reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Do mam słabo śpiących dzieci

tak jak pisałam, to tylko jeden trop. Młody ma prawie 13 msc. Idzie spać o 19. Budzi się na pierś różnie między 21 a 23. Potem Budzi się o 6 lub chwilę przed 6 i znowu dostaje pierś. Karmię go 3-4 razy dziennie. Rd u nas też super. Pilnuję też tych ryb morskich pod kątem dha. Czasami się obudzi w nocy z płaczem ale zwykle udaje się go szybko ululać bez karmienia.
Łoooooł ale wam mega dziecko śpi. Nasz ma 7,5 mc i zasypia między 20/20.30 i wstaje max 5 nad ranem. Miedzy czasie płacze, bo ząbkuje Górne zeby idą. Zanim zaczelo się zabkowanie sypiał nam od 19.30 do 6 rano
 
reklama
Łoooooł ale wam mega dziecko śpi. Nasz ma 7,5 mc i zasypia między 20/20.30 i wstaje max 5 nad ranem. Miedzy czasie płacze, bo ząbkuje Górne zeby idą. Zanim zaczelo się zabkowanie sypiał nam od 19.30 do 6 rano
to Wasz też spał super. :) Przy ząbkach u nas też spanie było Gorsze. Ale potem wróciło wszystko do normy.
 
Moj syn tez nie spal. Skonczyl rok. Pobudki w nocy co 40min to byl standard. Do ok 9miesiaca tylko usypial przy piersi. Pozniej tylko bujany na pilce. W 8miesiacu przez 7tygodni noc w noc wstawal i bawil sie 2h. Ja bylam u kresu wytrzymalosci. Jego pierwszy rok zycia byl moim najtrudniejszym. Nie tak sobie to wyobrazalam. Dziecko zdrowe, w dzien pogodne, ale jak przychodzila noc to ja juz dostawalam drgawek. W dzien spal, ale tylko na rekach. Nic kompletnie nie bylam w stanie zrobic. Schudlam 8kg vs stan przed ciaza (zawsze bylam szczupla, wiec to nie zapas tluszczuku zlecial).
Jako ostatnia deska ratunku skorzystalam z konsultacji trenera snu. Kompletnie nie wierzylam, ze cos moze sie zmienic. Pierwsza noc procesu spal 6h ciagiem - nigdy tyle nie przespal. Szok. Kolejna noc 9.5h bez zadnej pobudki. I takie noce sie nam powtarzaja. Oczywiscie sa i gorsze, ale to raczej wyjatki. Wczesniej nie mielismy nawet 1 dobrej nocy by zlapac oddech. Oboje bylismy wycienczeni. Teraz nasze zycie wyglada zupelnie inaczej. Pierwszy raz w sobote od nie wiem kiedy obejrzelismy razem film wieczorem.
Trening, o ktorym pisze to absolutnie NIE jest wyplakiwanie, czy zamykanie dziecka samego. Nie bede ukrywac, ze jest proste, ale prostsze niz sie nam wydaje. Zaluje, ze tak pozno skorzystalam, zwlaszcza ze o tej pani wiedzialam jeszcze nawet nie majac dziecka. I tez slyszalam, ze taki egzemplarz, minie itd. Pewnie, ze moze kiedys by minelo, ale teraz mam sile zeby cieszyc sie swoim dzieckiem.
 
Moj syn tez nie spal. Skonczyl rok. Pobudki w nocy co 40min to byl standard. Do ok 9miesiaca tylko usypial przy piersi. Pozniej tylko bujany na pilce. W 8miesiacu przez 7tygodni noc w noc wstawal i bawil sie 2h. Ja bylam u kresu wytrzymalosci. Jego pierwszy rok zycia byl moim najtrudniejszym. Nie tak sobie to wyobrazalam. Dziecko zdrowe, w dzien pogodne, ale jak przychodzila noc to ja juz dostawalam drgawek. W dzien spal, ale tylko na rekach. Nic kompletnie nie bylam w stanie zrobic. Schudlam 8kg vs stan przed ciaza (zawsze bylam szczupla, wiec to nie zapas tluszczuku zlecial).
Jako ostatnia deska ratunku skorzystalam z konsultacji trenera snu. Kompletnie nie wierzylam, ze cos moze sie zmienic. Pierwsza noc procesu spal 6h ciagiem - nigdy tyle nie przespal. Szok. Kolejna noc 9.5h bez zadnej pobudki. I takie noce sie nam powtarzaja. Oczywiscie sa i gorsze, ale to raczej wyjatki. Wczesniej nie mielismy nawet 1 dobrej nocy by zlapac oddech. Oboje bylismy wycienczeni. Teraz nasze zycie wyglada zupelnie inaczej. Pierwszy raz w sobote od nie wiem kiedy obejrzelismy razem film wieczorem.
Trening, o ktorym pisze to absolutnie NIE jest wyplakiwanie, czy zamykanie dziecka samego. Nie bede ukrywac, ze jest proste, ale prostsze niz sie nam wydaje. Zaluje, ze tak pozno skorzystalam, zwlaszcza ze o tej pani wiedzialam jeszcze nawet nie majac dziecka. I tez slyszalam, ze taki egzemplarz, minie itd. Pewnie, ze moze kiedys by minelo, ale teraz mam sile zeby cieszyc sie swoim dzieckiem.
Zaciekawiłaś mnie. Powiesz, jak wygląda taki trening snu, na czym polega?
 
Zaciekawiłaś mnie. Powiesz, jak wygląda taki trening snu, na czym polega?
u nas bledem byl sposob usypiania-piers, a potem bujanie na pilce. Syn nie umial polaczyc snu. Potrzebowal bujania by dalej spac.
Kazde usypianie zaczyna sie rytualem, ktory ma miec 4-5 charakterystycznych czynnosci. Np zgaszenie swiatla gornego, zamkniecie rolet. Zawsze te same czynnosci i zawsze w tej samej kolejnosci. Dziecko rytual musi kojarzyc z czyms przyjemnym. Nie moze plakac. Nie moze tez usnac na rekach. Potem odlozenie do lozeczka. Jesli placze trzeba zrobic wszystko by przestalo. U nan np akuku. Potem siadam przy szczebelkach i jesli dziecko fika i sie cieszy to nic nie robie, nie lapie kontaktu wzrokowego. Jesli placze uruchamiam najpierw glos, np.ciii. jesli nie pomaga dodaje dotyk. Jesli nie pomaga biore na rece, nadal z glosem. Kazdy z poszczegolnych elementow nie moze trwac dluzej niz 3min. Czynnosci powtarzam. Po jakims czasie dziecko jest w pozycji lezacej, wtedy najczesciej dziala glos i dotyk. Tak wygladaja pierwsze dni. Potem jest odsuwanie sie od lozeczka, nadal korzystajac z glosu, dotyku i wyjecia na rece. Chyba w 6 dobie oscinamy wyjmowanie. Mozemy podniesc dziecko ale w obrysie lozeczka. Po 14 dniach powinno sie zrobic rytual i wyjsc, dziecko powinno sie samo wyciszyc. Nasz mimo ze juz jestesmy na 3tyg, nadal potrzebuje obecnosci. Trudno, jestesmy dla niego. Kp tylko po kolacji oraz od 4rano. Kolacja musi byc z niskim indeksem glikemicznym. Swiatlo w pokoju po zasnieciu calkowicie zgaszone. W trakcie usypiania musi byc cos wlaczone zeby dziecko widzialo rodzica. Rodzice w trakcie usypiania nie moga sie wymieniac.
To sa glowne zalozenia w naszym przypadku. Trenerka zbiera pelen wywiad i wtedy daje wskazowki co robic. Najwazniejsze by byc konsekwentnym w dzialaniu.
U nas pierwsze usypianie bylo ciezkie, ogromne niezrozumienie ze str malego, czemu nie bujamy sie. Z kazdym dniem bylo latwiej. Teraz mamy jakis regres i jest placz, ale u nas placz, wyginanie, krzyk byl nawet przy pilce. I trwal czesto 60mim. Teraz uspilam na drzemke i caly proces trwal 9min od wlozenia do lozeczka.
Brzmi niewiarygodnie, ale dziala. Trenerka u ktorej my bylismy nie stosuje metod interwalowego wyplakiwania, porzucania dziecka. Odradza je i uwaza za szkodliwe.
Ktos moze myslec, ze pobudki sa norma. Ja uwazam, ze nie. Albo nie takie jak u nas, gdzie ze zmeczenia chowalam czajnik do lodowki albo szlam do kosza ze smieciami bez worka.
Nie widze w tej metodzie zlych stron, synek jest ze mna dopoki nie usnie, a jak tylko wstanie to jestem z nim i zaczyna sie zabawa. Licze, ze za jakis czas nie bedzie w ogole placzu i nauczymy sie calkowicie samodzielnego zasypiania bo o.to tu chodzi - dziecko ma sie nauczyc samo spac. Moj syn spal sam tylko w pierwsza noc po porodzie, a potem przytrafila mu sie jeszcze 1 taka noc. Niektore dzieci to potrafia, a inne nie. Ja trafilam na ten drugi typ.
 
u nas bledem byl sposob usypiania-piers, a potem bujanie na pilce. Syn nie umial polaczyc snu. Potrzebowal bujania by dalej spac.
Kazde usypianie zaczyna sie rytualem, ktory ma miec 4-5 charakterystycznych czynnosci. Np zgaszenie swiatla gornego, zamkniecie rolet. Zawsze te same czynnosci i zawsze w tej samej kolejnosci. Dziecko rytual musi kojarzyc z czyms przyjemnym. Nie moze plakac. Nie moze tez usnac na rekach. Potem odlozenie do lozeczka. Jesli placze trzeba zrobic wszystko by przestalo. U nan np akuku. Potem siadam przy szczebelkach i jesli dziecko fika i sie cieszy to nic nie robie, nie lapie kontaktu wzrokowego. Jesli placze uruchamiam najpierw glos, np.ciii. jesli nie pomaga dodaje dotyk. Jesli nie pomaga biore na rece, nadal z glosem. Kazdy z poszczegolnych elementow nie moze trwac dluzej niz 3min. Czynnosci powtarzam. Po jakims czasie dziecko jest w pozycji lezacej, wtedy najczesciej dziala glos i dotyk. Tak wygladaja pierwsze dni. Potem jest odsuwanie sie od lozeczka, nadal korzystajac z glosu, dotyku i wyjecia na rece. Chyba w 6 dobie oscinamy wyjmowanie. Mozemy podniesc dziecko ale w obrysie lozeczka. Po 14 dniach powinno sie zrobic rytual i wyjsc, dziecko powinno sie samo wyciszyc. Nasz mimo ze juz jestesmy na 3tyg, nadal potrzebuje obecnosci. Trudno, jestesmy dla niego. Kp tylko po kolacji oraz od 4rano. Kolacja musi byc z niskim indeksem glikemicznym. Swiatlo w pokoju po zasnieciu calkowicie zgaszone. W trakcie usypiania musi byc cos wlaczone zeby dziecko widzialo rodzica. Rodzice w trakcie usypiania nie moga sie wymieniac.
To sa glowne zalozenia w naszym przypadku. Trenerka zbiera pelen wywiad i wtedy daje wskazowki co robic. Najwazniejsze by byc konsekwentnym w dzialaniu.
U nas pierwsze usypianie bylo ciezkie, ogromne niezrozumienie ze str malego, czemu nie bujamy sie. Z kazdym dniem bylo latwiej. Teraz mamy jakis regres i jest placz, ale u nas placz, wyginanie, krzyk byl nawet przy pilce. I trwal czesto 60mim. Teraz uspilam na drzemke i caly proces trwal 9min od wlozenia do lozeczka.
Brzmi niewiarygodnie, ale dziala. Trenerka u ktorej my bylismy nie stosuje metod interwalowego wyplakiwania, porzucania dziecka. Odradza je i uwaza za szkodliwe.
Ktos moze myslec, ze pobudki sa norma. Ja uwazam, ze nie. Albo nie takie jak u nas, gdzie ze zmeczenia chowalam czajnik do lodowki albo szlam do kosza ze smieciami bez worka.
Nie widze w tej metodzie zlych stron, synek jest ze mna dopoki nie usnie, a jak tylko wstanie to jestem z nim i zaczyna sie zabawa. Licze, ze za jakis czas nie bedzie w ogole placzu i nauczymy sie calkowicie samodzielnego zasypiania bo o.to tu chodzi - dziecko ma sie nauczyc samo spac. Moj syn spal sam tylko w pierwsza noc po porodzie, a potem przytrafila mu sie jeszcze 1 taka noc. Niektore dzieci to potrafia, a inne nie. Ja trafilam na ten drugi typ.
W sumie nie ma w tym nic odkrywczego. Ale skoro działa, to tylko się cieszyć. Jak ja bym siedziała przy łóżeczku dziecka to wcale by nie spal, wiem bo całe wakacje próbowałam w ten sposób usypiać. Męka.
 
W sumie nie ma w tym nic odkrywczego. Ale skoro działa, to tylko się cieszyć. Jak ja bym siedziała przy łóżeczku dziecka to wcale by nie spal, wiem bo całe wakacje próbowałam w ten sposób usypiać. Męka.
nie ma, ale dziala. My tez siedzielismy i tez nie spal, ale wykonujac poszczegolne czynnosci w odpowiednim czasie dziala.
 
nie ma, ale dziala. My tez siedzielismy i tez nie spal, ale wykonujac poszczegolne czynnosci w odpowiednim czasie dziala.
Ja przy drugim dziecku będę mądrzejsza, po 3 msc zrezygnowałabym z karmienia nocnego i z bujania. Te teoretyczne "ułatwiacze" i "usypiacze" tylko potęgowały kłopoty ze spaniem.

Nam nadal przy zasypianiu pomaga szum, a dziecko ma półtora roku :)
 
reklama
Ja przy drugim dziecku będę mądrzejsza, po 3 msc zrezygnowałabym z karmienia nocnego i z bujania. Te teoretyczne "ułatwiacze" i "usypiacze" tylko potęgowały kłopoty ze spaniem.

Nam nadal przy zasypianiu pomaga szum, a dziecko ma półtora roku :)
ja juz na pewno dzieci miec nje bede przez doswiadczenia tego roku 🤦‍♀️ ale te 'ulatwiacze' jesli sa jedyna droga do snu to prawie na pewno beda przeszkadzac. Chociaz ja nie zrezygnowalabym z karmien nocnych. Moj syn nie bylby w stanie najejsc sie na kolacje. Chyba, ze spalby cala noc to wtedy luz, nie wybudzalabym. Powodzenia z kolejnym dzieckiem, moze bedzie latwiej 🙏
 
Do góry