reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2025 👶👶

moj tez tak mówi….bedzie dobrze,nie stresuj sie i tak nie masz na pewne rzeczy wpływu….i ma rację bo stres w niczym nam nie pomoże a jedynie może zaszkodzić….ale łatwo się mówi gorzej robi 😂🫢🫣
Mi tak mówią wszyscy dookoła. Tylko mój Mąż czuje i rozumie to co ja. I po prostu jest.

Ale tego oklepanego powiedzenoa "nie ma się co stresować" to szczerze nienawidzę... Skoro się stresuje, znaczy że jest powód..
 
reklama
W poprzedniej ciąży miałam plamienia, dwa krwawienia (przy każdym pędem na IP, a po drodze już żegnałam się z dzieckiem). Po dokładnych badaniach i hospitalizacji (pierwsze w 11 tc, drugie jakoś w 15tc) okazało się, że za pierwszym razem pękło mi naczynko i dosłownie zalało mnie krwią, za drugim razem okazało się, że w miejscu tworzenia się łożyska zrobił się krwiaczek i on pękł. Co ja się napłakałam, nastresowałam (byłam wtedy 5 miesięcy po poronieniu...). Ale suma summarum okazało się, że Kropek dzielnie wszystko znosił i bardzo ładnie radził sobie. Dziś ma 4 lata i właśnie pyskuje, że on nie idzie spać. ;) Także rozumiem strach, rozumiem stres przy każdym plamieniu czy ciemniejszym śluzie.


Jeszcze odnośnie luteiny powiem Wam dziewczyny ciekawostkę prosto od lekarza. W czwartek byłam u endokrynolog, która zajmuje się leczeniem niepłodności, trudnymi przypadkami (konsultuje holistycznie pacjentkę w ścisłym porozumieniu z ginekologiem). Zagadnęłam ją o luteinę, bo tak jak i tu na forum wybrzmiało, część lekarzy uważa, że ona nic nie daje.
Według tej Pani doktor luteina robi bardzo dużo dobrego, właśnie w gospodarce progesteronem, a co za tym idzie, rozwojem w ciąży. Mówi, że dogłębnie czytała badania, z których wynikało, że luteina jest bez sensu. I wysnuli z lekarzami z instytutu wnioski: tamto badanie było przeprowadzone bardzo niedokładnie, na małej grupie badawczej, ze źle rozłożonym dawkowaniem luteiny oraz za szybko w tym badaniu luteina była odstawiana. Z badań, które obecnie prowadzi ta Pani doktor i lekarze z nią współpracujący wynika coś zupełnie innego i na pewno nie tylko oni badają wpływ luteiny.
To tylko taka ciekawostka dla Was od kobity z pierwszej linii frontu walki z niepłodnością oraz z licznymi poronieniami (tym też się zajmują).
Z góry przepraszam za wywód, ale z racji tego co przeszłam, bardzo się interesuję badaniami nad niepłodnością oraz naprotechnologią :)

Ja mam jutro kolejną wizytę, tym razem prywatną, zobaczymy co słychać u Kropka (albo Kropki). :)
Jeśli masz jeszcze wiedzę o takich rzeczach jak luteina czy syntetyczny progesteron jak Duphaston czy Cyclogest, lub z innej beczki Neoparin profilaktycznie w ciąży chociaż nie mam zaburzeń krzepliwości tylko ogólnie gęstą krew, przy pobieraniu krwi to widać, ale acard to załatwia i krew ładnie leci. Ja jestem zainteresowana czytaniem. Mój lekarz mówi że o trombofili mało wiedzą i co chwilę są nowe badania. Ja mam insulinooporność i nadciśnienie. Wiadomo w ciąży przestaje się brać metforminę. A na nadciśnienie jest lek dopegyt 3x1, sporadycznie dokładam jak się mocno zdenerwuje, nie wiem czy pomaga, szybko schodzi i jest niestety drogi, poza ciążą biorę inny i mam zniżkę. Mąż przeczytał w internecie, że heparyna obniża poziom cukru we krwi, ciśnienie krwi, no i zapobiega nadkrzepliwości. Bo ja się zdenerwowałam że dołożył mi jeszcze więcej Luteiny i tą heparynę. Trochę mnie uspokoiłaś. Pisz śmiało. A może inne tematy
 
A ja przez sobotę i niedzielę dostałam znowu dobry humor i powera, w sobotę od rana przejrzałam 3 worki ubrań (teściowa dostaje od siostry co jakiś czas używane ubrania, leżały od zimy częściowo przeprane) i dużo dałam na „szmaty” do chłopaków. Później w internecie oglądałam ubrania ciążowe ale wszystkie uwydatniają brzuszek, a ja już wyglądam jak bym miała rodzić, chciałam go zakryć. Pojechaliśmy do Pepko, kupiłam tylko koszulkę męską bo tylko kolorystycznie i na długość mi pasowała. Wróciliśmy, mąż położył się przespać, jak się obudził to kawka i do innego centrum handlowego. Przed ciążą nie dałabym się namówić w sobotę o 14.00 żeby jechać bo dużo ludzi. Ale tam tylko z 10 sklepów z ubraniami. Szybko przeleciałam. Chciałam ładną sukienkę kupić ale materiały okropne a ceny z kosmosu. I nie moje wzory i kolory. Jeszcze kobietę w ciąży chyba na końcówce widzieliśmy z takim brzuchem, że stwierdziłam, że jak już w nic nie będę wchodzić to jesienią coś kupię. Wróciliśmy. W niedzielę od 4.00 rano od nowa worki zaczęłam przeglądać i wyciągać pojedyncze sztuki które wyrzuciłam za 1.razem. Wyciągnęłam całą szafę i po kolei wszystko przymierzałam i w sumie wszystko było lepsze niż to co w sklepach. Wszystko przez lata z tych worków. Nic nie kupowałam bo raz tyłam, raz chudłam, i nie wiedziałam kiedy w ciążę zajdę taką donoszoną. Zostawiłam. Jeszcze pranie wstawiłam. A mąż w tym czasie padł na drzemkę. Dzisiaj w planach poprawianie obcięcia, które zrobiłam 1,5 tyg czy 2 tyg temu, nie pamiętam, bo dopiero w tę sobotę kupiłam nowe ostre nożyczki fryzjerskie i do cieniowania. W tej ciąży czuję, że to będzie dziewczynka 😁 Chociaż teściowa mówiła, że z najmłodszym bratem męża miała to samo co ja z tymi ubraniami i zakupami i jednak był chłopak 😂
 
Mi tak mówią wszyscy dookoła. Tylko mój Mąż czuje i rozumie to co ja. I po prostu jest.

Ale tego oklepanego powiedzenoa "nie ma się co stresować" to szczerze nienawidzę... Skoro się stresuje, znaczy że jest powód..
oj ja też tego nie lubię,człowiek raczej potrzebuje wsparcia i zrozumienia 😊

Miłego Poniedziałku🌞 ja jutro mam fryzjera 💇‍♀️
 
Witajcie dziewczyny :) ja też chodzę jakaś zestresowana od kilku dni , dużo śpię w dzień , mam zawroty głowy ( luteina mi nie służy i musiałam zmniejszyć dawkę ) , trochę mnie mdli ale jak nic mi nie dolega to od razu schizuje czy przypadkiem wszystko ok. Tak jestem zestresowana że od dwóch tyg ze starym w łóżku nie byłam ( bo się boję skurczy macicy przy orgazmie)😱🫣🫣lekarz w sumie nie zabronił ale boje się że mam adenomioze i endo i może zarodek sobie pójść 🫣
ja też od kilku dni śpię na potęgę i jestem zmęczona już jak wstaje😂😂😂 a pojawił się taki stan jak zaczęłam brać luteinę chyba że zbieg okoliczności bo w poronionej ciąży też spałam a nie brałam.
Jak nie masz przeciwwskazań chłopa pod pachę i może właśnie bliskość pomoże się odprężyć mi przynajmniej pomaga🤪🫢
 
Jeśli masz jeszcze wiedzę o takich rzeczach jak luteina czy syntetyczny progesteron jak Duphaston czy Cyclogest, lub z innej beczki Neoparin profilaktycznie w ciąży chociaż nie mam zaburzeń krzepliwości tylko ogólnie gęstą krew, przy pobieraniu krwi to widać, ale acard to załatwia i krew ładnie leci. Ja jestem zainteresowana czytaniem. Mój lekarz mówi że o trombofili mało wiedzą i co chwilę są nowe badania. Ja mam insulinooporność i nadciśnienie. Wiadomo w ciąży przestaje się brać metforminę. A na nadciśnienie jest lek dopegyt 3x1, sporadycznie dokładam jak się mocno zdenerwuje, nie wiem czy pomaga, szybko schodzi i jest niestety drogi, poza ciążą biorę inny i mam zniżkę. Mąż przeczytał w internecie, że heparyna obniża poziom cukru we krwi, ciśnienie krwi, no i zapobiega nadkrzepliwości. Bo ja się zdenerwowałam że dołożył mi jeszcze więcej Luteiny i tą heparynę. Trochę mnie uspokoiłaś. Pisz śmiało. A może inne tematy
A mi nie odtsawiono metforminy, i w tej i w poprzedniej ciąży biorę cały czas pod okiem diabetologa i endokrynologa.
 
W poprzedniej ciąży miałam plamienia, dwa krwawienia (przy każdym pędem na IP, a po drodze już żegnałam się z dzieckiem). Po dokładnych badaniach i hospitalizacji (pierwsze w 11 tc, drugie jakoś w 15tc) okazało się, że za pierwszym razem pękło mi naczynko i dosłownie zalało mnie krwią, za drugim razem okazało się, że w miejscu tworzenia się łożyska zrobił się krwiaczek i on pękł. Co ja się napłakałam, nastresowałam (byłam wtedy 5 miesięcy po poronieniu...). Ale suma summarum okazało się, że Kropek dzielnie wszystko znosił i bardzo ładnie radził sobie. Dziś ma 4 lata i właśnie pyskuje, że on nie idzie spać. ;) Także rozumiem strach, rozumiem stres przy każdym plamieniu czy ciemniejszym śluzie.


Jeszcze odnośnie luteiny powiem Wam dziewczyny ciekawostkę prosto od lekarza. W czwartek byłam u endokrynolog, która zajmuje się leczeniem niepłodności, trudnymi przypadkami (konsultuje holistycznie pacjentkę w ścisłym porozumieniu z ginekologiem). Zagadnęłam ją o luteinę, bo tak jak i tu na forum wybrzmiało, część lekarzy uważa, że ona nic nie daje.
Według tej Pani doktor luteina robi bardzo dużo dobrego, właśnie w gospodarce progesteronem, a co za tym idzie, rozwojem w ciąży. Mówi, że dogłębnie czytała badania, z których wynikało, że luteina jest bez sensu. I wysnuli z lekarzami z instytutu wnioski: tamto badanie było przeprowadzone bardzo niedokładnie, na małej grupie badawczej, ze źle rozłożonym dawkowaniem luteiny oraz za szybko w tym badaniu luteina była odstawiana. Z badań, które obecnie prowadzi ta Pani doktor i lekarze z nią współpracujący wynika coś zupełnie innego i na pewno nie tylko oni badają wpływ luteiny.
To tylko taka ciekawostka dla Was od kobity z pierwszej linii frontu walki z niepłodnością oraz z licznymi poronieniami (tym też się zajmują).
Z góry przepraszam za wywód, ale z racji tego co przeszłam, bardzo się interesuję badaniami nad niepłodnością oraz naprotechnologią :)

Ja mam jutro kolejną wizytę, tym razem prywatną, zobaczymy co słychać u Kropka (albo Kropki). :)
Największym problemem badań jest to, że zazwyczaj wychodzą tak jak chce badający 🤷 statystyka czasami po prostu musi się zgadzać 🤷. Kto robił jakieś badania, ten wie 🤷
 
reklama
A mi nie odtsawiono metforminy, i w tej i w poprzedniej ciąży biorę cały czas pod okiem diabetologa i endokrynologa.
jak te kilka razy byłam w ciąży, niestety poronienia, też czytałam, że niektórzy lekarze nie każą odstawiać metforminy, dziewczyny szukały takich ginekologów, ja sama stwierdziłam, że chyba będę brać, zmniejszę tylko dawkę do jednej dziennie a nie 3 razy dziennie. Jednak mąż kazał nie brać bo się naczytał. Jeśli jednak jest tutaj osoba, która bierze, to może znowu zacznę brać. Co Tobie powiedzieli na temat tej substancji dokładniej? Szkodzi czy w końcu nie szkodzi? Robisz jakieś dodatkowe badania podczas brania?
 
Do góry