reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Watek Porodowy

anoli84 lekarze tutaj pytali mnie czy chce rodzic naturalnie czy mieć cesarkę jak byłam chyba w 20 tyg ciąży i powiedziałam ze naturalnie chyba ze będzie coś się działo z maleństwem to w tedy chce cesarkę. Cały czas jak leżałam z bólami i czekałam na poród to pytali mnie czy nie boli mnie zszycie po cc. w marcu miałam ostatnia miesiączkę córcia miała wtedy 10 miesięcy;-)
A córcie urodziłam 2 tyg po terminie wywoływali mi poród bo jej się nie spieszyło.
 
Ostatnia edycja:
reklama
No wiec pol roku po urodzeniu dziecia zebrala sie i kaja aby powrocic pamiecia do tego traumatycznego dnia:-D
Termin wg om mialam na 6go grudnia,a wg usg na 7go,mowie jeden dzien w ta czy ta ta roznicy mi nie zrobi;-)..
!3 grudnia mieli przyjechac tesciowie z Polski,szwagierka z mezem,dziec mial byc juz urodzony,gotowy,rozowiutki i usmiechniety:-)
Tymczasem tesciowie przybyli na biegun,a dziec w dalszym ciagu nie spieszyl sie na swiat...
I tak przekulalam sie do 22go grudnia i laskawcy,szwedzcy lekarze umowili mnie na usg i badanie poziomu wod,bo jak stwierdzila moja gienka,moze jeszcze do sylwestra tak pochodze:baffled:I zabila mnie w bardzo delikatny i jakze uprzejmy sposob tymi slowami..Tesciowie w panice,ze wyjada do Polski i pierwszej wnuczki nie zobacza:-D:-D.
22 grudnia stawilam sie wiec na polozniczy,zrobili mi badanie poziomu wod i usg i stwierdzili,ze trzeba mnie klasc na wywolanie,bo wod juz pomalutku ubywa,tak pomalutku ze ja myslalam ze to tylko jakies uplawy,czy inne dolegliwosci babiaste w tak wysokiej ciazy.
Zreszta musze Wam powiedziec,ze niespecjalnie wspominam ten ostatni miesiac,nie moglam juz spac,Maryska wierzgala jak oszalaly zrebak i nie pomagalo tlumaczenie,ze przeciez juz nie ma tam miejsca....I tak jej zostalo,dalej wierzga non stop,nie przerywa wymachiwania nogami,nawet jak zasypia...
No i 23go grudnia,gdy wszyscy w domu lepili pierogi,bratowe,rodzice,tesciowie,szwagrowie itd ja i moj Amo stawilismy sie na porodowke.
Oczywiscie pelna kultura,pojedyncza sala,regulowane lozko,dvd,magnetofon,plyty rozniste,gazety,lazienka z wanna i prysznicem,w lazience swieczki,i szmpan bezalkoholowy,jakby trzeba sie bylo rozluzniac,nie do uwierzenia doslownie...No i podlaczyla polozna oksytocyne...A ja zabralam sie za czytanie gazetek...Ok 12 przyszla pani z menu,z ktorego trzeba bylo wybrac co sie chce szamac...I tak do 16 nic sie nie dzialo,a o 16 jak sie zaczelo to myslalam ze juz po mnie:-D:-D
Amo mial strach w oczach a ja klnelam jak szewc,a to dopiero robilo sie rozwarcie...
I tak sie robilo do 19............Dostalam znieczulenie w kregoslop,ktore niestety zadzialalo tylko na jedna polowe ciala..I to byla jakas masakra:baffled:Wkrotce wyciagneli mi wenflon w ogole.
Ok 19 zaczely sie bole parte i trwaly do 21.30,kiedy to moje dziecko wreszcie wylazlo a ja wcale nie umarlam...
Przyniesli nam torta kanapkowego i tego szampana i zostawili na jakies dwie godziny samych,zebysmy mogli sie soba nacieszyc...pozniej przyszly polozne,zwazyly,umyly mala i ja tez powedrowalam pod prysznic,bylo kolo 2 w nocy jak przewiezli nas na noworodkowy,na porodowce dostalismy paczke,torbe taka na wozek a tam paczka pieluch,oliwka,balsam i szampon od libero,mokre chusteczki,kaczuszke do wanny,jakas zabawka i dwa bodziaki.I podobna dostalismy na noworodkowym.Ok 3 padlam jak mops na lozko,obok w takiej wanience spala Mary...
Rano,w wigilie o 9 mialysmy wizyte lekarska,a o 10 dostalysmy wypis do domu:-)
A ja cala wigilie przeryczalam,bylo nas ok 20 osob,przyjechali moi bracia z polski z zonami,bo dwoch mieszka w polsce,trzeci z zona i coreczka tutaj,i jeszcze dwoch tez tutaj,bo maja 14 i 3 lata...No i moi tesciowie,siostra Gamo z mezem...Najcudowniejsze swieta bozego narodzenia w moim zyciu:tak:
Tak,dobrze przeczytalyscie,ciocia Kaja ma 5 braci:szok::szok::szok::-D:-D:-DMasakra,co:-D:-D...Siostr nie posiadam...A najmlodszy brat moj ma trzy lata,jako ze macoszka moja,z ojcem od 20 lat,ale sama ma dopiero 42 i trzy lata temu nam prezent zrobili...:-D
 
No wiec pol roku po urodzeniu dziecia zebrala sie i kaja aby powrocic pamiecia do tego traumatycznego dnia:-D
Termin wg om mialam na 6go grudnia,a wg usg na 7go,mowie jeden dzien w ta czy ta ta roznicy mi nie zrobi;-)..
!3 grudnia mieli przyjechac tesciowie z Polski,szwagierka z mezem,dziec mial byc juz urodzony,gotowy,rozowiutki i usmiechniety:-)
Tymczasem tesciowie przybyli na biegun,a dziec w dalszym ciagu nie spieszyl sie na swiat...
I tak przekulalam sie do 22go grudnia i laskawcy,szwedzcy lekarze umowili mnie na usg i badanie poziomu wod,bo jak stwierdzila moja gienka,moze jeszcze do sylwestra tak pochodze:baffled:I zabila mnie w bardzo delikatny i jakze uprzejmy sposob tymi slowami..Tesciowie w panice,ze wyjada do Polski i pierwszej wnuczki nie zobacza:-D:-D.
22 grudnia stawilam sie wiec na polozniczy,zrobili mi badanie poziomu wod i usg i stwierdzili,ze trzeba mnie klasc na wywolanie,bo wod juz pomalutku ubywa,tak pomalutku ze ja myslalam ze to tylko jakies uplawy,czy inne dolegliwosci babiaste w tak wysokiej ciazy.
Zreszta musze Wam powiedziec,ze niespecjalnie wspominam ten ostatni miesiac,nie moglam juz spac,Maryska wierzgala jak oszalaly zrebak i nie pomagalo tlumaczenie,ze przeciez juz nie ma tam miejsca....I tak jej zostalo,dalej wierzga non stop,nie przerywa wymachiwania nogami,nawet jak zasypia...
No i 23go grudnia,gdy wszyscy w domu lepili pierogi,bratowe,rodzice,tesciowie,szwagrowie itd ja i moj Amo stawilismy sie na porodowke.
Oczywiscie pelna kultura,pojedyncza sala,regulowane lozko,dvd,magnetofon,plyty rozniste,gazety,lazienka z wanna i prysznicem,w lazience swieczki,i szmpan bezalkoholowy,jakby trzeba sie bylo rozluzniac,nie do uwierzenia doslownie...No i podlaczyla polozna oksytocyne...A ja zabralam sie za czytanie gazetek...Ok 12 przyszla pani z menu,z ktorego trzeba bylo wybrac co sie chce szamac...I tak do 16 nic sie nie dzialo,a o 16 jak sie zaczelo to myslalam ze juz po mnie:-D:-D
Amo mial strach w oczach a ja klnelam jak szewc,a to dopiero robilo sie rozwarcie...
I tak sie robilo do 19............Dostalam znieczulenie w kregoslop,ktore niestety zadzialalo tylko na jedna polowe ciala..I to byla jakas masakra:baffled:Wkrotce wyciagneli mi wenflon w ogole.
Ok 19 zaczely sie bole parte i trwaly do 21.30,kiedy to moje dziecko wreszcie wylazlo a ja wcale nie umarlam...
Przyniesli nam torta kanapkowego i tego szampana i zostawili na jakies dwie godziny samych,zebysmy mogli sie soba nacieszyc...pozniej przyszly polozne,zwazyly,umyly mala i ja tez powedrowalam pod prysznic,bylo kolo 2 w nocy jak przewiezli nas na noworodkowy,na porodowce dostalismy paczke,torbe taka na wozek a tam paczka pieluch,oliwka,balsam i szampon od libero,mokre chusteczki,kaczuszke do wanny,jakas zabawka i dwa bodziaki.I podobna dostalismy na noworodkowym.Ok 3 padlam jak mops na lozko,obok w takiej wanience spala Mary...
Rano,w wigilie o 9 mialysmy wizyte lekarska,a o 10 dostalysmy wypis do domu:-)
A ja cala wigilie przeryczalam,bylo nas ok 20 osob,przyjechali moi bracia z polski z zonami,bo dwoch mieszka w polsce,trzeci z zona i coreczka tutaj,i jeszcze dwoch tez tutaj,bo maja 14 i 3 lata...No i moi tesciowie,siostra Gamo z mezem...Najcudowniejsze swieta bozego narodzenia w moim zyciu:tak:
Tak,dobrze przeczytalyscie,ciocia Kaja ma 5 braci:szok::szok::szok::-D:-D:-DMasakra,co:-D:-D...Siostr nie posiadam...A najmlodszy brat moj ma trzy lata,jako ze macoszka moja,z ojcem od 20 lat,ale sama ma dopiero 42 i trzy lata temu nam prezent zrobili...:-D

Ja już postanowiłam :tak::tak::tak: Kaja z drugim bobaskiem zjawiam się w Twoim szpitalu rodzić ;-):-D:-D:-D:-p, super i szpital i poród miałaś ;-):-)
 
Olaboga to nawet jesc, szmpana i wanne mialas??!! Moze Wam sie pomyslilo i do jakiegos hotelu 5cio gwiazdkowego:-D:-D A tak serio to super porod, zazdroszcze, ale nawet do tej pory nie zwrocilam uwagi, ze nasze bejbiki urodzily sie w tym samym dniu. Jak moglas szamac obiad i pic szampana jak ja sie zwijalam z bolu !!:angry::-D
 
reklama
No więc tak.....:-D:-D:-D:-D masarka...

Dodam,ze dzien wczesniej 19 grudnia stroilismy choinke i jakos tak mi dziwnie brzuszek opadł jezcze pisałam na bb, ze normalnie czuje jakby miał mi zaraz się zturlać....no i miałam z moim amo robic sobie fotki z brzucholkiem jeszcze przy tej choince,ale nie nie nie to zrobimy jutro....i DUPA bo juz nie zrobilismy:p hahah

Tak więc o 4 w nocy obudziłam się siusiu i tak mnie pobolewał juz brzuszek,ale sobie myśle"yhy jasne znowu fałszywka" i poszłam lulkac...obudziłam sie o 5 znowu i o 6 i okolo 7...a potem juz zaczełam mierzyc,bo cosik mi sie zaczęło to za czesto zdarzac.....no i patrze a tu co bite 15 minutek....budze Kamila,ze to sie chyab zaczeło....otworzył jedno oko i mówi oki,ajk bedzie częsciej to wstane.... załamka....siadłam na tyłek i licze....licze...okolo 8-9 juz co 10....oki pora wstawac...budze go ,poleciał jeszcze po drożdżówki, zjedlismy...no i dzownie do ojca,ze zaczęło się,ale jeszcze mam czas i tak dopiero za 1-2 godzinki pojedziemy do Gdanska,a on do mnie,ze jest teraz w Sopocie zabrał babake na zakupy......no to ja padłam na twarz i se myśle jak ja teaz dojade.... no nic babcia panika,ze zaraz beda i takie tam....upokoilismy ja i wkońcu pojechalismy z synem kobiety mojego taty:p hahaha oczywiscie mój brat tez musiał jechac,no bo jak....tata wynegocjowałz,e nie mam co siedziec w domu jest sobota, przed swietami beda korki i mamy juz jechac,zebym nie urodziła w aucie.....( to nic,ze urodziłam 10 godzin pozniej) w końcu pojechalismy o 11 i w aucie mialam juz skurcze od 3 minuty..( pisałam smski z Dunią)... dojechalismy to była 12 perwsze co to na kibleke,bo tak mnie sciskało,ze masaskra....i na sale...ktg, skórcze regularne co 3 minuty, rozwarice na 1 palec i na sale...w zwiazu z tym,ze mam hbs dodatni to mielismy odzielna na odzdziale spetycznym....TAK DO 16 BYŁ LUZ...ŁAZIŁAM SOBIE ODDYCHAŁAM, kucałam, i takie tam bajery....okolo 17 jak mnie zaczęło bolec to padłam na cyc na łózku i nikt by mnie stamtad nie zwlukł...kMAIL BYŁ CAŁY CZAS OBOK.... (a jeszcze wróce bo kamilowi dali takie wdzianko do ubrania zielone...kurcze i sie tam jeszcze nasmialam jak nic...az skurcze mi przeszły na dobre 20 minut....kamil nie mogl wcisnac dupska w te spodnie zreszta pozniej mu pekly w kroku i jaja byly jak nic) serio:p no wiec okolo 18-19 babeczki przebiła mi pecherz i odeszły mi wody,a i przy okazji ja obsiusiałam....nawet nie wiedziałam kiedy ....jaki wstyd:p babeczke-położna mialam rewelacyjna....o 20 wrzeszczałam,ze umieram i zaczeły sie parte no i o 20:50 ukazała sie Mari....gdzie wczesnie o 20:35 podłaczyli mi oksytocyne,bo mi skurcze słabły...oczywiscie mnie nacieli,mimo,że połozna czekała sporo,ale widac było,ze nici z tego....i jak tlko zobczlismy Mari,tatus oczywiscie przecinał pepowine...wczesniej ogladał głowke i włoski małej, które znikły zaraz pozniej...i nie ma ich do teraz.... no to sie zwchwycałam jaka ona piekna i slicnza i tak patrze i mowie do Kamila jakie ona ma wielkie stopy....wszyscy na sali beka ...no i najgorzej wspominam zszywanie,bo lekarz do mnie ,ze da mi znieczulenie....tylko,ze ja go w ogóle nie czułam.....

No wiec tak to było:p hahaha kurze fajnie...chyba bdzie braciszek:p
 
Do góry