Hopeless
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2023
- Postów
- 569
Cześć,
Mam synka, który niedawno skończył 8 miesięcy. Naszym problemem są pobudki o 4/5 rano. Trwa to już długo, co najmniej 3 miesiące. Ostatnio doszły do tego liczne pobudki w nocy. W ciągu 2 tygodni wyszły mu dwie dolne jedynki, więc rozumiem, że to mogło mieć wpływ, ale to trwa i trwa i końca nie widać.
Rutyna nocna wygląda tak, że około 18:30 jest kąpiel (około 15 minut), potem smarowanie/pampers/piżamka, o 19 dostaje mleko i zasypia (czasem od razu, a czasem walczy do 20). Na noc z reguły zasypia sam w łóżeczku, ja jedynie mu śpiewa kołysanki. Mamy bardzo zaciemniony pokój, temperatura jest odpowiednia, przed snem nie ma żadnych grających zabawek czy muzyki z radia. Nie zmienia to faktu, że potrafi się budzić co 20-30 minut z płaczem i trzeba go wyciągnąć z łóżeczka, przytulić i można próbować odłożyć. Spanie z nami też nie pomogło, również częste pobudki + dzień zaczynamy o 4 rano.
Fakt, że szybko nabiera nowych umiejętności, bo już wstaje przy meblach, samodzielnie siada i pełza. Jestem już wykończona tymi pobudkami i wczesnym rozpoczęciem dnia. Chciałabym, żeby wstawał chociaż o tej 6 rano, ale nie potrafię mu tego przesunąć. Przez to rozpoczynanie dnia o 4 jest bardzo marudny, a nie da się go dolulać w żaden sposób. Drzemki w dzień to też loteria, bo budzi się po 30 minutach i jak chcę, żeby dłużej pospał to muszę go nosić na rękach albo huśtać się z nim na huśtawce. A był okres, że sam zasypiał na drzemki i trwały po 1.5-2h. Jednak jak szybko się to pojawiło, tak szybko zniknęło. Okien aktywności też się staram pilnować, maksymalnie wytrzymuje 3h, a głównie spać chodzi po 2-2.5h aktywności. Macie może jakieś rady czy to samo kiedyś minie?
Mam synka, który niedawno skończył 8 miesięcy. Naszym problemem są pobudki o 4/5 rano. Trwa to już długo, co najmniej 3 miesiące. Ostatnio doszły do tego liczne pobudki w nocy. W ciągu 2 tygodni wyszły mu dwie dolne jedynki, więc rozumiem, że to mogło mieć wpływ, ale to trwa i trwa i końca nie widać.
Rutyna nocna wygląda tak, że około 18:30 jest kąpiel (około 15 minut), potem smarowanie/pampers/piżamka, o 19 dostaje mleko i zasypia (czasem od razu, a czasem walczy do 20). Na noc z reguły zasypia sam w łóżeczku, ja jedynie mu śpiewa kołysanki. Mamy bardzo zaciemniony pokój, temperatura jest odpowiednia, przed snem nie ma żadnych grających zabawek czy muzyki z radia. Nie zmienia to faktu, że potrafi się budzić co 20-30 minut z płaczem i trzeba go wyciągnąć z łóżeczka, przytulić i można próbować odłożyć. Spanie z nami też nie pomogło, również częste pobudki + dzień zaczynamy o 4 rano.
Fakt, że szybko nabiera nowych umiejętności, bo już wstaje przy meblach, samodzielnie siada i pełza. Jestem już wykończona tymi pobudkami i wczesnym rozpoczęciem dnia. Chciałabym, żeby wstawał chociaż o tej 6 rano, ale nie potrafię mu tego przesunąć. Przez to rozpoczynanie dnia o 4 jest bardzo marudny, a nie da się go dolulać w żaden sposób. Drzemki w dzień to też loteria, bo budzi się po 30 minutach i jak chcę, żeby dłużej pospał to muszę go nosić na rękach albo huśtać się z nim na huśtawce. A był okres, że sam zasypiał na drzemki i trwały po 1.5-2h. Jednak jak szybko się to pojawiło, tak szybko zniknęło. Okien aktywności też się staram pilnować, maksymalnie wytrzymuje 3h, a głównie spać chodzi po 2-2.5h aktywności. Macie może jakieś rady czy to samo kiedyś minie?