reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie samoistne/łyżeczkowanie - ból po stracie

reklama
Cześć, przeczytałam cały wątek. Bardzo chciałabym poznać Wasze dalsze losy...

Ja niespełna tydzień po poronieniu. Dnie spędzam na śnie i płaczu. W nocy nie mogę spać, bo uruchamia mi się myślenie. Czy to się kiedyś skończy?
 
Cześć, przeczytałam cały wątek. Bardzo chciałabym poznać Wasze dalsze losy...

Ja niespełna tydzień po poronieniu. Dnie spędzam na śnie i płaczu. W nocy nie mogę spać, bo uruchamia mi się myślenie. Czy to się kiedyś skończy?

Przykro mi, ze Ciebie to również spotkało. Z czasem mniej boli, jest znośniej ale kazdy ma swoje tempo. Nie poganiaj siebie. Chcesz to spij, chcesz płakać to placz ale jak bedziesz chciala sie smiać to sie smiej.

U mnie mija 6 mcy, 3 proba starań. Ja stracilam dziecko w 5 mcu. Dalej wraca zwlaszcza jak sie nie udaje kolejny cykl...ale chce walczyć. Mi dobrze zrobil powrot do pracy po l4 i nastawiłam sie na działanie, czas dzieki temu jakos plynie.
Wierzę, ze bedzie dobrze 💚
 
Przykro mi, ze Ciebie to również spotkało. Z czasem mniej boli, jest znośniej ale kazdy ma swoje tempo. Nie poganiaj siebie. Chcesz to spij, chcesz płakać to placz ale jak bedziesz chciala sie smiać to sie smiej.

U mnie mija 6 mcy, 3 proba starań. Ja stracilam dziecko w 5 mcu. Dalej wraca zwlaszcza jak sie nie udaje kolejny cykl...ale chce walczyć. Mi dobrze zrobil powrot do pracy po l4 i nastawiłam sie na działanie, czas dzieki temu jakos plynie.
Wierzę, ze bedzie dobrze 💚
Dziękuję, że mi odpisałaś 😘
Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki. I podziwiam za to, że podniosłaś się z tego co przeszłaś.
Ja dziś nie wyobrażam sobie powrotu do pracy, w ogóle mam problem z ludźmi. Wczoraj musiałam wyjść do sklepu i zaatakowały mnie wszystkie możliwe bodźce, czułam, że brakuje mi powietrza, że zaraz się uduszę wśród ludzi.
Tylko w domu czuję się bezpiecznie. Najlepiej w samotności.
 
Dziękuję, że mi odpisałaś 😘
Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki. I podziwiam za to, że podniosłaś się z tego co przeszłaś.
Ja dziś nie wyobrażam sobie powrotu do pracy, w ogóle mam problem z ludźmi. Wczoraj musiałam wyjść do sklepu i zaatakowały mnie wszystkie możliwe bodźce, czułam, że brakuje mi powietrza, że zaraz się uduszę wśród ludzi.
Tylko w domu czuję się bezpiecznie. Najlepiej w samotności.

Tydzien to ma malutko..ja po 4/5 dniach wyszłam ze szpitala. Pierwsza noc nie spałam, ryczałam. Potem plakalam w lazience przez kilka kolejnych dni. Glownie spalam i tez nie chciałam wydywac ludzi.
Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz i nie popędzaj sama siebie.

Ja poszlam na skrocony macierzynski i zalegly urlop. Wróciłam po ok 2.5 mca. Bardzo sie balam ale to była dobra decyzja bo zaczęłam znowu jakoś funkcjonować.
 
Cześć, przeczytałam cały wątek. Bardzo chciałabym poznać Wasze dalsze losy...

Ja niespełna tydzień po poronieniu. Dnie spędzam na śnie i płaczu. W nocy nie mogę spać, bo uruchamia mi się myślenie. Czy to się kiedyś skończy?
Przykro mi, że Cię to spotkało 😔 Im więcej czasu upłynie tym ten ból i smutek będzie mniejszy. U mnie trwało, to prawie rok. Nie mogłam się z tym pogodzić, byłam zła, czułam, że to niesprawiedliwe i miałam napady płaczu wieczorami, ale z czasem to mijało. Zabieg miałam w 10tc i też nie wobrażałam sobie powrotu do pracy, ale wiem, ze dobrze mi to zrobiło, bo w domu ciągle o tym myślałam, a pójście do pracy sprawiło, że zajęłam głowę czymś innym. Trzymaj się! 😊
 
Straciłam ciążę w skończonym 12 tyg. Bardzo mnie to załamało ale praca była dla mnie zbawienna. Dwa tyg po zabiegu wróciłam do pracy bo nie zgodziłam się na dłuższe L4 i dobrze zrobiłam. Zajęłam głowę praca bo w domu tylko bym płakała. W pracy prawie nikt nie wiedział o ciąży i stracie więc jest mi lżej. Dziś mija trzeci tydzień po zabiegu i jutro mam wizytę u giną. Liczę na zielone światło do następnych starań 😄
 
reklama
Straciłam ciążę w skończonym 12 tyg. Bardzo mnie to załamało ale praca była dla mnie zbawienna. Dwa tyg po zabiegu wróciłam do pracy bo nie zgodziłam się na dłuższe L4 i dobrze zrobiłam. Zajęłam głowę praca bo w domu tylko bym płakała. W pracy prawie nikt nie wiedział o ciąży i stracie więc jest mi lżej. Dziś mija trzeci tydzień po zabiegu i jutro mam wizytę u giną. Liczę na zielone światło do następnych starań 😄
 
Do góry