reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍂Wrzesień to ten piękny czas, Gdy dwie kreski ⏸️ zobaczy każda z nas. 🍂

Ja mam wlasnie problem, po 10 latach niejezdzenia od ponad roku staram sie prowadzic ale z mezem, ktory mi podpowiada a raczej zirytowany prawie krzyczy obok. Jest ciezko, za kazdym razem popelnie jakis mniejszy lub wiekszy blad, nie wiem czy to kwestia za malej koncentracji, zbyt duzego stresu czy mojej odpornosci na sukces w tej kwestii. :( Moj maz powiedzial, ze dorobi sie zawalu serca widzac jak jezdze i on wymieka. Z racji, ze mieszkamy w Krakowie to boje sie sama tu wyjechac bez niego, auto mamy wspolne ale on dojezdza nim codziennie do pracy wiec dochodzi stres, ze jak cos mi pojdzie nie tak to przeze mnie bedzie bez auta. Drugiego samochodu nie ma sensu kupowac bo ja mam prace w 90% zdalna i to auto by tylko stalo na parkingu. :( Ile czasu Ci zajal powrot do jazdy, mialas jakas metode?
My się przenieśliśmy własnie z Krakowa do miasteczka pod, żeby mieć dom prawie w centrum tego miasteczka, żebym mogła mieć wokół siebie "miasto 10 minutowe" ;) Mam prawko, ale nie lubię jeździć, nie jeżdżę od lat. Po Krakowie sobie śmigałam komunikacją miejską i powiem Wam, że Kraków jest tak zakorkowany, że tysiąc razy wole sobie książkę czytać w tramwaju, niż stać w korku w rzędzia aut :D

No ale z małym dzieckiem życzyłam sobie mieć przychodnie, duży sklep, wszystkie usługi, urzędy, przedszkole, żłobek, szkoły i inne małe sklepy w zasięgu 10/15 minut spaceru. Okazało się, że jest to absolutnie niewykonalne w Krakowie z moim budżetem, chyba, że chce z mężem i dzieckiem mieszkać na 35 metrach kwadratowych :oops: Także rzuciliśmy Kraków, ale mamy 26 min PKP do centrum, także nie ma żadnego problemu z korzystania z tetaru, knajpek, albo innych atrakcji Krakowa. A ja nie muszę jeździć :p
 
reklama
Cukru to w sumie nie używam, chociaż ostatnio lody wpadły .. moim problemem jest po prostu za dużo jedzenia, No kocham jeść 😂😂 i jeszcze ostatnio te maczki, trochę za dużo tego było…No i podczas urlopów za dużo drinków wpadło 🫣 ale od dziś się ogarniam 😂
ale to właśnie nie chodzi o sam cukier, tylko żeby cukier ograniczyć we wszystkim 😉 ja cukru też nie używam już dobre 15 lat 😏
 
My się przenieśliśmy własnie z Krakowa do miasteczka pod, żeby mieć dom prawie w centrum tego miasteczka, żebym mogła mieć wokół siebie "miasto 10 minutowe" ;) Mam prawko, ale nie lubię jeździć, nie jeżdżę od lat. Po Krakowie sobie śmigałam komunikacją miejską i powiem Wam, że Kraków jest tak zakorkowany, że tysiąc razy wole sobie książkę czytać w tramwaju, niż stać w korku w rzędzia aut :D

No ale z małym dzieckiem życzyłam sobie mieć przychodnie, duży sklep, wszystkie usługi, urzędy, przedszkole, żłobek, szkoły i inne małe sklepy w zasięgu 10/15 minut spaceru. Okazało się, że jest to absolutnie niewykonalne w Krakowie z moim budżetem, chyba, że chce z mężem i dzieckiem mieszkać na 35 metrach kwadratowych :oops: Także rzuciliśmy Kraków, ale mamy 26 min PKP do centrum, także nie ma żadnego problemu z korzystania z tetaru, knajpek, albo innych atrakcji Krakowa. A ja nie muszę jeździć :p
My mieszkamy w Krakowie na starym osiedlu i wlasnie wszystko tu jest w promieniu tych 15 minut spacerem, do biedronki 8 minut, do lidla tyle samo, do szkoly, przychodni i zlobkow nawet blizej a do galerii 10 minut autobusem, dlatego ja wiem, ze drugie auto nie ma u nas sensu. Po Krakowie ciezko sie jezdzi autem, jestem przyzwyczajona do komuniacji miejskiej ale z drugiej strony wiem, ze przy dziecku to auto sie przyda. Widze tez, ze dopoki nie udowodnie mojemu mezowi, ze nie tylko on prowadzi to on bedzie mial ciagly powod, ze nie jestesmy (a jego zdaniem bardziej ja) gotowi na dziecko. Przy ostatnim okresie zapytalam jak sie czuje z tym, ze nie jestem w ciazy, czy mu smutno czy moze sie cieszy to powiedzial, ze po polowie… 😔
 
@Mademoiselle_Nika ja poproszę na 28 września. Jest to miesiąc rocznicowy więc na 100% będzie ciąża i uciekam na mamusie 😍. Jutro, znaczy już dziś pisze do Doktorka i umawiam się na histeroskopie. 💪💪💪
28.09 jako prezent na urodziny wystarczą mi dwie kreseczki na teście! Trzymam tym mocniej kciuki!
Motyla noga, coś tam widać 😱😱😱
No nawet nie motyla, ale kurde blaszka! Prawilne krechy. Gratulacje! Tłuściutkie jak frytki z maca :D
Dzień dobry, a mnie już zdążyli wk... w pracy.
To ja tak miałam wczoraj na koniec, wiem o czym mówisz.
U mnie dziś biało, czuje że okres nadejdzie 😭 ale ostatecznie to jeszcze w pn będę testować
Koleżanka jest na 4.09 zapisana, w wtedy wysikasz nam dwie krechy :)
No tak tak, zrozumiałam :)
Ja to po prostu muszę zrezygnować z fast foodow i tak naprawdę zacząć ćwiczyć :-/
Zapraszamy do wspólnego ćwiczenia pilatesu ;) Spora grupa się zebrała na wspólne ćwiczenie i/lub 10k kroków. Najciężej zacząć.
 
reklama
Ja mam wlasnie problem, po 10 latach niejezdzenia od ponad roku staram sie prowadzic ale z mezem, ktory mi podpowiada a raczej zirytowany prawie krzyczy obok. Jest ciezko, za kazdym razem popelnie jakis mniejszy lub wiekszy blad, nie wiem czy to kwestia za malej koncentracji, zbyt duzego stresu czy mojej odpornosci na sukces w tej kwestii. :( Moj maz powiedzial, ze dorobi sie zawalu serca widzac jak jezdze i on wymieka. Z racji, ze mieszkamy w Krakowie to boje sie sama tu wyjechac bez niego, auto mamy wspolne ale on dojezdza nim codziennie do pracy wiec dochodzi stres, ze jak cos mi pojdzie nie tak to przeze mnie bedzie bez auta. Drugiego samochodu nie ma sensu kupowac bo ja mam prace w 90% zdalna i to auto by tylko stalo na parkingu. :( Ile czasu Ci zajal powrot do jazdy, mialas jakas metode?
ja zadałam prawko w wieku 18 lat i nie jeździłam. Po studiach okazało się że muszę dojeżdżać do pracy. Więc wzięłam 3 lekcje przypominające a później zaczęłam jeździć w małym miasteczku w sb po południu/w nd. Bez męża bo czułam jak się denerwuje 😁 potem pojechałam w trasę 2h i od tego momentu przełamałam się i jeżdżę. Teraz bez auta to jak bez ręki. A po studiach myślałam e tam, przecież można dojeżdżać godzinę komunikacja 😁
 
Do góry