reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniowe mamy 2016 :)

Ja nie kładę Michała spać na brzuchu, starszego też nie kładłam. Ale troszkę w dzień leży na brzuchu nie ma że nerwy ;) na ręku pięknie głowę trzyma a na brzuchu już leń nie chce.

Nie wierzcie tak we wszystko tym położnym...
 
reklama
Ja kladłam Marysię dużo na brzuchu, lepiej jej się spało niż w innej pozycji, teraz często sama tak śpi. Zosia z kolei w żadnej pozycji długo nie pospi w dzień, na brzuchu tak ale moim ;) często ją tak kładę na przewijaniu choćby, główkę przenosi ze strony na stronę ale nisko raczej

Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka
 
U nas też jak trzymam ja na ramieniu trzyma sztywno główkę, a jak leży na brzuszku to tylko przekręca głowę z boku na bok. I jeszcze jak leży na brzuszku czasem zdarza jej się na plecki przewrócić. Spać na brzuchu raczej nie kładę może z 2-3 razy tak spała ale po chwili się obudzila, w dzień najlepiej śpi w leżaczku.
Widzę że prawie wszystkie dzieciaczki męczą się z katarkiem u nas tak samo. Do tego suchy kaszel, w czwartek wzywał lekarza na wizytę domową bo dziewczyny obie przeziębione a z maleństwem bałam się iść do przychodni że jeszcze coś gorszego złapie. A na suchy kaszel u Was lekarz coś przepisał? Mój powiedział że takim maluchom się nie daje żadnego syropu, nie ma dla takich maluchów(podobno)
 
U nas też jak trzymam ja na ramieniu trzyma sztywno główkę, a jak leży na brzuszku to tylko przekręca głowę z boku na bok. I jeszcze jak leży na brzuszku czasem zdarza jej się na plecki przewrócić. Spać na brzuchu raczej nie kładę może z 2-3 razy tak spała ale po chwili się obudzila, w dzień najlepiej śpi w leżaczku.
Widzę że prawie wszystkie dzieciaczki męczą się z katarkiem u nas tak samo. Do tego suchy kaszel, w czwartek wzywał lekarza na wizytę domową bo dziewczyny obie przeziębione a z maleństwem bałam się iść do przychodni że jeszcze coś gorszego złapie. A na suchy kaszel u Was lekarz coś przepisał? Mój powiedział że takim maluchom się nie daje żadnego syropu, nie ma dla takich maluchów(podobno)
Jedynie co to inhalacje z soli fiz.
 
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
 
Ostatnia edycja:
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
Mój Misio też z 5 stycznia :) my już zaliczyliśmy zapalenie płuc w szpitalu - brat przedszkolak. A zaczęło się też od katarku. Ja starszego lecze naturalnie chyba że jest gorzej albo długo trwa to lekarz. Misia tak samo chce prowadzić :)

Fajnie że wróciłaś zawsze to kilka doświadczeń więcej :)
 
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
No wiec w skrócie
Mam córkę z 16stycznia ( przenoszona 3dni) karmie cycem w dzien w nocy butla z mm - zaczelam ambitne cyc cyc cyc i po drugim tygodniu byłam wykończona i sfrustrowana jak tez wiesz moje nastawienie robi swoje.
Co do kp to zaskoczyła mnie jedna rzecz i to tylko to mnie trzyma przy karmieniu - mała kocha cycka robi przy nim miny milion i sobie chrumka sie wygina, odpoczywa wiec to jest fajne i mam do tego cierpliwośc ale w dzien - s nocy nie ma opcji - leci butla i jest super. Sutki sir zaprawily i 3 slbo 4 razy dziennie cyckujemy, czesc odciagam i daje z butli :)
Jakos sie poukładało
 
Mój maluch zato z kataru ma coś na płuckach słychać jak oddycha jak mu tam wszytko chodzi... boję się żeby się szpitalem nie skończyło ale dziś zapisujemy do lekarza i zobaczymy
 
Maja napewno jest ok mój maluszek ma miesiąc i 2 tygodnie i tak naprawdę od paru dni zaczyna na mnie zwracać uwagę jak trzymam go na ręku w pozycji polsiedzacej i patrzy w gore na mnie to się uśmiecha rozsmieszam go wtedy włosami bujam albo palcem w nosek dotykam i zaczyna się śmiać, ale też nie zawsze tak ze nie martw się :-)
 
reklama
Mój mały 5 tydzień i też dopiero od paru dni się do mnie uśmiecha, wcześniej to tylko przez sen się uśmiechał, a ostatnio to już rechocze na głos jak śpi, u Was też? Od niedawna robi tak, ze patrzy mi w oczy i nagle szeroki uśmiech, a i tak podobno te świadome uśmiechy to dopiero w 3 miesiącu. Nie zamartwiaj się jeszcze ma czas:)
 
Do góry