Monika77... pisząc "skakanie" mam na myśli delikatne podskoki, ruszanie biodrami w przód i w tył siedzac na pileczce. Takie ćwiczenia są dozwolone a nawet wskazane, gdyż cwiczysz miednice itd.. Wszystkie polączone są z cwiczeniami oddychania. Częsc z nich znalazłam również w ksiazeczce, o której wam kiedys pisałam "Będziesz Mamą" - dodatku Mama i Ja. Owszem, pilki wykorzystywane są również przy porodach aktywnych - razem z workami sako. Szkoda tylko, ze kobiety w szpitalach tylko o nich slyszą a nie widzą ich na oczy.... JAK MNIE TO WKURZA!
No a basen - chyba najlepszy..
agnieszka22 wydaje mi się usg genetyczne robi sie w uzasadnionych przypadkach. Wogóle GENETYCZNE kojarzy mi się z badaniami prenatalnymi, a te zawsze niosą ze sobą ryzyko. Zwykłe usg robione regularnie i przez dobrego lekarza takze pozwoli sprawdzic czy wasza córeczka prawidłowo sie rozwija. Podczas tego badania lekarze badają przecież wszystko co się da i co mozna wlacznie z dopplerowskim badaniem serduszka maleństwa. Wiec wydaje mi się, ze jeśli badanie wczesniejsze (przezierność karkowa i kość nosowa) byly w porządku to jeśli lekarz nie znajdzie innych wskazań nie ma chyba sensu... Badania te genetyczne są zazwyczaj odpłatne i nie ma co ukrywać, ale wszyscy lekarze chcą zarobic. Ja bym sie wiec mocno zastanowila zanim podjełabym decyzje o badaniach genetycznych..
a tak już od zupelnie nie medycznej strony mam akie przemyślenia, ze chyba nie chcialabym wiedzieć przed urodzeniem dziecka, ze jest chore. Taka swiadomość wydaje mi się strasznie przytlaczajaca. Przecież każda z nas będzie kochała swojego dzidziusia bezwarunkowo, a na prawdopodobne "złe" wiadomosci trudno sie jest przygotować...
I jeszcze jedna sprawa... wiele z tych zdiagnozowanych przypadków chorób genetycznych to poprostu bledy lekarskie. Nawet wczoraj rozmawialam z koleżanka, ktorej na 3 miesiace przed rozwiązaniem lekarz powiedzial że dziecko nie rozwija się prawiddłowo, ze ma nieproporcjonalne organy. Ona biedna 4 tygodnie męczyla się ze swiadomoscia, ze jej dzidzia bedzie miała wodogłowie i Bóg wie co jeszcze. Przelezała kupe czasu w szpitalu i wciaz diagnoza byla taka sama... az jeden ze starszych lekarzy "w tajemnicy" powiedział jej ze wg niego wszystko jest ok. Wypisala sie na swoje własne żądanie i potem urodzila naturalnie piekną, zdrowa córcię, ktora dostała 10 w skali Appgar...
a jak się martwisz to idz jeszcze na konsultację do innego ginka... może on Cie uspokoi?
Grunt to optymizm i radość.. szczególnie przez tych 9 miesięcy