Martika super że dzidzia sie obróciła:-)
Ja po wizycie, dzieciak leży na nietoperza i gin twierdzi że wszystko ok. Na skurcze powiedział że zdarzają się tak silne jak miałam i że póki nie są regularnie to się nie bać. Kazał mi wytrzymać do 4 maja, że wtedy będzie ciąża donoszona. Na usg widziałam śliczną buziunię, dzidziuś sobie kciuka ssał, słodki widok Fot nie mam.
A na koniec gin mówi do mnie tak: "wyście się umówiły na ten 25 maja? Jest pani już dzisiaj piąta z tym terminem" A ja "Serio? To chyba jakiś długi weekend w sierpniu był" Hehe:-)
Ja po wizycie, dzieciak leży na nietoperza i gin twierdzi że wszystko ok. Na skurcze powiedział że zdarzają się tak silne jak miałam i że póki nie są regularnie to się nie bać. Kazał mi wytrzymać do 4 maja, że wtedy będzie ciąża donoszona. Na usg widziałam śliczną buziunię, dzidziuś sobie kciuka ssał, słodki widok Fot nie mam.
A na koniec gin mówi do mnie tak: "wyście się umówiły na ten 25 maja? Jest pani już dzisiaj piąta z tym terminem" A ja "Serio? To chyba jakiś długi weekend w sierpniu był" Hehe:-)