego nie wychodzi . Ostatnio mi powiedziała że jak to jest że biorę suple i tak dalej , staram się ,chodzę po lekarzach a potrafię w weekend napić się piwa , że to dlatego pewnie nie wychodzi . Więc jej powiedziałam że nie mogę żyć tylko staraniami to zwariuje i tak będę sobie wszystkiego odmawiać to napewno to nie pomoże bo się już wgl zafiksuje . Jedynie kto mnie rozumie to jest jedna koleżanka z pracy , sama starała się 10 lat i w końcu udało się z in vitro ,także wie jak to jest
 
Dziewczyny a są jakieś naturalne sposoby jak podnieść progesteron ? Bo w zasadzie im lepiej staram się odżywiać i dbać o swoją psychikę to jest gorzej. W kwietniu prog 15,90 a teraz 5,20 oczywiście proga sobie jutro powtórzę bo mogłam za wcześnie badanie zrobić. Ale jak to kobieta martwię się na zapas
Czerwona koniczyna, bardzo polecam mi ładnie urosło po miesiącu brania
 
ja też u siebie w pracy często słyszę różne teksty , czasami to już mi się płakać chce jak te same osoby pytają ,niby w żartach kiedy będzie fasolka . Albo żarty typu że może źle to robimy skoro już ponad rok po ślubie i dalej nie zaszłam . Staram się nimi nie przejmować . Ludzie niestety nie wiedzą jak to jest , i myślą że każdemu się udaje od razu i to nie wymaga żadnego wysiłku . Sam mój mąż myślał że to będzie raz dwa , a teraz widzi że to nie jest jednak tak proste niestety 😔😔 u mnie też przychodzą chwilę rezygnacji , na ten moment też czuje się zrezygnowana i nie nastawiam się że się udało , gdzie zawsze w tym terminie po owulacji byłam mega nastawiona że zobaczę 2 kreski , teraz jakoś tego nie czuje 😔
W pracy się nie przyznaje, że się staram. Jak pytają czy planujemy to odpowiadam Noo na spokojnie jest czas … w przyjaciółce mam wielkie wsparcie chociaż też usłyszałam, że powinnam trochę odpuścić bo stres nie pomaga. W mamie też mam wsparcie. Mężowi kręcę co chwilę dziurę w głowie i chyba sam się zaczął stresować. A co do alko to nie ukrywam że lubię sobie w sobotę wypić winko, drinka albo piwo do grilla oczywiście z umiarem. Czasem wyłączyć myślenie odciąć się od pracy i problemów bo człowiek zwariuje
 
u mnie niestety nawet przyjaciółka nie rozumie , zazwyczaj słyszę że za bardzo się nakręcam i dlatego nie wychodzi . Ostatnio mi powiedziała że jak to jest że biorę suple i tak dalej , staram się ,chodzę po lekarzach a potrafię w weekend napić się piwa , że to dlatego pewnie nie wychodzi . Więc jej powiedziałam że nie mogę żyć tylko staraniami to zwariuje i tak będę sobie wszystkiego odmawiać to napewno to nie pomoże bo się już wgl zafiksuje . Jedynie kto mnie rozumie to jest jedna koleżanka z pracy , sama starała się 10 lat i w końcu udało się z in vitro ,także wie jak to jest
Moja przyjaciółka jest bezdzietna z wyboru i mówi, że nie ma dla mnie żadnych rad "staraczkowych" bo się na tym nie zna. I całe szczęście 😃 Jest natomiast psychologiem z wykształcenia, więc bardzo mnie wspiera w moich emocjach. Ale dobre "rady" , o które nie prosisz są najgorsze, bo prostu bolą.

Trzeba ćwiczyć nieprzejmowanie się tym co mówią inni. Od jednego piwa czy kieliszka wina w weekend nikt się nie robi bezpłodny, no bez jaj. Wtedy "patusiarnia" nie miałaby ani jednego dziecka, a mnożą się jak króliki 😂
 
reklama
Ja się boję trochę, że partner nie będzie chciał się zgodzić na badanie nasienia… Czy gdyby była potrzeba tego badania i jakimś cudem udałoby mi się go przekonać to myślicie, żeby od razu zrobić jakieś rozszerzone badania? Żeby z jednego materiału dowiedzieć się co się da?
 
Do góry