reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie chybione 6tc

Hej dziewczyny jestem od rana w szpitalu o 9.30 zzaplikowali mi 3 tabletki Cytotecu i o 14.00 nastąpiły u mnie nasilone bóle brzucha I krzyża najpierw brązowe plamienie a potem żywo czerwone ale nie obfite tylko skąpe i teraz nie mam już żadnych dolegliwości bólowych wszystko mi przeszło ale krwawienia było mało i martwię się co dalej czy jeszcze dostanę raz tabletki czy pójdę na łyżeczkowanie ..
 
reklama
Hej dziewczyny jestem od rana w szpitalu o 9.30 zzaplikowali mi 3 tabletki Cytotecu i o 14.00 nastąpiły u mnie nasilone bóle brzucha I krzyża najpierw brązowe plamienie a potem żywo czerwone ale nie obfite tylko skąpe i teraz nie mam już żadnych dolegliwości bólowych wszystko mi przeszło ale krwawienia było mało i martwię się co dalej czy jeszcze dostanę raz tabletki czy pójdę na łyżeczkowanie ..
Ja dostałam 4 tabletki Ok 19.30, dotarłam do szpitala na noc.
O 22.00 zaczęłam krwawić a koło północy było już po wszystkim. W między czasie lekarz kazał pielęgniarkom sprawdzać jaka jest sytuacja zeby ewentualnie dołożyć tabletek.
 
Bardzo mi przykro z powodu tego co cię spotkało :(
Również miałam poronienie zatrzymane i równiez termin porodu miał być w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Bardzo to przeżyłam. Miałam podawane najpierw tabletki, a później zabieg, ale wszystko za moją zgoda, lekarze brali pod uwagę moje zdanie.
Badań genetycznych nie robiłam, ale z perspektywy późniejszych starań żałowałam. Po 3 cyklach mogliśmy zacząć się starać ponownie. W okolicy świąt Bożego Narodzenia czyli spodziewanego terminu porodu miałam bardzo kiepski nastrój, płakałam codziennie, chodziłam na psychoterapię, żeby sobie jakoś z tym poradzić. Dodatkowo w rodzinie urodziła się 2 małych dzieci w tym samym roczniku, więc nie wyobrażałam sobie jak poradzę sobie na wigilii czy świętach, bo po każdym takim spotkaniu w gronie z małymi dziećmi płakałam po nocach.
Dzień przed wigilia zrobiłam test i okazało się, że jest pozytywny. A teraz właśnie usypiam mojego wyczekanego synka. Z perspektywy czasu wiem, że przez to co przeszłam dużo bardziej doceniam macierzyństwo i mało rzeczy może mnie w tym momencie złamać (nawet te głupie kolki ;)
Życzę ci dużo siły. Mam nadzieję, że twoja historia będzie miała pozytywne zakończenie.
 
Bardzo mi przykro z powodu tego co cię spotkało :(
Również miałam poronienie zatrzymane i równiez termin porodu miał być w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Bardzo to przeżyłam. Miałam podawane najpierw tabletki, a później zabieg, ale wszystko za moją zgoda, lekarze brali pod uwagę moje zdanie.
Badań genetycznych nie robiłam, ale z perspektywy późniejszych starań żałowałam. Po 3 cyklach mogliśmy zacząć się starać ponownie. W okolicy świąt Bożego Narodzenia czyli spodziewanego terminu porodu miałam bardzo kiepski nastrój, płakałam codziennie, chodziłam na psychoterapię, żeby sobie jakoś z tym poradzić. Dodatkowo w rodzinie urodziła się 2 małych dzieci w tym samym roczniku, więc nie wyobrażałam sobie jak poradzę sobie na wigilii czy świętach, bo po każdym takim spotkaniu w gronie z małymi dziećmi płakałam po nocach.
Dzień przed wigilia zrobiłam test i okazało się, że jest pozytywny. A teraz właśnie usypiam mojego wyczekanego synka. Z perspektywy czasu wiem, że przez to co przeszłam dużo bardziej doceniam macierzyństwo i mało rzeczy może mnie w tym momencie złamać (nawet te głupie kolki ;)
Życzę ci dużo siły. Mam nadzieję, że twoja historia będzie miała pozytywne zakończenie.
Dziękuję Ci bardzo za te słowa oby i u mnie tak się wszystko potem ułożyło 🙃 a mam pytanie bo ja też nie zdecydowałam się na badania genetyczne,co masz na myśli pisząc że z perspektywy starań tego potem żałowałaś? Czy robiłaś jakieś potem badania typu kariotyp?
 
Dziękuję Ci bardzo za te słowa oby i u mnie tak się wszystko potem ułożyło 🙃 a mam pytanie bo ja też nie zdecydowałam się na badania genetyczne,co masz na myśli pisząc że z perspektywy starań tego potem żałowałaś? Czy robiłaś jakieś potem badania typu kariotyp?
Miałam wykonane badania w trakcie ciązy te podstawowe: toksoplazmoza, morfologia, betahcg, mocz, cytomegalia, grupa krwi itp., ten cały pakiet, wiec wiedzialam, ze to nie jest przyczyna.
Po stracie zrobiłam pakiet trombofilli z test DNA, wyszły 2 mutacje, ale w heterozygocie i dosyć powszechne (podobno 50 % kobiet ma te mutacje i normalnie donosi ciąże), wiec jedyne co to miałam zalecony metylowany kwas foliowy, bo z tym mógł być (mógł ale nie musiał w tej mutacji) problem.
Dodatkowo mąż zrobił badanie nasienia i tu wyszło bardzo mało prawidłowych plemników. Lekarz stwierdził, że możemy się starać z takimi wynikami, ale jeżeli dojdzie do drugiego poronienia to lepiej wykonać inseminację. Mąż dostał suplementy, zmiana trybu życia (chociaż najgorszy też nie był), dieta, zero alkoholu, zero używek, sport, ja jeszcze ogarnęłam diete propłodnosciową i po 6 tygodniach była znaczna poprawa, a po 2 cyklu zaszłam w ciąże. Gdybym miała wyniki genetyczne to wiedziałabym czy to było rzeczywista przyczyna, a tak bałam się drugiego poronienia. Plus sama siebie obarczałam winą i doszukiwałam się swojej winy w tym co się stało, ale byłam też oskarżana przez osoby z rodziny, że to na pewno z mojej strony był problem :( U nas na szczęście poprawa przyszła szybko i się udało, więc na ten moment nie żałuję, ze tych badan nie zrobiłam, ale pamietam, ze w trakcie starań i na początku ciąży sobie to wyrzucałam i bałam sie, że przez to dojdzie do powtórki i będę musiała to przechodzić jeszcze raz.
 
Do góry