Jestem po wizycie.
Jeśli chodzi o kłucie w pochwie, to zdaniem lekarza jest to efekt działań Małej - naciska sobie na jakieś zakończenia nerwowe.
Gorzej ze stawianiem się brzucha i położeniem Małej. Leży dość nisko i w połączeniu z twardnieniem brzucha, to muszę teraz głównie leżeć, żeby nie naciskała na szyjkę - ta całe szczęście w porządku, no ale jeśli chcemy utrzymać taki stan, to ja muszę zastosować się do zaleceń i leżeć. Już teraz głównie leżałam, więc nie wiem jak będzie. Ale fakt, przy chodzeniu brzuch twardniał częściej. No i kurcze, mąż po wózek jedzie sam, zakupy mogę robić sobie przez internet.
Na razie jestem przybita, ale muszę się z tym pogodzić i cieszyć, że będę kwitła w domu, a nie w szpitalu.
Pani Cinkowa, nasza Mała też z usg młodsza, ale gin nie wyraził zaniepokojenia, więc i ja się nie martwię. Tak jak napisała Margoz, dzieciaczki mogą się różnie rozwijać. Głowa do góry - będzie dobrze!
Kochana dziękuję że napisałaś co i jak. I nie przejmuj sie tym że musisz siedzieć w domku bo ja niestety też muszę i przede leżeć choć nie zawsze się da... dobrze że nie wysłał cię do szpitala tylko możesz odpoczywać w domku bo mnie na tamtej wizycie od razu skierował do szpitala i kazał leżec a w szpitalu to ani pospać się nie da ani nic i człowiek jeszcze bardziej się dołuje:/ Także kochana odpoczywaj i nie załamuj się bo lepiej w domku siedzieć niż w szpitalu;D Jestem z tobą;*