reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞 W lipcu staraczki upałom się nie dają i dwie kreski na testach mają 🤰

reklama
Podobno do 1 roku jak się para stara to jest normalne. Ale wiadomo, że zawsze można wczesniej sprawdzić czy wszystko jest okej. Też duży wpływ ma psychika, nastawienie itd. U nas tez sie nie udaje na razie a jestem mega zafiksowana na tym punkcie. Przy pierwszym dziecku wszystko bylo na luzie (jeden stosunek w okolicach owulacji bez zabezpieczenia) i nagle 2 krechy.. Nawet nie planowałam wtedy ciąży a udało się z jednego razu.
Starać się rok i nie fiksować, to dopiero sztuka 😁
Mnie strasznie denerwują teorie o tym roku. Mój ginekolog od razu powiedział, ze daje mi 3 miesiace, po tym czasie idziemy na badania. I dzięki temu okazało się, ze parametry nasienia są, mówiąc delikatnie, słabe. Teraz działamy w tym kierunku, a to tez nie takie hop siup bo pełna spermatogeneza trwa prawie 3 miesiace. Wiec po „usunięciu” przyczyny trzeba jeszcze swoje odczekać. I tu żadna głowa ani nastawienie nic nie wskóra 🤷🏼‍♀️
 
To bardzo ciekawe podejście z Twojej strony... Szczerze mówiąc, takie osoby jak ja, w wiecznej kolejce, na pewno doceniłyby taką wizję rzeczy. Chociaż oczywiście w praktyce nie śmiałabym powiedzieć żadnej kobiecie czy parze, że moja sprawa jest ważniejsza czy pilniejsza, więc byłoby super, gdyby nie zajmowały mi miejsca;-)

Prawda jest taka, że przez istnienie pełnej refundacji pacjentek u nas są ogromne ilości. Kolejki masakryczne. I wiele tak naprawdę zależy od lekarza, na jakiego trafi się wcześniej - są po prostu tacy, którzy chętnie i bezproblemowo wysyłają kobiety do poradni niepłodności, niekiedy bez żadnej głębszej diagnostyki, bo przecież zrobi to poradnia, prawda? I tak powstają te 6-8 miesięczne kolejki :-( Czy mam prawo powiedzieć, że moja sprawa jest pilniejsza niż jakiejś dwudziestoparoletniej pary, bo mam 39 lat i przy tym czasie oczekiwania niedługo nie będę już mieć prawa do leczenia w ogóle? No nie... muszę czekać w kolejce jak wszyscy...

W każdym razie to szlachetne z Twojej strony i życzę Ci przede wszystkim, żeby żadne szczegółowe wizyty dodatkowe po prostu nie były konieczne!
Nas tak lekarz wysłał, bez wcześniejszych badan. Badania zrobiła poradnia i moim zdaniem tak to powinno wyglądać. Chociażby dlatego, ze przy odbiorze wyników poza ginekologiem był obecny również ginekolog Endokrynolog, który zalecił również inne, dodatkowe. Bo pierwszy ginekolog gdyby mi zrobił badania podstawowe, to by wyszło ze wszystko ok.
Kolejki biorą się stad, ze niepłodność stała się choroba cywilizacyjna. Ale to tez zależy, od miejscowości, jak sądzę. Ja w samym centrum Katowic na pierwsza wizytę czekałam 5 dni, kolejne zgodnie z tym, jak lekarz zaleci (monitoringi).
 
Pomyśl o tych wszystkich, które starają się latami i... starają się nie fiksować ;-)
Myśl, że inni maja gorzej nie pomaga, bo to błędne koło. Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest w gorszej sytuacji. Nawet od tych, co starają się latami. Tymbardziej, że nie mam pewności, czy do nich nie dołączę. Moja najbliższa przyjaciółka zaczęła 5 rok starań. Obecnie rzadko kiedy poruszamy temat prokreacji, a ona sama przyznała, że zaczyna lubić swoje życie w takiej formie, jakie jest. Nie ma dziecka, ale jest zdrowa i może pozwolić sobie na wiele innych rzeczy. Takie życie ..
 
Starać się rok i nie fiksować, to dopiero sztuka 😁
Mnie strasznie denerwują teorie o tym roku. Mój ginekolog od razu powiedział, ze daje mi 3 miesiace, po tym czasie idziemy na badania. I dzięki temu okazało się, ze parametry nasienia są, mówiąc delikatnie, słabe. Teraz działamy w tym kierunku, a to tez nie takie hop siup bo pełna spermatogeneza trwa prawie 3 miesiace. Wiec po „usunięciu” przyczyny trzeba jeszcze swoje odczekać. I tu żadna głowa ani nastawienie nic nie wskóra 🤷🏼‍♀️
My też w pierwszym roku stwierdziliśmy, że przestajemy się zabezpieczać i byliśmy na tak zwanym "luzie" Dziecko było gdzieś z tyłu głowy ale jakoś bardzo go wtedy nie pragnęliśmy. Wiedzieliśmy, że zajście to nie jest takie hop siup więc daliśmy sobie czas. Zaszłam pod koniec roku czyli ok w 11cs ale niestety poroniłam. Wtedy dopiero sfiksowałam i włączył mi się instynkt macierzyński. Poszłam do ginekologa zrobiłam podstawowe badania wyszły ok, mówił żebyśmy dali sobie czas, niestety nie wychodziło 🤷‍♀️ zrobiliśmy badanie nasienia które wyszły niestety średnio. Dużo osób mówiło odpuść wrzuć na luz jesteś młoda masz czas.. Wtedy naprawdę wzięłam to do serca i nie robiłam już nic więcej poza monitoringiem i obserwacją cyklu. Tak minęły 2 lata. Nie było już co czekać na Boży Cud, zrobiłam głębsze badania i okazało się, że czasu na zajście mam nie wiele i straciłam swój cenny czas na tak zwane "odpuszczanie" dodatkowo przy słabych parametrach nasienia mamy małe szanse. Tak więc jak słyszę odpuść, wrzuć na luz, masz czas to nóż kieszeni mi się otwiera
 
reklama
Nas tak lekarz wysłał, bez wcześniejszych badan. Badania zrobiła poradnia i moim zdaniem tak to powinno wyglądać. Chociażby dlatego, ze przy odbiorze wyników poza ginekologiem był obecny również ginekolog Endokrynolog, który zalecił również inne, dodatkowe. Bo pierwszy ginekolog gdyby mi zrobił badania podstawowe, to by wyszło ze wszystko ok.
Kolejki biorą się stad, ze niepłodność stała się choroba cywilizacyjna. Ale to tez zależy, od miejscowości, jak sądzę. Ja w samym centrum Katowic na pierwsza wizytę czekałam 5 dni, kolejne zgodnie z tym, jak lekarz zaleci (monitoringi).
Zgadzam się co do choroby cywilizacyjnej. Dlatego właśnie tu, gdzie mieszkam, jest pełna refundacja, bo niepłodność zyskała w ostatnich latach taki właśnie status.
Ale kolejki biorą się również z faktu refundacji. I na pewno nie są te same przy darmowym leczeniu i w polskich prywatnych klinikach. Oczekiwanie 5 dni to marzenie :-) Na pierwszą wizytę czekałam miesiąc. HSG odbyło się po 2 miesiącach. Histeroskopię zaproponowano mi 2 miesiące od badania HSG. Po skompletowaniu dokumentów czekaliśmy 2 miesiące na wizytę u embriologa. I kolejnych 6 czeka się na wizytę w sprawie transferu. Także... może zależy to od miejscowości ;-), ale wydaje mi się, że finanse też mają swoje znaczenie i pewnie zmieniłyby czas oczekiwania także w Polsce.
 
Do góry