Mademoiselle_Nika
Moderator
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2023
- Postów
- 3 315
Wiecie co, dzisiaj rozpadłam się psychicznie na milion kawałków na spotkaniu rodzinnym. Dostaliśmy info, że para z rodziny spodziewa się dziecka. No i zabolało.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Przykro mi... Wiem co czujesz, też w grudniu straciłam ciążę. Trzymam kciuki za starania Na pewno znajdziesz tu dużo wsparciaWitam, poproszę o dopisanie mnie na 08.01
Przywędrowałam tutaj z lipcowych mam 2024 , poroniłam samoistnie 12 grudnia, po usg wiem już że oczyściłam się do końca bez ingerencji i tabletek. Ze względu na wiek -38 lat i tego że mąż niedługo wyjeżdża a wróci na Wielkanoc postanowiliśmy powrócić do starań. Nie wiem do końca czy była owulacja, był śluz płodny, ból jajników ale testy owulacyjne wychodziły niejednoznacznie, zobaczymy. Od "owulacji" pobolewa mnie podbrzusze jak na okres ale może to związane z poronieniem ? Pozdrawiam wszystkie starające i życzę wysypu II w Nowym Roku
Ja ostatnio też tak dostałam "po ryju" niby fajnie, cieszyłam się ,ale bolało, niestety poroniła dzień po info o tym, że zostanę ciocią... ogólnie w otoczeniu kilka ciąż, a ja coraz gorzej to wszystko znoszę..ale.nie potrafię inaczej, jakoś trudno się w tym temacie ogarnąć, trochę się boję o siebie- że wrócą epizody depresyjne... oby nie.Wiecie co, dzisiaj rozpadłam się psychicznie na milion kawałków na spotkaniu rodzinnym. Dostaliśmy info, że para z rodziny spodziewa się dziecka. No i zabolało.
No właśnie tu boli najbardziej niesprawiedliwość losu.Ja ostatnio też tak dostałam "po ryju" niby fajnie, cieszyłam się ,ale bolało, niestety poroniła dzień po info o tym, że zostanę ciocią... ogólnie w otoczeniu kilka ciąż, a ja coraz gorzej to wszystko znoszę..ale.nie potrafię inaczej, jakoś trudno się w tym temacie ogarnąć, trochę się boję o siebie- że wrócą epizody depresyjne... oby nie.
Przytulam Cię, szkoda, że to nie Ty
Czasami mam wrażeniem, że wszyscy dookoła są w ciąży , tylko nie ja... wczoraj to mówiłam do męża- w tym roku musi się coś zmienić, bo jeśli nie,to czuje że zwariuje i mój optymizm trafi szlag. Skąd brać te siłę?
Wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń a w szczególności tego jednegoA ja mam urodziny 01.01
Mam za sobą epizody depresyjne i traumę, I nie wyobrażam sobie nawet jaką traumę masz Ty po poronieniach, jaki to ciężar dla psychiki...to strata żal smutek, nie da się tego na pewno opisać w słowach... wiem że Ci przykro jak słyszysz o ciąży w rodzinie tymbardziej, ale to wszystko jest popieprzone. Oby tym razem się udało? Masz jakiś plan jak wysikasz 2 kreski?No właśnie tu boli najbardziej niesprawiedliwość losu.
Też mam takie wrażenie, że na około wszyscy są w ciąży tylko nie ja. Albo już mają dzieci. Szczególnie po sesjach świątecznych, zdjęciach ze świąt i nowego roku.
Boli też to, że po dwóch stratach w zasadzie odebrano mi możliwość cieszenia się ewentualną ciążą od samego początku. Od początku będzie strach.
Uwierz mi, że nie wiem skąd biorę siłę wstawać codziennie i realizować zadania dnia codziennego. I też boję się epizodu depresyjnego.
Przynajmniej mamy tutaj siebie gdzie znajdujemy zrozumienie i możemy dać upust emocją.
Mam to już przepracowane z psychologiem. Mam zaufanie do mojej lekarki. Mam zaplecze finansowe na kłocie się, badania bety czy wizyty prywatne co tydzień. Również do tego momentu zrobiłam całą możliwą i konieczną na ten moment diagnostykę.Mam za sobą epizody depresyjne i traumę, I nie wyobrażam sobie nawet jaką traumę masz Ty po poronieniach, jaki to ciężar dla psychiki...to strata żal smutek, nie da się tagi na pewno opisać w słowach... wiem że Ci przykro jak słyszysz o ciąży w rodzinie tymbardziej, ale to wszystko jest popieprzone. Oby tym razem się udało? Masz akiś plan jak wysikasz 2 kreski?
A masz heparyne po pozytywnym?Mam to już przepracowane z psychologiem. Mam zaufanie do mojej lekarki. Mam zaplecze finansowe na kłocie się, badania bety czy wizyty prywatne co tydzień. Również do tego momentu zrobiłam całą możliwą i konieczną na ten moment diagnostykę.
Realnie patrząc na początku cóż mogę więcej zrobić? Chyba jedynie jak najwięcej medytować, uspokajać się i trwać do kolejnej wizyty.
No tak, skoro wszystko zbadane to teraz tylko czas czas czasMam to już przepracowane z psychologiem. Mam zaufanie do mojej lekarki. Mam zaplecze finansowe na kłocie się, badania bety czy wizyty prywatne co tydzień. Również do tego momentu zrobiłam całą możliwą i konieczną na ten moment diagnostykę.
Realnie patrząc na początku cóż mogę więcej zrobić? Chyba jedynie jak najwięcej medytować, uspokajać się i trwać do kolejnej wizyty.