Dzięki Dziewczyny, że mogłam się wczoraj wygadać i za słowa otuchy i wsparcia, też w prywatnych wiadomościach
To miejsce jest dla mnie naprawdę ważne, więc mimo że chcę sobie zrobić przerwę od starań, to nie chciałabym mimo wszystko robić przerwy od forum. Może bym się nie udzielała, ale jestem pewna, że i tak bym tutaj zaglądała regularnie, żeby śledzić Wasze starania i po cichu kibicować.
Ale nie wiem czy to nie jest wbrew zasadom tego wątku
Wracając jeszcze do mojego wczorajszego (przydługiego, teraz to widzę) wywodu. Dzisiaj jest już lepiej
Poszliśmy wczoraj z mężem na długi spacer po 21, bo było już przyjemnie, łaziliśmy 1,5h (przy okazji 10k kroków pykło), na spokojnie rozmawialiśmy i podzieliliśmy się wzajemnymi wątpliwościami. Myślę, że to oczyściło atmosferę i po raz kolejny pokazało, że mimo trudów nasza relacja jest silna, dlatego wierzę że prędzej czy później sobie ze wszystkim poradzimy, krok po kroku
Być może po prostu czas pogodzić się z tym, że z pierwotnych planów nic nie wyszło i dostosować je do nowych okoliczności. Nie straciłam zupełnie nadziei