Hej!
Mój 11-tygodniowy syn w ciągu dnia robi drzemki po 30-35 minut. Po prostu budzi się po jednym cyklu i nie potrafi przejść do następnego. Średnio raz na tydzień zdarzy się jedna dłuższa drzemka ok 2h.
Generalnie i tak jest dużo lepiej odkąd ogarnęłam okna aktywności i kładę go kiedy jeszcze nie jest przemęczony. Na pierwszą drzemkę zasypia ładnie i budzi się zadowolony, druga zazwyczaj podobnie, ale już trzecia i kolejna drzemka to dłuższe usypianie i częściej pobudki z płaczem, bo widać, że jest niewyspany i to się w ciągu dnia kumuluje.
Czasami próbuję go po pobudce jeszcze ululać, ale rzadko się to udaje.
Co mogę z tym zrobić? Dodam, że w nocy syn śpi w miarę dobrze, bo zasypia zazwyczaj 19-19:30 i budzi się średnio co 2,5 h. Niestety ok. 4 zaczyna się bajlando i godzinę trzeba go usypiać, po czym na chwilę zasypia i budka następuje zazwyczaj o 6.
Więc jak podsumuję cały dobowy sen, to syn śpi 11-12 h, co wydaje się trochę mało jak na jego wiek.
Dodatkowo męczące jest to, że zasypia praktycznie tylko przy piersi - w domu to spoko, ale przez to nie da się z nim wyjść na spacer ani pojechać gdzieś dalej, bo jak się zbliża pora snu to pojawia się ryk, bo nie potrafi zasnąć ani w wózku, ani w samochodzie (ok, w samochodzie jeszcze jako tako zaśnie, ale to już raczej ze zmęczenia płaczem).
Macie dla mnie jakieś rady?
Boję się, że nawet jak syn będzie starszy, to wciąż będzie miał tak krótkie drzemki i przez to będzie ich potrzebował więcej, a to naprawdę jest ograniczające, bo nie da się z nim wyjść z domu.