reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Watek Porodowy

anoli84 lekarze tutaj pytali mnie czy chce rodzic naturalnie czy mieć cesarkę jak byłam chyba w 20 tyg ciąży i powiedziałam ze naturalnie chyba ze będzie coś się działo z maleństwem to w tedy chce cesarkę. Cały czas jak leżałam z bólami i czekałam na poród to pytali mnie czy nie boli mnie zszycie po cc. w marcu miałam ostatnia miesiączkę córcia miała wtedy 10 miesięcy;-)
A córcie urodziłam 2 tyg po terminie wywoływali mi poród bo jej się nie spieszyło.
 
Ostatnia edycja:
reklama
No wiec pol roku po urodzeniu dziecia zebrala sie i kaja aby powrocic pamiecia do tego traumatycznego dnia:-D
Termin wg om mialam na 6go grudnia,a wg usg na 7go,mowie jeden dzien w ta czy ta ta roznicy mi nie zrobi;-)..
!3 grudnia mieli przyjechac tesciowie z Polski,szwagierka z mezem,dziec mial byc juz urodzony,gotowy,rozowiutki i usmiechniety:-)
Tymczasem tesciowie przybyli na biegun,a dziec w dalszym ciagu nie spieszyl sie na swiat...
I tak przekulalam sie do 22go grudnia i laskawcy,szwedzcy lekarze umowili mnie na usg i badanie poziomu wod,bo jak stwierdzila moja gienka,moze jeszcze do sylwestra tak pochodze:baffled:I zabila mnie w bardzo delikatny i jakze uprzejmy sposob tymi slowami..Tesciowie w panice,ze wyjada do Polski i pierwszej wnuczki nie zobacza:-D:-D.
22 grudnia stawilam sie wiec na polozniczy,zrobili mi badanie poziomu wod i usg i stwierdzili,ze trzeba mnie klasc na wywolanie,bo wod juz pomalutku ubywa,tak pomalutku ze ja myslalam ze to tylko jakies uplawy,czy inne dolegliwosci babiaste w tak wysokiej ciazy.
Zreszta musze Wam powiedziec,ze niespecjalnie wspominam ten ostatni miesiac,nie moglam juz spac,Maryska wierzgala jak oszalaly zrebak i nie pomagalo tlumaczenie,ze przeciez juz nie ma tam miejsca....I tak jej zostalo,dalej wierzga non stop,nie przerywa wymachiwania nogami,nawet jak zasypia...
No i 23go grudnia,gdy wszyscy w domu lepili pierogi,bratowe,rodzice,tesciowie,szwagrowie itd ja i moj Amo stawilismy sie na porodowke.
Oczywiscie pelna kultura,pojedyncza sala,regulowane lozko,dvd,magnetofon,plyty rozniste,gazety,lazienka z wanna i prysznicem,w lazience swieczki,i szmpan bezalkoholowy,jakby trzeba sie bylo rozluzniac,nie do uwierzenia doslownie...No i podlaczyla polozna oksytocyne...A ja zabralam sie za czytanie gazetek...Ok 12 przyszla pani z menu,z ktorego trzeba bylo wybrac co sie chce szamac...I tak do 16 nic sie nie dzialo,a o 16 jak sie zaczelo to myslalam ze juz po mnie:-D:-D
Amo mial strach w oczach a ja klnelam jak szewc,a to dopiero robilo sie rozwarcie...
I tak sie robilo do 19............Dostalam znieczulenie w kregoslop,ktore niestety zadzialalo tylko na jedna polowe ciala..I to byla jakas masakra:baffled:Wkrotce wyciagneli mi wenflon w ogole.
Ok 19 zaczely sie bole parte i trwaly do 21.30,kiedy to moje dziecko wreszcie wylazlo a ja wcale nie umarlam...
Przyniesli nam torta kanapkowego i tego szampana i zostawili na jakies dwie godziny samych,zebysmy mogli sie soba nacieszyc...pozniej przyszly polozne,zwazyly,umyly mala i ja tez powedrowalam pod prysznic,bylo kolo 2 w nocy jak przewiezli nas na noworodkowy,na porodowce dostalismy paczke,torbe taka na wozek a tam paczka pieluch,oliwka,balsam i szampon od libero,mokre chusteczki,kaczuszke do wanny,jakas zabawka i dwa bodziaki.I podobna dostalismy na noworodkowym.Ok 3 padlam jak mops na lozko,obok w takiej wanience spala Mary...
Rano,w wigilie o 9 mialysmy wizyte lekarska,a o 10 dostalysmy wypis do domu:-)
A ja cala wigilie przeryczalam,bylo nas ok 20 osob,przyjechali moi bracia z polski z zonami,bo dwoch mieszka w polsce,trzeci z zona i coreczka tutaj,i jeszcze dwoch tez tutaj,bo maja 14 i 3 lata...No i moi tesciowie,siostra Gamo z mezem...Najcudowniejsze swieta bozego narodzenia w moim zyciu:tak:
Tak,dobrze przeczytalyscie,ciocia Kaja ma 5 braci:szok::szok::szok::-D:-D:-DMasakra,co:-D:-D...Siostr nie posiadam...A najmlodszy brat moj ma trzy lata,jako ze macoszka moja,z ojcem od 20 lat,ale sama ma dopiero 42 i trzy lata temu nam prezent zrobili...:-D
 
No wiec pol roku po urodzeniu dziecia zebrala sie i kaja aby powrocic pamiecia do tego traumatycznego dnia:-D
Termin wg om mialam na 6go grudnia,a wg usg na 7go,mowie jeden dzien w ta czy ta ta roznicy mi nie zrobi;-)..
!3 grudnia mieli przyjechac tesciowie z Polski,szwagierka z mezem,dziec mial byc juz urodzony,gotowy,rozowiutki i usmiechniety:-)
Tymczasem tesciowie przybyli na biegun,a dziec w dalszym ciagu nie spieszyl sie na swiat...
I tak przekulalam sie do 22go grudnia i laskawcy,szwedzcy lekarze umowili mnie na usg i badanie poziomu wod,bo jak stwierdzila moja gienka,moze jeszcze do sylwestra tak pochodze:baffled:I zabila mnie w bardzo delikatny i jakze uprzejmy sposob tymi slowami..Tesciowie w panice,ze wyjada do Polski i pierwszej wnuczki nie zobacza:-D:-D.
22 grudnia stawilam sie wiec na polozniczy,zrobili mi badanie poziomu wod i usg i stwierdzili,ze trzeba mnie klasc na wywolanie,bo wod juz pomalutku ubywa,tak pomalutku ze ja myslalam ze to tylko jakies uplawy,czy inne dolegliwosci babiaste w tak wysokiej ciazy.
Zreszta musze Wam powiedziec,ze niespecjalnie wspominam ten ostatni miesiac,nie moglam juz spac,Maryska wierzgala jak oszalaly zrebak i nie pomagalo tlumaczenie,ze przeciez juz nie ma tam miejsca....I tak jej zostalo,dalej wierzga non stop,nie przerywa wymachiwania nogami,nawet jak zasypia...
No i 23go grudnia,gdy wszyscy w domu lepili pierogi,bratowe,rodzice,tesciowie,szwagrowie itd ja i moj Amo stawilismy sie na porodowke.
Oczywiscie pelna kultura,pojedyncza sala,regulowane lozko,dvd,magnetofon,plyty rozniste,gazety,lazienka z wanna i prysznicem,w lazience swieczki,i szmpan bezalkoholowy,jakby trzeba sie bylo rozluzniac,nie do uwierzenia doslownie...No i podlaczyla polozna oksytocyne...A ja zabralam sie za czytanie gazetek...Ok 12 przyszla pani z menu,z ktorego trzeba bylo wybrac co sie chce szamac...I tak do 16 nic sie nie dzialo,a o 16 jak sie zaczelo to myslalam ze juz po mnie:-D:-D
Amo mial strach w oczach a ja klnelam jak szewc,a to dopiero robilo sie rozwarcie...
I tak sie robilo do 19............Dostalam znieczulenie w kregoslop,ktore niestety zadzialalo tylko na jedna polowe ciala..I to byla jakas masakra:baffled:Wkrotce wyciagneli mi wenflon w ogole.
Ok 19 zaczely sie bole parte i trwaly do 21.30,kiedy to moje dziecko wreszcie wylazlo a ja wcale nie umarlam...
Przyniesli nam torta kanapkowego i tego szampana i zostawili na jakies dwie godziny samych,zebysmy mogli sie soba nacieszyc...pozniej przyszly polozne,zwazyly,umyly mala i ja tez powedrowalam pod prysznic,bylo kolo 2 w nocy jak przewiezli nas na noworodkowy,na porodowce dostalismy paczke,torbe taka na wozek a tam paczka pieluch,oliwka,balsam i szampon od libero,mokre chusteczki,kaczuszke do wanny,jakas zabawka i dwa bodziaki.I podobna dostalismy na noworodkowym.Ok 3 padlam jak mops na lozko,obok w takiej wanience spala Mary...
Rano,w wigilie o 9 mialysmy wizyte lekarska,a o 10 dostalysmy wypis do domu:-)
A ja cala wigilie przeryczalam,bylo nas ok 20 osob,przyjechali moi bracia z polski z zonami,bo dwoch mieszka w polsce,trzeci z zona i coreczka tutaj,i jeszcze dwoch tez tutaj,bo maja 14 i 3 lata...No i moi tesciowie,siostra Gamo z mezem...Najcudowniejsze swieta bozego narodzenia w moim zyciu:tak:
Tak,dobrze przeczytalyscie,ciocia Kaja ma 5 braci:szok::szok::szok::-D:-D:-DMasakra,co:-D:-D...Siostr nie posiadam...A najmlodszy brat moj ma trzy lata,jako ze macoszka moja,z ojcem od 20 lat,ale sama ma dopiero 42 i trzy lata temu nam prezent zrobili...:-D

Ja już postanowiłam :tak::tak::tak: Kaja z drugim bobaskiem zjawiam się w Twoim szpitalu rodzić ;-):-D:-D:-D:-p, super i szpital i poród miałaś ;-):-)
 
Olaboga to nawet jesc, szmpana i wanne mialas??!! Moze Wam sie pomyslilo i do jakiegos hotelu 5cio gwiazdkowego:-D:-D A tak serio to super porod, zazdroszcze, ale nawet do tej pory nie zwrocilam uwagi, ze nasze bejbiki urodzily sie w tym samym dniu. Jak moglas szamac obiad i pic szampana jak ja sie zwijalam z bolu !!:angry::-D
 
reklama
No więc tak.....:-D:-D:-D:-D masarka...

Dodam,ze dzien wczesniej 19 grudnia stroilismy choinke i jakos tak mi dziwnie brzuszek opadł jezcze pisałam na bb, ze normalnie czuje jakby miał mi zaraz się zturlać....no i miałam z moim amo robic sobie fotki z brzucholkiem jeszcze przy tej choince,ale nie nie nie to zrobimy jutro....i DUPA bo juz nie zrobilismy:p hahah

Tak więc o 4 w nocy obudziłam się siusiu i tak mnie pobolewał juz brzuszek,ale sobie myśle"yhy jasne znowu fałszywka" i poszłam lulkac...obudziłam sie o 5 znowu i o 6 i okolo 7...a potem juz zaczełam mierzyc,bo cosik mi sie zaczęło to za czesto zdarzac.....no i patrze a tu co bite 15 minutek....budze Kamila,ze to sie chyab zaczeło....otworzył jedno oko i mówi oki,ajk bedzie częsciej to wstane.... załamka....siadłam na tyłek i licze....licze...okolo 8-9 juz co 10....oki pora wstawac...budze go ,poleciał jeszcze po drożdżówki, zjedlismy...no i dzownie do ojca,ze zaczęło się,ale jeszcze mam czas i tak dopiero za 1-2 godzinki pojedziemy do Gdanska,a on do mnie,ze jest teraz w Sopocie zabrał babake na zakupy......no to ja padłam na twarz i se myśle jak ja teaz dojade.... no nic babcia panika,ze zaraz beda i takie tam....upokoilismy ja i wkońcu pojechalismy z synem kobiety mojego taty:p hahaha oczywiscie mój brat tez musiał jechac,no bo jak....tata wynegocjowałz,e nie mam co siedziec w domu jest sobota, przed swietami beda korki i mamy juz jechac,zebym nie urodziła w aucie.....( to nic,ze urodziłam 10 godzin pozniej) w końcu pojechalismy o 11 i w aucie mialam juz skurcze od 3 minuty..( pisałam smski z Dunią)... dojechalismy to była 12 perwsze co to na kibleke,bo tak mnie sciskało,ze masaskra....i na sale...ktg, skórcze regularne co 3 minuty, rozwarice na 1 palec i na sale...w zwiazu z tym,ze mam hbs dodatni to mielismy odzielna na odzdziale spetycznym....TAK DO 16 BYŁ LUZ...ŁAZIŁAM SOBIE ODDYCHAŁAM, kucałam, i takie tam bajery....okolo 17 jak mnie zaczęło bolec to padłam na cyc na łózku i nikt by mnie stamtad nie zwlukł...kMAIL BYŁ CAŁY CZAS OBOK.... (a jeszcze wróce bo kamilowi dali takie wdzianko do ubrania zielone...kurcze i sie tam jeszcze nasmialam jak nic...az skurcze mi przeszły na dobre 20 minut....kamil nie mogl wcisnac dupska w te spodnie zreszta pozniej mu pekly w kroku i jaja byly jak nic) serio:p no wiec okolo 18-19 babeczki przebiła mi pecherz i odeszły mi wody,a i przy okazji ja obsiusiałam....nawet nie wiedziałam kiedy ....jaki wstyd:p babeczke-położna mialam rewelacyjna....o 20 wrzeszczałam,ze umieram i zaczeły sie parte no i o 20:50 ukazała sie Mari....gdzie wczesnie o 20:35 podłaczyli mi oksytocyne,bo mi skurcze słabły...oczywiscie mnie nacieli,mimo,że połozna czekała sporo,ale widac było,ze nici z tego....i jak tlko zobczlismy Mari,tatus oczywiscie przecinał pepowine...wczesniej ogladał głowke i włoski małej, które znikły zaraz pozniej...i nie ma ich do teraz.... no to sie zwchwycałam jaka ona piekna i slicnza i tak patrze i mowie do Kamila jakie ona ma wielkie stopy....wszyscy na sali beka ...no i najgorzej wspominam zszywanie,bo lekarz do mnie ,ze da mi znieczulenie....tylko,ze ja go w ogóle nie czułam.....

No wiec tak to było:p hahaha kurze fajnie...chyba bdzie braciszek:p
 
Do góry