reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wizyty lekarskie, wyniki badan, zdjęcia z usg, płeć

Dziewczyny czyli wszystkie wizyty ok... super....
ciekawe ile z nas urodzi dokładnie w terminie... chyba wiele nie będzie takich porodów...
 
reklama
Dowiedz się, czy szpital nie wymaga wyniku takiego badania, te szpitale o ktorych ja myślę- wymagają..

a ja juz pisałam... że boję sie ze nie zdarzę... Wymaz pobierany bede miala (po 3 wczesniej nieudanych probach) dopiero w piatek. Potem musze czekac dwa tygodnie na wynik. No chyba ze nic nie wyhodują to moze 10 dni...

i jakies mam przeswiadczenie, ze nie zdążę odebrac wyniku... :( a wiem ze w moim szpitalu jest to wymagane

wynik - jak wynik... ale jak cos wyhodują to trzeba bedzie to przeleczyc antybiotykiem - na podanie ktorego nie bedzie juz czasu :(
 
a ja juz pisałam... że boję sie ze nie zdarzę... Wymaz pobierany bede miala (po 3 wczesniej nieudanych probach) dopiero w piatek. Potem musze czekac dwa tygodnie na wynik. No chyba ze nic nie wyhodują to moze 10 dni...

i jakies mam przeswiadczenie, ze nie zdążę odebrac wyniku... :( a wiem ze w moim szpitalu jest to wymagane

wynik - jak wynik... ale jak cos wyhodują to trzeba bedzie to przeleczyc antybiotykiem - na podanie ktorego nie bedzie juz czasu :(



po nieudanych próbach?????
 
Zgodnie z obietnicą trochę o pobycie w szpitalu:

W Wielką sobotę z samego rana wysłałam do ginki sms z moimi obawami w sprawie bolącego brzucha, na co otrzymałam wiadomość "W tej chwili na IP"... No i okazało się, że szyjka oczywiście skrócona i rozwarta na 1 cm... Przeraziłam się okrótnie. Przez 3 dni byłam pod kroplówką - Fenoterol i Izoptin - tragedia! Oddychać się nie doło, serce kołatało, w klatce ściskało, ręce się trzęsły, głowa bolała, nawet nogi mnie bolały. Jak położna mi powiedziała, że dostałam już serię zastrzyków na rozwój płuc dziecka i jakby mała sie urodziła, to wszystko byłoby ok., to w pewnym momencie nawet pomyslałam sobie, że może lepiej jakby się już urodziła... - WYRODNA MATKA!
Póżniej było juz lepiej, przeszłam na doustne i organizm się przyzwyczaił. Lecę nadal na maksymalnej dawce (6 razy na dobę) i tak do końca kwietnia pewnie.
Najważniejsze, że wstrzymali akcję porodową i młoda jeszcze się trochę pogrzeje w brzuchu :)

W szpitalu super opieka, na każde moje zawołanie zjawiała się położna, a w przypadku skurczy lekarz. Porobili mi wszystkie badania i jestem spokojna, że z mała wszystko ok.

Teraz leżę w domciu i mam osobistą połążną prawie 24 h - mojego M. :p Nie pozwala mi się na krok ruszyć z łóżka (tylko do łazienki). Ale bajzel w domu taki, że wolę nie patrzeć, ale to już nie ten wątek :p
 
Zgodnie z obietnicą trochę o pobycie w szpitalu:

W Wielką sobotę z samego rana wysłałam do ginki sms z moimi obawami w sprawie bolącego brzucha, na co otrzymałam wiadomość "W tej chwili na IP"... No i okazało się, że szyjka oczywiście skrócona i rozwarta na 1 cm... Przeraziłam się okrótnie. Przez 3 dni byłam pod kroplówką - Fenoterol i Izoptin - tragedia! Oddychać się nie doło, serce kołatało, w klatce ściskało, ręce się trzęsły, głowa bolała, nawet nogi mnie bolały. Jak położna mi powiedziała, że dostałam już serię zastrzyków na rozwój płuc dziecka i jakby mała sie urodziła, to wszystko byłoby ok., to w pewnym momencie nawet pomyslałam sobie, że może lepiej jakby się już urodziła... - WYRODNA MATKA!
Póżniej było juz lepiej, przeszłam na doustne i organizm się przyzwyczaił. Lecę nadal na maksymalnej dawce (6 razy na dobę) i tak do końca kwietnia pewnie.
Najważniejsze, że wstrzymali akcję porodową i młoda jeszcze się trochę pogrzeje w brzuchu :)
łacze sie z Toba w bolu. przechodzilam to samo. na pompie z fenoterolu i isoptinu myslalam, ze zejde, jakbym maraton przebiegla. taki mega zgon ponad dobe. tez juz wolalam zeby sie mala urodzila. i przysiegalam sobie, ze juz nigdy przenigdy zadnej ciazy.
 
reklama
Afiliacja - Biedna Ty... dobrze, ze już najgorsze za Tobą ale bardzo współczuję konieczności brania tych świństw.. ja liczyłam dni i godziny do końca terminu brania tego cholerstwa. Super, ze M. tak się czule Toba teraz opiekuje - zuch chłop!!!!
 
Do góry