Alicjaaa85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2014
- Postów
- 6 876
Hej,
wchodzę żądna wrażeń na forum a tu żadna nie urodziła czuję się zawiedziona!
Katka - oby ruszyło po tym masażu/ drenażu
koko - to juz dziś! &&&& będzie dobrze
animka90 - karmienie piersią wcale nie gwarantuje, tak jak powiedziano Karze, że noworodek się nie zarazi i ja jestem tego najlepszym przykładem. Dzień przed porodem przypałętał sie katar, po porodzie rozwinęło się przeziębienie, mała była karmiona wyłącznie piersią, nosiłam maseczkę na twarz a i tak złapała ode mnie ten katar i skończyło się zapaleniem płuc i 2 tyg w szpitalu.
Nikogo nie chcę straszyć, ale teraz będę chuchać, dmuchać, i na dwa tyg przed terminem brać witaminę C,pic herbatkę z malin i lipy i robić wszystko o ile to możliwe żeby nie złapać przeziębienia.
A jeśli ktoś mi się zbliży do noworodka bez wcześniejszego umycia rąk i kichnie to uduszę gołymi rękoma bo to co z Majeczką w szpitalu przeżyłam to nie nadaje się do wspominania nawet na forum i nikomu nie życzę.
shiran85 - w życiu bym Twojego chłopa nie zabrała na porodówkę skoro Ty już teraz wiesz że byłby dla Ciebie nie opoką a dodatkowym źródłem stresu i niech się sobie obraza i fochy strzela - to Ty masz mieć tam maksymalne wsparcie - nie on.
co do księży - skarbów - znam również jednego, z mojej rodzinnej wiochy, który nikomu sakramentu nie odmówił, chrzci dzieci i z naszej parafii i z poza, niezależnie od tego czy rodzice są praktykujący czy nie, w kościele nie wisi żaden cennik, ludzie jak chcą to zanoszą coś księdzu po mszy. Po rozwodzie szczerze z nim mogłam porozmawiać i uprzedzić, że będę tą wyklętą bo zamierzam ułożyć sobie życie z kimś innym. Nie usłyszałam słowa krytyki, tylko wyrazy współczucia z powodu zachowania męża (eks).
Było to dla mnie wszystko ciężkie, bo jestem osobą wierzącą i świadomość, że zostałam "wyklęta" ze wspólnoty, że nie mogę się wyspowiadać i otrzymać rozgrzeszenia, pójść do Komunii przez to, że się rozwiodłam boli mnie do dziś.
Tu gdzie mieszkam jest ksiądz jest inny, lubi "grzmieć" z ambony i innych oceniać a żeby usiąść w ławce w kościele to trzeba sobie wykupić miejsce na konkretną mszę o konkretnej godzinie. Do kościoła więc nie chodzę a chrzest Agatki na pewno odbedzie sie w moich rodzinnych stronach gdzie zostaniemy życzliwie przyjęci.
miłego dnia kochane
wchodzę żądna wrażeń na forum a tu żadna nie urodziła czuję się zawiedziona!
Katka - oby ruszyło po tym masażu/ drenażu
koko - to juz dziś! &&&& będzie dobrze
animka90 - karmienie piersią wcale nie gwarantuje, tak jak powiedziano Karze, że noworodek się nie zarazi i ja jestem tego najlepszym przykładem. Dzień przed porodem przypałętał sie katar, po porodzie rozwinęło się przeziębienie, mała była karmiona wyłącznie piersią, nosiłam maseczkę na twarz a i tak złapała ode mnie ten katar i skończyło się zapaleniem płuc i 2 tyg w szpitalu.
Nikogo nie chcę straszyć, ale teraz będę chuchać, dmuchać, i na dwa tyg przed terminem brać witaminę C,pic herbatkę z malin i lipy i robić wszystko o ile to możliwe żeby nie złapać przeziębienia.
A jeśli ktoś mi się zbliży do noworodka bez wcześniejszego umycia rąk i kichnie to uduszę gołymi rękoma bo to co z Majeczką w szpitalu przeżyłam to nie nadaje się do wspominania nawet na forum i nikomu nie życzę.
shiran85 - w życiu bym Twojego chłopa nie zabrała na porodówkę skoro Ty już teraz wiesz że byłby dla Ciebie nie opoką a dodatkowym źródłem stresu i niech się sobie obraza i fochy strzela - to Ty masz mieć tam maksymalne wsparcie - nie on.
co do księży - skarbów - znam również jednego, z mojej rodzinnej wiochy, który nikomu sakramentu nie odmówił, chrzci dzieci i z naszej parafii i z poza, niezależnie od tego czy rodzice są praktykujący czy nie, w kościele nie wisi żaden cennik, ludzie jak chcą to zanoszą coś księdzu po mszy. Po rozwodzie szczerze z nim mogłam porozmawiać i uprzedzić, że będę tą wyklętą bo zamierzam ułożyć sobie życie z kimś innym. Nie usłyszałam słowa krytyki, tylko wyrazy współczucia z powodu zachowania męża (eks).
Było to dla mnie wszystko ciężkie, bo jestem osobą wierzącą i świadomość, że zostałam "wyklęta" ze wspólnoty, że nie mogę się wyspowiadać i otrzymać rozgrzeszenia, pójść do Komunii przez to, że się rozwiodłam boli mnie do dziś.
Tu gdzie mieszkam jest ksiądz jest inny, lubi "grzmieć" z ambony i innych oceniać a żeby usiąść w ławce w kościele to trzeba sobie wykupić miejsce na konkretną mszę o konkretnej godzinie. Do kościoła więc nie chodzę a chrzest Agatki na pewno odbedzie sie w moich rodzinnych stronach gdzie zostaniemy życzliwie przyjęci.
miłego dnia kochane