reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2016 :)

Ja nie kładę Michała spać na brzuchu, starszego też nie kładłam. Ale troszkę w dzień leży na brzuchu nie ma że nerwy ;) na ręku pięknie głowę trzyma a na brzuchu już leń nie chce.

Nie wierzcie tak we wszystko tym położnym...
 
reklama
Ja kladłam Marysię dużo na brzuchu, lepiej jej się spało niż w innej pozycji, teraz często sama tak śpi. Zosia z kolei w żadnej pozycji długo nie pospi w dzień, na brzuchu tak ale moim ;) często ją tak kładę na przewijaniu choćby, główkę przenosi ze strony na stronę ale nisko raczej

Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka
 
U nas też jak trzymam ja na ramieniu trzyma sztywno główkę, a jak leży na brzuszku to tylko przekręca głowę z boku na bok. I jeszcze jak leży na brzuszku czasem zdarza jej się na plecki przewrócić. Spać na brzuchu raczej nie kładę może z 2-3 razy tak spała ale po chwili się obudzila, w dzień najlepiej śpi w leżaczku.
Widzę że prawie wszystkie dzieciaczki męczą się z katarkiem u nas tak samo. Do tego suchy kaszel, w czwartek wzywał lekarza na wizytę domową bo dziewczyny obie przeziębione a z maleństwem bałam się iść do przychodni że jeszcze coś gorszego złapie. A na suchy kaszel u Was lekarz coś przepisał? Mój powiedział że takim maluchom się nie daje żadnego syropu, nie ma dla takich maluchów(podobno)
 
U nas też jak trzymam ja na ramieniu trzyma sztywno główkę, a jak leży na brzuszku to tylko przekręca głowę z boku na bok. I jeszcze jak leży na brzuszku czasem zdarza jej się na plecki przewrócić. Spać na brzuchu raczej nie kładę może z 2-3 razy tak spała ale po chwili się obudzila, w dzień najlepiej śpi w leżaczku.
Widzę że prawie wszystkie dzieciaczki męczą się z katarkiem u nas tak samo. Do tego suchy kaszel, w czwartek wzywał lekarza na wizytę domową bo dziewczyny obie przeziębione a z maleństwem bałam się iść do przychodni że jeszcze coś gorszego złapie. A na suchy kaszel u Was lekarz coś przepisał? Mój powiedział że takim maluchom się nie daje żadnego syropu, nie ma dla takich maluchów(podobno)
Jedynie co to inhalacje z soli fiz.
 
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
 
Ostatnia edycja:
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
Mój Misio też z 5 stycznia :) my już zaliczyliśmy zapalenie płuc w szpitalu - brat przedszkolak. A zaczęło się też od katarku. Ja starszego lecze naturalnie chyba że jest gorzej albo długo trwa to lekarz. Misia tak samo chce prowadzić :)

Fajnie że wróciłaś zawsze to kilka doświadczeń więcej :)
 
Witam was dziewczyny, przebywałam tu na wątku na poczatku jego istnienia :) teraz też czasem zaglądam z ciekawości co tam u Was.
Ja rodziłąm 5 stycznia i mam synka. No i u nas też katary,katary :/ zaraził się od starszej siostry.
Chciałam wam napisać, że mi lekarz zalecił 3x dziennie sól fizj do noska (zagrzaną do temp ciała), wąchanie czosnku <!!!> czyli obrany np pokrojony czosnek zawinąć w gazik i żeby sobie gdzieś blisko niego leżał, a oprócz tego 2 granulki oscillococinum rozpuszczone w łyżeczce wody. Ale pamiętam też że córka zaraz po urodzeniu też miała katar, bo w szpitalu mądre położne połozyły nas pod samą klimatyzacją i wtedy lekarz zalecił też sól do noska, a oprócz tego dał jej DROSETUX ale 1ml+1ml wody i z tego mogłam jej dawać tak z 4x dziennie po pare kropli... odmierzałam np 5ml syropu i 5 ml wody i z tego jej dawałam z kroplomierza troszkę.
I wydaje mi się że jak synka zaczynało nabierać, bo co chwile kichał i kichał, zaczynał też pokasływać to chyba najwięcej mu wąchanie tego czosnku pomogło, bo zaraz po przystawieniu do noska ten katar się puścił i zaczął mu lecieć...no i kładłam od razu na brzuszek i oklepywałam, jedną drzemkę spał na brzuszku jak mi się udało go tak ułożyć.
A jest tu może jakaś mama co leczy/leczyła dzieciaki homeopatami?

P.S. Czy ja w ogólę mogę do Was wrócić? :zawstydzona/y:

i pytanie do Emenems :D jak tam u Ciebie, karmisz piersią czy mm? bo właśnie Ty mi zapadłaś w pamięć, że nie byłam przekonana do karmienia naturalnego :D
No wiec w skrócie
Mam córkę z 16stycznia ( przenoszona 3dni) karmie cycem w dzien w nocy butla z mm - zaczelam ambitne cyc cyc cyc i po drugim tygodniu byłam wykończona i sfrustrowana jak tez wiesz moje nastawienie robi swoje.
Co do kp to zaskoczyła mnie jedna rzecz i to tylko to mnie trzyma przy karmieniu - mała kocha cycka robi przy nim miny milion i sobie chrumka sie wygina, odpoczywa wiec to jest fajne i mam do tego cierpliwośc ale w dzien - s nocy nie ma opcji - leci butla i jest super. Sutki sir zaprawily i 3 slbo 4 razy dziennie cyckujemy, czesc odciagam i daje z butli :)
Jakos sie poukładało
 
Mój maluch zato z kataru ma coś na płuckach słychać jak oddycha jak mu tam wszytko chodzi... boję się żeby się szpitalem nie skończyło ale dziś zapisujemy do lekarza i zobaczymy
 
Maja napewno jest ok mój maluszek ma miesiąc i 2 tygodnie i tak naprawdę od paru dni zaczyna na mnie zwracać uwagę jak trzymam go na ręku w pozycji polsiedzacej i patrzy w gore na mnie to się uśmiecha rozsmieszam go wtedy włosami bujam albo palcem w nosek dotykam i zaczyna się śmiać, ale też nie zawsze tak ze nie martw się :-)
 
reklama
Mój mały 5 tydzień i też dopiero od paru dni się do mnie uśmiecha, wcześniej to tylko przez sen się uśmiechał, a ostatnio to już rechocze na głos jak śpi, u Was też? Od niedawna robi tak, ze patrzy mi w oczy i nagle szeroki uśmiech, a i tak podobno te świadome uśmiechy to dopiero w 3 miesiącu. Nie zamartwiaj się jeszcze ma czas:)
 
Do góry