reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

Ja też nikomu w rodzinie nie mówiłam i nie powiem. Muszę dbać o swoje zdrowie psychiczne a nie jeszcze dokładać sobie stresu związanego z tym żeby pocieszać teściową bo na pewno by przeżywała. Już raz mieliśmy niefajną sytuację bo okazało się że teściowi się nudziło i z d*upy sprawdził któregoś dnia gdzie jest mąż (mąż i teść mają włączoną dla siebie lokalizację na iPhone’ach) i oczywiście byliśmy wtedy w poradni niepłodności. I potem przez pół wieczora teściowa wypisywała sms kto jest chory, co się dzieje itp :/ long story short: już teściu nie widzi lokalizacji męża :)
Omg ... niezła sytuacja. Moja teściowa w te wakacje się dowiedziała w sumie tak naturalnie to wyszło, i co miesiąc regularnie pyta- to straszne, ale ponoć mąż powiedział, że następnym razem jej powie, że nie będzie dzwonił, jeśli ten temat będzie przewodnim. Trzymam go za słowo, bo mam już dość tego gderania" że chociaż jedno dziecko MUSIMY mieć"🤮
 
reklama
Ja żałuję, że niektóre osoby wiedzą o moich staraniach... gdybym mogła cofnąć czas, nikomu bym nie powiedziała...wg mnie to za bardzo obciąża psychikę, i nie sądziłam , że będzie tak trudno i długo. Podziwiam Wszystkie, które poinformowały o staraniach.
Mówienie o problemach ze staraniem to jest kurde złożony temat. Sama się ostatnio nad tym zastanawiam, bo my z mężem jesteśmy dosyć otwarci i mówimy o tym że jest problem, że podchodzimy do inseminacji itp. Teraz tak się zaczęłam zastanawiać właśnie czy jak nie wyjdzie to będę miała siłę tłumaczyć każdemu że nie wyszło. Czy może lepiej by było nic nie mówić... Kolejna sprawa, jak wiele osób wie że się staramy i że podchodzimy do inseminacji to jak ukryć ewentualną ciążę? Bo ja bym nie chciała mówić tak do 3 m-ca. I tak sobie pomyślałam że chyba trzeba było nie mówić aż tyle.
Trochę chyba zamieszałam ale mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi 😅
 
Omg ... niezła sytuacja. Moja teściowa w te wakacje się dowiedziała w sumie tak naturalnie to wyszło, i co miesiąc regularnie pyta- to straszne, ale ponoć mąż powiedział, że następnym razem jej powie, że nie będzie dzwonił, jeśli ten temat będzie przewodnim. Trzymam go za słowo, bo mam już dość tego gderania" że chociaż jedno dziecko MUSIMY mieć"🤮
Za to moja teściowa po kłótni jak jej mąż napisał, żeby sobie sprawdziła czym zajmuje się lekarz, do którego jeździmy zamilkła- tylko jeszcze rzuciła głupim pytaniem, dlaczego nic nie mówiliśmy, bo by nam pomogli. Od tamtej pory wywiązała się inna kłótnia, więc teraz przynajmniej mamy spokój.
 
Dziewczyny, wszystkiego najlepszego i owocnego na nowy rok ! :*

Czy mogę dołączyć na testowanie 19.01?
Byłam (choć dużo siw nie udzialalam) na listopadowych kreskach, ale dość mocno przeżywałam, że.się nie udalo i nie zapisałam.siw na grudniowe testowanie. W grudniu miesiaczka przyszła bardzo regulaminowo i choć znów stosunek miał szansę odbyć się w owulke, to byłam prawie cały grudzień chora łącznie z jelitowka i angina. Mam jeszcze zatkane trochę zatoki, ale mam nadzieję, że mi przejdzie już całkiem na dniach. Zaczęłam też już powoli robić testy owulacyjne, może w tym miesiącu coś wyjdzie :)
Witaj , Obyś nie musiała tu długo być, a choroby nie przeszkodziły😉
 
U mnie większość z tych poinformowanych (mama, siostra i najbliższe kolezanki z pracy) mocno wspierają i dopingują, a mi to bardzo pomaga. Myślę, że wiele zależy od ludzi i tego jacy są.

Za to szczątkowe informacje posiadają teściowie, a mimo to, potrafią przy okazji jeszcze dopiec, że się za mało staramy. Ostatnio przy wymianie zdań mąż im wygarnął co nieco, wiec stonowali i przynajmniej przestali dopytywać i dawać głupie aluzje. Ale to taki typ ludzi po prostu.
Fajnie, że najbliższe środowisko uświadomione wspiera 💜 tak jak mówisz, dużo zależy od ludzi, ja akurat nie mam szczęścia jeśli chodzi o podejście innych do tego moich starań.
 
Omg ... niezła sytuacja. Moja teściowa w te wakacje się dowiedziała w sumie tak naturalnie to wyszło, i co miesiąc regularnie pyta- to straszne, ale ponoć mąż powiedział, że następnym razem jej powie, że nie będzie dzwonił, jeśli ten temat będzie przewodnim. Trzymam go za słowo, bo mam już dość tego gderania" że chociaż jedno dziecko MUSIMY mieć"🤮
Ojjj chyba bym trzasnęła słuchawką jakbym coś takiego usłyszała. Brrr!
 
No właśnie tu boli najbardziej niesprawiedliwość losu.
Też mam takie wrażenie, że na około wszyscy są w ciąży tylko nie ja. Albo już mają dzieci. Szczególnie po sesjach świątecznych, zdjęciach ze świąt i nowego roku.
Boli też to, że po dwóch stratach w zasadzie odebrano mi możliwość cieszenia się ewentualną ciążą od samego początku. Od początku będzie strach.
Uwierz mi, że nie wiem skąd biorę siłę wstawać codziennie i realizować zadania dnia codziennego. I też boję się epizodu depresyjnego.
Przynajmniej mamy tutaj siebie gdzie znajdujemy zrozumienie i możemy dać upust emocją.
Przytulam 😞 ciąża w otoczeniu, to ciężki do udźwignięcia temat 😞

My widzieliśmy się w zeszłym tygodniu ze znajomymi, dziewczyna w 7 miesiącu ciąży. Zdałam sobie sprawę, że oboje gadaliśmy o wszystkim, tylko nie o ich spodziewaniu się dziecka. Tak wyszło, nie wiedzą o naszych staraniach. Na koniec zapytaliśmy tylko czy są już gotowi.
 
reklama
A czy któraś z Was używa testów ovu i aplikacje premom? Mi pierwszy raz przy pcos od 4 miesięcy wyszła owulacja ale pik oszacowała mi apka na 0.65, później na 0.70 i spadło. Czy to jest tak, ze gdyby było zaplodnienie to testy lh dalej pokazywalyby ovu? Co myślicie o takich wynikach? Mam problem z tymi interpretacjami :( Dodatkowo pierwszy raz zaobserwowałam płodny śluz co był pik. Ale teraz oprócz delikatnego bólu podbrzusza i obu jajników nic, 4dpo dziś, czuję, że zwariuję. Mam pcos i już jako nastolatka słyszałam, że pewnie będę musiala mieć in vitro :(

Na co dzień biorę leki na tarczycę, jod i Ogestan Inozytol 4000 (tam juz jest kwas foliowy) i moje odkrycie tego cyklu to DHA, na pewno poprawił znaczaco śluz, ale czy wywołał ovu, nie wiem :/

Co do informowania bliskich o staraniach - my się nie zdecydowaliśmy. O wiele bardziej pomaga mi, że mogę tu z Wami pogadać. Dzięki i trzymam kciuki za Wasze testowania 😊
 
Do góry