Cześć dziewczyny! Jak się dzisiaj czujecie?
U mnie jakiś emocjonalny rollercoaster

super humor w nagle łzy w oczach i gula w gardle.
Jutro wreszcie idę na betę żeby zobaczyć czy całkowicie spadła po biochemię. W związku z tym mam pytanie, może trochę naiwne, ale kto będzie lepiej wiedział jak nie Wy

Czy jest szansa (czysto teoretycznie) żeby zbliżała się owulacja zaledwie 9 dni po poronieniu?
W czwartek oczywiście zrobię test owulacyjny jeśli beta będzie zerowa, ale chciałam Was zapytać co myślicie?
Mam ogromną ochotę na starego i wydaje mi się że zaczyna się śluz owulacyjny

Nie wiem co o tym myśleć, wydaje mi się trochę nierealne żebym tak szybko po poronieniu miała dni płodne

tymbardziej że moje cykle trwają 35 dni.