Hejka mamusie.postaram sie opisac moj porod w UK, musze powiedziec ze bardzo stresowalam sie tym porodem, slabo mowie po angielsku no i po trzydziestce juz jestem i starsza corcie rodzilam w Polsce 15 lat temu.... A wiec po kolei, termin porodu mialam na 11 grudnia, 3 grudnia o 23:00 poczulam takie pykniecie w brzuchu i zaczely mi sie saczyc wody. Do 4 rano dolaczyly juz dosc bolesne bole, wiec maz zadzwonil do szpitala, kazali zabrac torby i przyjechac. Na miejscu ktg, mierzenie cisnienia, badanko ginekologiczne ktore wykazalo ze rozwarcie tylko na 1 cm wiec odeslali nas do domku i kazali wrocic jak skurcze beda co 3 minuty albo jesli akcja porodowa sie nie rozwinie to za 24h
Wiec wrocilismy do domku o 8 rano i caly dzien taki kulawy, troche mnie bole lapaly, troche ustepowaly, nie bylo tak zle, a pod wieczor sie zaczelo, bol glowy, bole regularne co 5 minut i krwawienie. O 21:00 maz dzwoni do szpitala i znowu kaza przyjechac.... Tym razem przydzielili nam juz sale porodowa, i od nowa badanka: ktg, cisnienie, pobrali krew, i znowu po badanku rozwarcie tylko na 1cm
Odeslaliby mnie do domu ale mialam za wysokie cisnienie, wiec polozna powiedziala ze okolo polnocy beda wyniki z krwi i wtedy ustala PLAN PORODU!!!!
No to sobie czekamy! ...do 5 rano! Juz rano dopadl mnie kryzys, wyje z bolu, skurcze co 3 minuty, bole krzyzowe, co jakis czas slysze gdzies za sciana jak sie kolejny dzidzius rodzi, ja leze unieruchomiona na lozku, zalana jestem wodami , zimno i mam dreszcze.... nie jestem w stanie opisac jak sie czulam, po prostu koszmar..... Maz poszedl porozmawiac z polozna zeby mi dali znieczulenie bo zaczelam opadac z sil,druga noc nieprzespana....
Przyszla polozna i powiedziala ze jesli mam minimum 3 cm rozwarcia to dostane znieczulenie, zrobila badanko i co? ....dalej nie ma rozwarcia, ciagle tylko 1 cm....
W koncu o 7 rano chyba ustalili cos bo przyszla pani doktor i obwiescili mi ze dostane znieczulenie i podlacza mi kroplowke ktora przyspieszy akcje porodowa. No i wreszcie konic cierpien, dostalam epidural, jeszcze jakies dwie kroplowki, cewnik, dzidzi podlaczyli wewnatrz jakas elektrode do glowki i ja juz szczesliwa, nic nie boli, tak rodzic to ja moge nawet jeszcze kolejna dobe, skurcze czuje ale bez bolu, nawet przespalam sie ze dwie godzinki.... Okolo 14:00 zaczelam czuc skurcze parte, polozna mnie zbadala i stwierdzila ze jestem gotowa do porodu i jesli poczuje skurcz to mam przec.... hmmmm, ja znowu
, leze sobie przykryta przescieradlem, ona krzata sie gdzies po sali a ja mam sama przec, Jakos to poszlo i 5 grudnia o godzinie 15:03 urodzila sie moja kochaniutka Michelle z waga 3320g.
Szczesliwy tatus przecial pepowine, ubral corcie, a ja dostalam (podobno standartowy) zastrzyk , zeby lozysko odeszlo, i faktycznie po kilku minutach bylo po wszystkim.....
To by bylo na tyle, sam porod juz po znieczuleniu wspominam milo, jedyne co mnie przerazilo to te ich planowanie i opieszalosc, urodzilam prawie po 40 godzinach od odejscia wod, nie spalam prawie 2 doby i gdyby nie znieczulenie, nie wiem czy moj porod nie zakonczylby sie zabiegowo ...
A i jeszcze ciekawostka zwiazana z szyciem. Do szycia przychodzi specjalna babeczka i po skonczonej robocie przychodzi inna i ocenia jej prace, tzn czy dobrze zszyte i czy moze trzeba dolozyc jakies szwy (hehhe, zadnej samowolki:-))
No i jeszcze napisze moje wrazenia odnosnie znieczulenia. Dostalam znieczulenie w kregoslup (epidural), naprawde fajna sprawa, eliminuje bol, jednoczesnie czuje sie skurcze, Przebieg znieczulenia kontroluja kostka lodu, jnie mialam czucia od gory ud do gory brzucha. Slyszalam rozne opinie dotyczace tego znieczulenia i moja jedyna dolegliwosia bylo to ze przez kilka dni po mialam opuchniete stopy, ale przyczyna mogy byc tez kroplowki ktorych dostalam sporo. Podobno moze pobolewac kregoslup i glowa, i po rozmowie z polozna o moje obawy o dzidzie powiedziala ze to znieczulenie nie ma zadnego wplywu na maluszka..... Tak wiec goraco POLECAM!!!!!
Mam nadzieje ze opisalam wszystko w miare przejrzyscie.....