reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
No fajna masz tą gin. Ja tu widzisz jeżdżę po profesorach ale nadal nic. W Krakowie wiem o jakimś dobrym ginekologu o nazwisku Wojtyś. Kojarzysz może?

Nie, nie kojarzę. Moja to jest złota kobieta, jak miałam biochemiczną to dzwoniła do mnie, żeby mnie uspokoić, przyjmowała za pół darmo. Nie tylko dobry lekarz, ale dobry człowiek.

Cycki badań trzeba. Ja może nie umiem tego perfekcyjnie ale zawsze coś tam pomacam. No i usg staram się raz do roku zrobić a jak nie to chociaż poprosić lekarza by pomacal. Zawsze to profesjonalniej. Co prawda u mnie nikt na raka piersi nie chorował ale ogólnie rak trochę zrobił spustoszenie w mojej rodzinie. Ja jestem bardziej obciążona :( zastanawiałam się nawet nad badaniami genetycznymi. Ehhhh

spazentitto a Ty jesteś konkretnie piersiowym obciążona?

Tak, babcia od mamy strony. Plus dziadek od mamy strony zmarł na raka prostaty, a siostra babci od taty strony też zmarła na raka, ale nie pamiętam jakiego.
 
reklama
Nie, nie kojarzę. Moja to jest złota kobieta, jak miałam biochemiczną to dzwoniła do mnie, żeby mnie uspokoić, przyjmowała za pół darmo. Nie tylko dobry lekarz, ale dobry człowiek.



Tak, babcia od mamy strony. Plus dziadek od mamy strony zmarł na raka prostaty, a siostra babci od taty strony też zmarła na raka, ale nie pamiętam jakiego.
Powiem Ci, że ta lekarka do której chodzę na monitoring to też złoty człowiek. Owszem, nie znalazła przez dwa lata powodu krwawień ale też nie znalazł go żaden inny lekarz a było ich wielu. Ale też mam do niej zaufanie największe. Do niej ide i od niej wychodze spokojna. I zawsze z nadzieją. Ona też patrzy na kobietę całościowo. Przejmuje się jak jest bakteria w posiewie, a inny lekarz mi mówił że bakteriami się nie ma co przejmować. Jak robi usg to też mi powie np. ze coś tam widzi w pecherzu. Sugerowała mi też inne rzeczy, kiedy miałam problemy z jelitami. Ma dużą wiedzę o kobiecie jako o całości. Bada też piersi i w ogóle.... Tylko no kurcze.... Trochę mnie zawiodła z tymi krwawieniami tyle czasu ale też nie określa sprawy bo mi zrobiła w swojej klinice biopsję, te posiewy jeden za drugim.... Angażuje się, nie mogę zaprzeczyć.
 
Dobra ja już jadę na betę, w brzuchu dyskomfort na @.najbardziej będę zła jak nie otrzymam jeszcze wyników a zacznę krwawic.
 
Moj syn był szczepiony na ospe. Wszystkie praktycznie dzieci w przedszkolu chore, a on nie złapał i młodej też nie przyniósł
Mozna by było panikować i się szczepić, ale to wtedy znowu 4 miesiące starań z głowy :(...... Ale z tego co czytałam, może być tak że szczepionkę się weźmie a i tak odporności się nie nabierze. Więc dlatego też chyba lekarze się tym nie przejmują. Bo szczepionka i tak pewności nie da
 
Gosia ale ospy nie było szczepienia.
Teraz jest ze jeśli dziecko chodzi do żłobka ma na nfz jako dodatkowe u rodzic może zdecydować czy chce szczepić cxy nie. Dzieci nie chodzące do żłobka trzeba sporo opłacić za szczepienie przeciw ospie.
Ja za dziecka przeszłam. Aleksa szczepilan na nfz bo chodził do żłobka. Majce chyba zapłacę za szczepienie bo ona do żłobka nie pójdzie
Ja jestem 97 rocznik więc miałam już sporo więcej szczepień niż mąż z 88 rocznika. :)
 
reklama
Do góry