reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Watek Porodowy

marzycielko no nie strasze ale wiesz jak jest.....
ja sama bym juz chetnie urodziła...choc z drugiej strony jestem w d...e z przygotowaniami...i te wszystkie badania musze zrobić....żeby aktualne były...sypialnie i dzidka pokuj urządzić i chyba od samego wyliczania wyć mi sie chce :-(
 
reklama
ewelw - napiszę ci w skrucie, a jak ci się zachce to odkop mój poprzedni post nt porodu. Otóż, tak jak napisała Agatkas - nawetimersja wodna sprzyja powiększeniu się rozwarcia - ja osobiście weszłąm na salę o 4:00 nad ranem z rozwarciem na 2 cm jedynie, napuścili mi wody (taka operacja trwała jakieś pół godziny), weszłam do wanny i po 30 min wyszłam z wody - rozwarcie 5 cm. Spuścili wodę, napuścili nowej (kolejne 45min, godzina, bo w międzyczasie miałąm jeszcze USG robione) - rozwarcie nadal 5 cm, weszłam na kolejne 30 min do wanny i jak wyszłam rozwarcie było na 9 cm. Kolejna zmiana wody i jak weszłam (rozwarcie nie postępowało wcale jak byłam poza wanną, hehehe) to po jakiś 10 min zaczęłysię parte, próbowałam urodzić do wody, ale Misia była oszacowana na 3600 wg USG, a ja mam bardzo wąską miednicę i położna poradziła, żebym jednak na fotel ginekologiczny przeszła, bo będzie trzeba mi pomóc - Misia urodziła się jakieś 20 min później. Ogólnie sądzę, że gdyby nie te imersje rodziłąbym do Wielkanocy, hahahaa. Ale powiem szczerze, że przy bólach wolałam być na "lądzie", bo wtedy mogłam przybrać każdą dogodną pozycję tak, żeby bolało jak najmniej, w wannie nie miałam takiej swobody. Ale jak teraz tylko będę mogła to nie wyłążę z wody, hahahahaha. Polecam gorąco!!! Moja siostra też pozytywnie się wyraża, poród napewno przez to trwał krócej i urodziła synka do wody, potem leżała z nim na brzuszku jeszcze w wodzie jakieś 20 min, a potem jeszcze sama 30 min się relaksowała... bajka, też tak chcę!!
 
ewelw - napiszę ci w skrucie, a jak ci się zachce to odkop mój poprzedni post nt porodu. Otóż, tak jak napisała Agatkas - nawetimersja wodna sprzyja powiększeniu się rozwarcia - ja osobiście weszłąm na salę o 4:00 nad ranem z rozwarciem na 2 cm jedynie, napuścili mi wody (taka operacja trwała jakieś pół godziny), weszłam do wanny i po 30 min wyszłam z wody - rozwarcie 5 cm. Spuścili wodę, napuścili nowej (kolejne 45min, godzina, bo w międzyczasie miałąm jeszcze USG robione) - rozwarcie nadal 5 cm, weszłam na kolejne 30 min do wanny i jak wyszłam rozwarcie było na 9 cm. Kolejna zmiana wody i jak weszłam (rozwarcie nie postępowało wcale jak byłam poza wanną, hehehe) to po jakiś 10 min zaczęłysię parte, próbowałam urodzić do wody, ale Misia była oszacowana na 3600 wg USG, a ja mam bardzo wąską miednicę i położna poradziła, żebym jednak na fotel ginekologiczny przeszła, bo będzie trzeba mi pomóc - Misia urodziła się jakieś 20 min później. Ogólnie sądzę, że gdyby nie te imersje rodziłąbym do Wielkanocy, hahahaa. Ale powiem szczerze, że przy bólach wolałam być na "lądzie", bo wtedy mogłam przybrać każdą dogodną pozycję tak, żeby bolało jak najmniej, w wannie nie miałam takiej swobody. Ale jak teraz tylko będę mogła to nie wyłążę z wody, hahahahaha. Polecam gorąco!!! Moja siostra też pozytywnie się wyraża, poród napewno przez to trwał krócej i urodziła synka do wody, potem leżała z nim na brzuszku jeszcze w wodzie jakieś 20 min, a potem jeszcze sama 30 min się relaksowała... bajka, też tak chcę!!
Misióweczko - jesteś kochana! Dzięki za info - będę się w takim razie dopytywać o tę wannę..
A tamten Twój post właśnie kiedyś czytałam - bo mi się kojarzyłaś właśnie z wanną :-D I nie mogłam się dokopać... (jedyne co - to post o tw. siostrze) ale już teraz sobie przypominam i na pewno już za chwilkę się dokopę...:sorry2:
A mam jeszcze pytanko... Czy rodziłaś prywatnie, czy w państwowym szpitalu i czy dopłacałaś coś - za to że w wodzie chciałaś rodzić..
I co w ogóle na to położne i lekarze? (bo ja to słyszałam, że oni odradzają wannę - żeby nie było dużo roboty i problemów...)
 
dowiedziałam sie o zzo w moim szpitalu, jest bezpłatne ale ni dają go na rzyczenie pacjentki tylko w razie konieczności
 
Ewelw - rodziłam w szpitalu państwowym, mieliśmy opłacony poród rodzinny i do wody - tzn. kupowaliśmy cegiełki charytatywne na dzieci na kwotę 200 zł (poród rodzinny kosztował 150 zł, więc ten do wody to była dopłata 50 zł, ale pamiętaj, że ja rodziłąm 3 lata wcześniej, więc ceny mogą się zmienić, hihi). Położne nic nie mówiły, ale ja poprostu powiedziałam, że chcę spróbować, jak się nie uda to trudno, najważniejsze, żeby wszystko było jak najlepiej dla dziecka. No i faktycznie rozumiem ich, że jest to trudniejsze, bardziej niewygodne dla personelu, ale mam do tego prawo i jeśli podchodzimy do tego racjonalnie to chyba nikt nie powinien się wściekać. Ogólnie personel był bardzo fajny i naprawdę nie narzekam na jakieś nieprzyjemne traktowanie, wszyscy mi raczej pomagali.
 
Muszę się dowiedzieć u mnie w szpitalu, jak to jest. Bo wiem, że wannę mają, ale na oczy jej przy poprzednim porodzie nie widziałam i nikt mi nie zaproponował skorzystania z niej. A jeszcze w domku wzięlam sobie ze trzy razy kąpiel, jak już miałam skurcze i faktycznie bardzo pomagało.
 
Muszę się dowiedzieć u mnie w szpitalu, jak to jest. Bo wiem, że wannę mają, ale na oczy jej przy poprzednim porodzie nie widziałam i nikt mi nie zaproponował skorzystania z niej. A jeszcze w domku wzięlam sobie ze trzy razy kąpiel, jak już miałam skurcze i faktycznie bardzo pomagało.


Cześć :-), no to ja spróbuje odp. na Twoje pytanko;-):tak:, otóż wczoraj byliśmy z narzeczonym na szkole rodzenia i właśnie ja zadałam to pytanie o poród w wodzie i...
P. Beata powiedziała, że mają taką wannę (chyba muszę jej uwierzyć na słowo:tak::-D), i że jak chcę to mogę rodzić do wody (to zależy ode mnie jak ja wolę) i kosztuje to dodatkowo 2 stówki:baffled:, ale powiedziała mi też, że rzadko się kobiety decydują na taki poród i jak by co to zawsze możemy dogadać się co do ceny (przymknąć na to oko:tak:), tak nam właśnie powiedziała. I najlepiej (jeśli już się zdecyduję) żeby "moja" gina wpisała mi taką adnotację, że taki właśnie rodzaj porodu bym chciała (jeśli oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań). A narazie musimy zadzwonić jak P. Beata będzie miała dyżur i umówić się na oglądanie porodówki:tak:.
 
Ewelw - rodziłam w szpitalu państwowym, mieliśmy opłacony poród rodzinny i do wody - tzn. kupowaliśmy cegiełki charytatywne na dzieci na kwotę 200 zł (poród rodzinny kosztował 150 zł, więc ten do wody to była dopłata 50 zł, ale pamiętaj, że ja rodziłąm 3 lata wcześniej, więc ceny mogą się zmienić, hihi). Położne nic nie mówiły, ale ja poprostu powiedziałam, że chcę spróbować, jak się nie uda to trudno, najważniejsze, żeby wszystko było jak najlepiej dla dziecka. No i faktycznie rozumiem ich, że jest to trudniejsze, bardziej niewygodne dla personelu, ale mam do tego prawo i jeśli podchodzimy do tego racjonalnie to chyba nikt nie powinien się wściekać. Ogólnie personel był bardzo fajny i naprawdę nie narzekam na jakieś nieprzyjemne traktowanie, wszyscy mi raczej pomagali.
Dzięki Misióweczko za info;-), muszę się więc wywiedzieć co i jak z tą wanną (no i ile kasiury mam przygotować - oczywiście ):tak:
 
Cześć :-), no to ja spróbuje odp. na Twoje pytanko;-):tak:, otóż wczoraj byliśmy z narzeczonym na szkole rodzenia i właśnie ja zadałam to pytanie o poród w wodzie i...
P. Beata powiedziała, że mają taką wannę (chyba muszę jej uwierzyć na słowo:tak::-D), i że jak chcę to mogę rodzić do wody (to zależy ode mnie jak ja wolę) i kosztuje to dodatkowo 2 stówki:baffled:, ale powiedziała mi też, że rzadko się kobiety decydują na taki poród i jak by co to zawsze możemy dogadać się co do ceny (przymknąć na to oko:tak:), tak nam właśnie powiedziała. I najlepiej (jeśli już się zdecyduję) żeby "moja" gina wpisała mi taką adnotację, że taki właśnie rodzaj porodu bym chciała (jeśli oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań). A narazie musimy zadzwonić jak P. Beata będzie miała dyżur i umówić się na oglądanie porodówki:tak:.

Edee, dzięki! To mam w takim razie jeszcze jedną prośbę :) Jak będziesz z p. Beatą, zapytaj jej proszę, czy można korzystać z tej wanny, żeby sobie po prostu ulżyć w II fazie porodu. Bo ja nie chcę stricte rodzić do wody, ale chciałabym korzystać z wanny właśnie w I i II fazie porodu. Za to też się płaci?
A tak Ci powiem jeszcze, napisałam do naszego szpitala maila z zapytaniem, na jakiej podstawie prawnej naliczają opłaty za poród rodzinny. Ale skubańce mi nie odpisali. Chyba sie tam wybiorę z takim zapytaniem.

A dla tych z Was, które też muszą w swoich szpitalach płacić za poród rodzinny, znalazłam:
Odpowiedź na interpelację w sprawie pobierania opłat za porody i opiekę okołoporodową w publicznych szpitalach

Wynika z tego, że owszem, szpital ma prawo pobrać opłatę za poród rodzinny (bo takiej usługi nie ma na liście refundowanych przez NFZ), ale wysokość tej opłaty nie może przekroczyć kosztów poniesionych przez szpital w związku korzystaniem z dodatkowej opieki osoby bliskiej. Więc moje pytanie: skąd np. na moim szpitalu kwota 200 zł??? Mój mąż nie dostał nawet specjalnego ubrania, a worki na buty kupić musiał w automacie, więc o jakich kosztach tu może być mowa?
 
reklama
A dla tych z Was, które też muszą w swoich szpitalach płacić za poród rodzinny, znalazłam:
Odpowiedź na interpelację w sprawie pobierania opłat za porody i opiekę okołoporodową w publicznych szpitalach

Wynika z tego, że owszem, szpital ma prawo pobrać opłatę za poród rodzinny (bo takiej usługi nie ma na liście refundowanych przez NFZ), ale wysokość tej opłaty nie może przekroczyć kosztów poniesionych przez szpital w związku korzystaniem z dodatkowej opieki osoby bliskiej. Więc moje pytanie: skąd np. na moim szpitalu kwota 200 zł??? Mój mąż nie dostał nawet specjalnego ubrania, a worki na buty kupić musiał w automacie, więc o jakich kosztach tu może być mowa?

dobry jest ten artykuł, u mnie też za poród rodzinny płaci sie 150 zł i z tego co wiem nie daja ani fartucha ani klapek, a worki na buty trzeba sobie samemu kupic wieć tez nie mam mowy o jakichkolwiek kosztach:baffled: kolejny absurd w naszym kraju:dry:
 
Do góry