reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wizyty lekarskie, wyniki badan, zdjęcia z usg, płeć

reklama
U mnie krzywa cukru chyba w normie:
pierwsze pobranie przed wypiciem glukozy - 86
drugie pobranie (60 min po wypiciu glukozy) - 120
trzecie pobranie (120 min po wypiciu glukozy) - 116

Morfologia też ok. Jakieś małe odchylenia od normy, ale konsultowałam już z lekarzem i mówił, że w porządku :-)
 
katogorka drzyj do szpitala, bierz notatki i laptoka, spokojnie pozakuwasz.
Ja też tak miałam w ciąży, a jak młody się urodził to zaledwie po kilku dniach trafiłam z nim do szpitala akurat przed sesją. To był wyczyn, doopa mnie po porodzie jeszcze bolała, ciężko mi było się samej opiekować noworodkiem w szpitalu, koleżanki pożyczały mi notatki i zakuwałam mając chore dziecko obok i kompletny brak czasu....
Dasz radę, tym bardziej teraz póki bobo w brzuchu siedzi. A zdrowie Twoje i dziecka najważniejsze, nawet gdyby coś tam nie poszło na sesji ;)
 
No. Ja już po glukozie. Wyniki do odbioru dzisiaj, ale pewnie nie będzie mi się chciało wyjść już z domu po południu.:-(
W szoku byłam, bo pamiętam, że przy Jagodzie gorzej mi się piło glukozę. A dzisiaj rach ciach, 15 sekund i po wszystkim. Może dlatego, że głodna byłam, to mi weszło łatwo, bo to zawsze coś w żołądku. Albo ta glukoza mniej słodka;-);-);-).Miałam książkę, więc godzina szybko minęła.:tak:
A po drugim pobraniu (zapomniałam że drugie kłucie jest w palca i już żyłę szykowałam) usiadłam na krzesełku, wyjęłam dwie kanapki i jogurt i wszamałam. Ludzie z lekka dziwnie się patrzyli...:tak::-D Tak więc najedzona wróciłam do domu.
 
mnie glukoza 75 czeka w piątek chyba, bo we wtorek wizyta, no to trzeba się sprężać, picia się nie boję, bo ja lubię słodkie, wczoraj pół opakowania ptasiego mleczka zniknęło nie wiadomo kiedy, a dziś rano drugie pół, ale kombinuję co z tym pobraniem z palca zrobić...... hmm
może powiem, że jestem pianistką i wara mi od moich palców :-D przy tym całym horrorze krwiowym wolę żyłę :baffled:
 
Bali, też wolę żyłę. Ukłucie w nią nic nie bolało, ale potem jak babka wyciągnęła lancet i wbiła mi go w paluch to nie za fajnie. Ale dasz radę, nie jest to takie straszne :))))
 
No co Ty? Bali, z palca to nic nie boli. :tak: Ja wczoraj miałam pobierane - czułam tylko takie małe ukłucie. Będzie dobrze :-) A mimo wszystko radze wziąć cytrynkę :tak:
 
Ostatnia edycja:
No co Wy? Oleśka, nie gadaj takich rzeczy... Ja miałam wczoraj dwa razy z żyły pobierane i raz z palca. Z palca - pikuś. :tak: I raz z żyły - też. :tak: Ale drugi raz z żyły, to myślałam, że umrę, bo babka żyły nie mogła znaleźć i mi całą rękę przeorała ta igłą. :szok: A teraz to mam tam takiego wielkiego siniola... :no:
 
reklama
ja mam żyły w przegubach jak po słomie makowej do wyboru do koloru, zielono-niebieskie grube, bez szukania, a ten lancet obrazowy :baffled: juz mnie od myślenia głowa boli
 
Do góry