Inis tylko ze moj na poczatku w ogole sie nie garnal do malego, tak jakby tego dziecka nie bylo. Malym zajmowalam sie ja na zmiane z moja mama. On walnal sie na kanapie i tyle, jak nie zagonilam go zeby chociaz troche sie zajal dzieckiem to sam z siebie nic. Zreszta ja mu juz powiedzialam ze do konca zycia bede miala zal do niego jak na poczatku po urodzeniu Olka zachowywal sie w stosunku do mnie i malego. Tlumaczyl ze po prostu musial przetrawic ta sytuacje, mimo ze nasze dziecko bylo planowane. Teraz to jest ukochany synus tatusia.
Vivienne masz racje. Wczoraj juz mialam zostawic malego niech kweka az w koncu sie ten ruszy i przyjdzie do malego, ale szkoda mi bylo malego. Po godzinie sam sie domyslil i przyszedl zeby mi pomoc. To mowie masz chlopie refleks. No i oczywiscie sie poryczalam ze nie daje rady, to dopiero cos go ruszy.
Sorry za moje zale, ale czasami musze dac upust emocjom.