Olcia ja też żadnej antenki nie widzę. Moja mała też ładnie się wystawia i na każdym kolejnym usg nie pozwala nam zapomnieć, że jest dziewczynką
Co do usg, to wczoraj byłam na badaniu i niestety kosztowało mnie ono duzo stresu. Już 2 tyg temu, kiedy poszłam na ponadprogramowe usg (ze względu na moje obawy związane ze spadkiem wagi i wpływem cukrzycy na dzidzię) okazało się, że mała rozwija się o tydzień wolniej niż powinna i ma dosyć maly obwód brzuszka. Wczorajsze usg niestety nie poprawiło nam humorów, wzrost małej jest nadal opóźniony i to juz o 2 tyg:-( Z narządami, wodami, łożyskiem jest wszytsko ok, tylko te parametry są wysoce niepokojące!! Lekarz zalecił kolejne usg za 3 tyg, aby obserwować, czy mała nadrabia czy nadal wolniutko rośnie. Wyszłam z gabinetu z placzem, bo oczywiści w głowie pojawiają się najczarniejsze myśli. Dzisiejszą noc całą przepłakałam.
Dziś lekarz prowadzący pocieszał mnie, że taka dwutygodniowa różnica nie musi świadczyć o niczym złym, że widocznie taka jej uroda i on nie widzi podstaw do niepokoju. Ale jakoś jego tłumaczenia do mnie nie przemówiły (w ogóle dziś był jakiś rozstargiony, zapomniał omówić wyniki badań z krwi itp). Chyba wybiorę się do innego lekarza, aby potwierdził jego słowa. Jak myślicie, warto?
Dla mnie wolniejszy rozwój małej nie jest niczym normalnym. Strasznie się tym wszytskim niepokoję.
Poza tym wykryto u mnie paciorkowca, a mój lekarz nie chce go leczyc, twierdząc że antybiotyk podaje się dopiero podczas porodu. Tyle, że się naczytałam ile ten paciorkowiec może spowodować chorób u małej, jeśli odpowiednio się go nie potraktuje.
Do tego wszytskiego od miesiąca po zgubieniu 2,5 kg w ogóle nie przybralam na wadze i mam wrażenie, że mój lekarz to lekceważy.
Zreszta nie wiem, może jestem przewrazliwiona, ale bardzo przejmuję się, że moja córeczka jest taka malutka:-(