No wiec pol roku po urodzeniu dziecia zebrala sie i kaja aby powrocic pamiecia do tego traumatycznego dnia
Termin wg om mialam na 6go grudnia,a wg usg na 7go,mowie jeden dzien w ta czy ta ta roznicy mi nie zrobi;-)..
!3 grudnia mieli przyjechac tesciowie z Polski,szwagierka z mezem,dziec mial byc juz urodzony,gotowy,rozowiutki i usmiechniety:-)
Tymczasem tesciowie przybyli na biegun,a dziec w dalszym ciagu nie spieszyl sie na swiat...
I tak przekulalam sie do 22go grudnia i laskawcy,szwedzcy lekarze umowili mnie na usg i badanie poziomu wod,bo jak stwierdzila moja gienka,moze jeszcze do sylwestra tak pochodze
I zabila mnie w bardzo delikatny i jakze uprzejmy sposob tymi slowami..Tesciowie w panice,ze wyjada do Polski i pierwszej wnuczki nie zobacza
.
22 grudnia stawilam sie wiec na polozniczy,zrobili mi badanie poziomu wod i usg i stwierdzili,ze trzeba mnie klasc na wywolanie,bo wod juz pomalutku ubywa,tak pomalutku ze ja myslalam ze to tylko jakies uplawy,czy inne dolegliwosci babiaste w tak wysokiej ciazy.
Zreszta musze Wam powiedziec,ze niespecjalnie wspominam ten ostatni miesiac,nie moglam juz spac,Maryska wierzgala jak oszalaly zrebak i nie pomagalo tlumaczenie,ze przeciez juz nie ma tam miejsca....I tak jej zostalo,dalej wierzga non stop,nie przerywa wymachiwania nogami,nawet jak zasypia...
No i 23go grudnia,gdy wszyscy w domu lepili pierogi,bratowe,rodzice,tesciowie,szwagrowie itd ja i moj Amo stawilismy sie na porodowke.
Oczywiscie pelna kultura,pojedyncza sala,regulowane lozko,dvd,magnetofon,plyty rozniste,gazety,lazienka z wanna i prysznicem,w lazience swieczki,i szmpan bezalkoholowy,jakby trzeba sie bylo rozluzniac,nie do uwierzenia doslownie...No i podlaczyla polozna oksytocyne...A ja zabralam sie za czytanie gazetek...Ok 12 przyszla pani z menu,z ktorego trzeba bylo wybrac co sie chce szamac...I tak do 16 nic sie nie dzialo,a o 16 jak sie zaczelo to myslalam ze juz po mnie
Amo mial strach w oczach a ja klnelam jak szewc,a to dopiero robilo sie rozwarcie...
I tak sie robilo do 19............Dostalam znieczulenie w kregoslop,ktore niestety zadzialalo tylko na jedna polowe ciala..I to byla jakas masakra
Wkrotce wyciagneli mi wenflon w ogole.
Ok 19 zaczely sie bole parte i trwaly do 21.30,kiedy to moje dziecko wreszcie wylazlo a ja wcale nie umarlam...
Przyniesli nam torta kanapkowego i tego szampana i zostawili na jakies dwie godziny samych,zebysmy mogli sie soba nacieszyc...pozniej przyszly polozne,zwazyly,umyly mala i ja tez powedrowalam pod prysznic,bylo kolo 2 w nocy jak przewiezli nas na noworodkowy,na porodowce dostalismy paczke,torbe taka na wozek a tam paczka pieluch,oliwka,balsam i szampon od libero,mokre chusteczki,kaczuszke do wanny,jakas zabawka i dwa bodziaki.I podobna dostalismy na noworodkowym.Ok 3 padlam jak mops na lozko,obok w takiej wanience spala Mary...
Rano,w wigilie o 9 mialysmy wizyte lekarska,a o 10 dostalysmy wypis do domu:-)
A ja cala wigilie przeryczalam,bylo nas ok 20 osob,przyjechali moi bracia z polski z zonami,bo dwoch mieszka w polsce,trzeci z zona i coreczka tutaj,i jeszcze dwoch tez tutaj,bo maja 14 i 3 lata...No i moi tesciowie,siostra Gamo z mezem...Najcudowniejsze swieta bozego narodzenia w moim zyciu
Tak,dobrze przeczytalyscie,ciocia Kaja ma 5 braci
Masakra,co
...Siostr nie posiadam...A najmlodszy brat moj ma trzy lata,jako ze macoszka moja,z ojcem od 20 lat,ale sama ma dopiero 42 i trzy lata temu nam prezent zrobili...