ja z fryzjerami mam ten problem, że zawsze wychodzę z krótszymi włosami niż chciałam i nie do końca tą fryzura. A płaci się sporo. Po powrocie do domu w ruch idą nożyczki i „poprawiam” fryzurę do późnego wieczora

Nawet, jak mam zaufaną fryzjerkę przez lata, która zna „mój gust” to czasami jej nie wyjdzie

5 lat temu z miasta przeprowadziłam się do męża na wieś, i tylko raz zaufałam tutejszej fryzjerce, oczywiście wogóle „nie mój styl” obcięcia, duuużo za krótko i przez tydzień codziennie poprawiałam i oczywiście nie wychodziłam w tym czasie z domu, aż „jakoś wyglądałam” oczywiście wg mnie, bo fryzura była ładna, jak z katalogu, ale nie mój styl