nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele dziewcząt, tu na tym forum również, ma tego paciorkowca... i co to by znaczyło, że teraz kazda z nas będzie latała z kąta w kat i panikowała?? pewnie, że nie leczony paciorkowiec może być groźny.. ale Ty juz 1 krok masz zrobiony, czyli posiew.. weź ze sobą wyniki równiez z posiewu do porodu i tam będa wiedzieć już co maja dalej zrobic... dla pocieszenia ja też mam go i co najgorsze mam uczulenie na antybiotyki, którymi się go leczy... także nie narzekaj...