Hej, jestem Wiki i chciałabym pogratulować wam wszystkim, które doczekały się dwóch kreseczek i tym, które wytrwale walczą i się nie poddają. Trochę głupio mi być tutaj, bo nie należę do "staraczek", wręcz przeciwnie. Z moich obliczeń wynika, że dziś wypada prawdopodobnie 9 dpo, od paru dni boli mnie głowa, a dziś kulminacja była w południe i temperaturę miałam 37,3 stopnia, po czym powoli temperatura spadła i już jest w porządku (głowa dalej daje siwe znaki). Od bardzo dawna nie miałam też spierzchniętych ust, a jak były to dzień pomadkowania się i z głowy, a teraz dramat. Ciekawość wzięła górę i wieczorem zrobiłam pinka, coś niby widać ale to mogą być urojenia. Nie ukrywam że trochę panikuję, bo nie jestem w stanie pozwolić sobie na maleństwo, bo jestem w związku na odległość i niestety jedna chwila wzięła górę i zostawiła mi zamartwianie się :/